Recenzja filmu

Grawitacja (2013)
Alfonso Cuarón
Sandra Bullock
George Clooney

Dryfując w pustkę

"Grawitacja" jest filmem tak doskonałym pod względem technicznym, że za uzasadnienie jego powstania starczyłyby w zasadzie dwie sceny: wspominany już, nakręcony w jednym ujęciu prolog oraz
Są filmy o kosmosie i Filmy-O-Kosmosie. "Grawitacja" Alfonso Cuarona jest tym drugim – zakorzenionym raczej w kinie akcji niż w prozie szacownych klasyków science fiction, ale równie monumentalnym. Na ekranie wszystko pisane jest wielką literą, zaś każda fabularna linia – bez względu na to, czy chodzi o historię pary astronautów dryfujących w próżni po katastrofie wahadłowca czy ideę konfrontacji z absolutem na modłę pop – wygrana zostaje na najwyższych tonach. Efekt jest piorunujący i paradoksalny: "Grawitacja" sprawdza się zarówno jako rozsadzające gałki oczne widowisko za wywrotkę dolarów, jak i kameralny dramat rozpisany na aktorską parę George Clooney-Sandra Bullock.  

Stan nieważkości, martwa cisza, ekstremalne wahania temperatur, samotność, pustka i mrok... O tym, że przestrzeń kosmiczna to nie Lazurowe Wybrzeże, wiemy i bez plansz informacyjnych otwierających film Cuarona. Następujące po nich, blisko siedemnastominutowe ujęcie naprawy teleskopu Hubble'a oraz brzemiennej w skutkach katastrofy szybko odbiera jednak chęć do ironizowania. Spodziewając się opowieści o kruchej ludzkiej psychice i spoglądaniu w kosmiczną otchłań, będziemy zaskoczeni, jak mocno Cuaron chwyta nas za gardło i jak konsekwentnie realizuje formułę pompującego adrenalinę dreszczowca. Bierze sobie do serca hitchcockowską maksymę o trzęsieniu ziemi: rzuca bohaterom pod nogi coraz większe kłody i ustawicznie przesuwa granice ich wytrzymałości. Kapsuły i wahadłowce rozrywane są na strzępy, deszcz płonącego żelastwa dziurawi kolejne stacje orbitalne, bohaterowie przypominają kulki w kosmicznym flipperze. Gdyby Karol Irzykowski mógł zobaczyć, jak dosłownie twórcy potraktowali jego postulat "widzialności obcowania człowieka z materią", doznałby zapewne seksualnego uniesienia.

"Grawitacja" jest filmem tak doskonałym pod względem technicznym, że za uzasadnienie jego powstania starczyłyby w zasadzie dwie sceny: wspominany już, nakręcony w jednym ujęciu prolog oraz wspaniale zainscenizowana sekwencja pożaru na rosyjskiej instalacji. Cuaron i przeskakujący zawieszoną na progu "Ludzkich dzieci" poprzeczkę operator Emmanuel Lubezki potrafią wyeksponować to, co esencjonalne dla historii o "terrorze kosmosu". Podkreślają zarówno grozę klaustrofobicznych, sterylnych przestrzeni, jak nieprzeniknionej, kosmicznej próżni. Inteligentnie wykorzystane panoramy, imponujące ujęcia z pierwszo- i trzecioosobowej perspektywy oraz kontrapunktująca lakoniczne efekty dźwiękowe orkiestrowa muzyka nie pozostawiają żadnych wątpliwości: choć wątki inicjacyjne stanowią fabularny kościec większości utworów Cuarona, to właśnie niepodrabialna estetyczna tożsamość nadaje jego filmom status dzieł autorskich. I jeśli przy nakręconym za 130 milionów dolarów "Harrym Potterze" oraz kosztującej 80 milionów "Grawitacji" Hollywood nie dało rady go zanegować, to Meksykanin może spać spokojnie.  

Wkraczająca w pustkę astronautka Ryan (Bullock) swoją inicjację oczywiście przejdzie i otulona absolutną ciszą narodzi się na nowo. Opowiadając o jej przemianie, Cuaron ewidentnie uspokaja fanów oczekujących od reżysera jego formatu "czegoś więcej". Nawet jeśli "czymś więcej" ma być szukanie symbolicznej pępowiny wśród plątaniny rur i kabli na okołoziemskiej orbicie oraz wzywanie boskiego imienia przez bohaterkę. To ostatnie zresztą łatwo zrozumieć – bliżej Stwórcy już nie będzie.
1 10
Moja ocena:
8
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Uwaga! Recenzja może zawierać drobne spoilery! "Grawitacja" to największe zaskoczenie tego roku.... czytaj więcej
Zazwyczaj przerost formy nad treścią w rozumieniu kinematograficznym oznacza przywarę negatywnie... czytaj więcej
"Grawitacja" przejdzie do historii kina z kilku różnych powodów. Pierwszym, i bodajże najważniejszym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones