Recenzja filmu

Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda (2018)
David Yates
Agnieszka Matysiak
Eddie Redmayne
Katherine Waterston

Petrificus Totalus

W "Zbrodniach Grindelwalda" to co naprawdę istotne odbywa się w prologu i finale. Resztę seansu wypełnia fabularne siano - sceny i wątki wnoszące niewystarczająco wiele, by warto było zbudować z
W ubiegłym roku magazyn Forbes wycenił majątek J.K. Rowling na, bagatela, 650 milionów dolarów. Możemy więc ostrożnie założyć, że brytyjska pisarka nie musi się lękać o przyszłość kolejnych dziesięciu pokoleń swoich spadkobierców. Jeśli zgodziła się współtworzyć nowy filmowy cykl rozgrywający się w uniwersum Harry'ego Pottera, jej decyzja musiała być podyktowana potrzebą serca, a nie portfela. Pragnieniem opowiedzenia świeżej - równie zajmującej co przygody nastoletniego czarodzieja z blizną - historii. W przeciwnym wypadku nie wpadłaby chyba na pomysł, aby zamiast pierwotnie planowanej trylogii nakręcić aż pięć części "Fantastycznych zwierząt". Odcinek numer 2 podkopuje niestety wiarę w szlachetne intencje autorki. W "Zbrodniach Grindelwalda" to co naprawdę istotne odbywa się w prologu i finale. Resztę seansu wypełnia fabularne siano - sceny i wątki wnoszące niewystarczająco wiele, by warto było zbudować z nich pełnometrażowy film.




Wbrew obietnicy zawartej w podtytule, niecne uczynki granego przez Johnny'ego Deppa czarnoksiężnika pochłaniają twórców w znacznie mniejszym stopniu niż miłosne niedole reszty bohaterów. Newt Scamander (Eddie Redmayne) wzdycha za aurorką Tiną (Katherine Waterston), zupełnie nie dostrzegając powłóczystych spojrzeń, jakie kierują w jego stronę narzeczona brata Leta Lestrange (Zoë Kravitz) oraz podwładna Bunty (Victoria Yeates). Poczciwy mugol Jacob (Dan Fogler) nieopatrznym zachowaniem stawia pod znakiem zapytania swój związek z neurotyczną czarodziejką Queenie (Alison Sudol). Pod lupę zostaje także wzięte życie uczuciowe mentora Newta, profesora Dumbledore'a (Jude Law), który uparcie odmawia wzięcia udziału w walce przeciwko Grindelwaldowi.




W retoryce białowłosego radykała nietrudno dopatrzeć się inspiracji krajobrazem politycznym dwudziestolecia międzywojennego (o współczesności nie wspominając). Grindelwald domaga się przecież, by jego pobratymcy wstali z klęczek i zajęli należne im w świecie miejsce. Nie interesuje go "zgniły" kompromis, czyli pokojowa koegzystencja dwóch nacji, czarodziejów i mugoli. Szowinistyczny przekaz ubiera jednak w słowa i gesty znacznie delikatniejsze od swojego następcy, lorda Voldemorta. W ten sposób udaje mu się uzyskać poparcie jednostek słabszych, zagubionych. Depp sprawdza się w tej roli doskonale, z łatwością łącząc okrucieństwo i czar, wyrachowanie oraz empatię. Aktor zyskuje na ekranie godnego konkurenta w postaci Jude'a Lawa. Trudno wymarzyć sobie lepszego młodego Dumbledore'a - uwodzicielskiego, pewnego siebie, a przy tym emanującego niepokojącą ambiwalencją. Gwiazda "Młodego papieża" ma tu zaledwie kilka scen, ale za każdym razem, gdy pojawia się w kadrze, Gryffindor zdobywa 100 punktów.




Ekranowy powrót dyrektora Hogwartu daje twórcom okazję, by ponownie zawitać z kamerą do wnętrz czarodziejskiej placówki edukacyjnej. Serce niejednego widza zabije mocniej na widok znajomych komnat oraz odmłodzonej kadry pedagogicznej. Swoje pięć minut dostanie także pewien legendarny mag, którego wynalazek odegrał niegdyś kluczową rolę w przygodach Harry'ego Pottera. Fanowskie smaczki i mrugnięcia okiem ożywiają intrygę wlekącą się w tempie zepsutego Nimbusa 2000. Przy okazji boleśnie uświadamiają jednak różnicę klas między "Fantastycznymi zwierzętami" a oryginalną serią. Odbioru filmu nie poprawia także solenna, pozbawiona autorskiego stempla reżyseria Davida Yatesa. Jakość jego filmów jest zawsze wprost proporcjonalna do wartości scenariusza. Brytyjczyk wie, jak nie zepsuć dobrego tekstu, ale naprawić przeciętnego już nie potrafi.



Rowling ma w zanadrzu kilka szokujących zwrotów akcji, ale zwleka do samego końca z ujawnieniem ich. Przejmujący, mroczny finał to z pewnością najmocniejszy fragment filmu, a zarazem intrygujący zwiastun przyszłości. Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś zdejmie z twórców zaklęcie drętwoty i pozwoli im wreszcie rozwinąć skrzydła.
1 10
Moja ocena:
5
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Dwa lata po premierze pierwszej części "Fantastycznych zwierząt", która zebrała wiele sprzecznych... czytaj więcej
"Fantastyczne zwierzęta" od samego początku były dziwnym tworem. Ani to prequel, ani sequel do znanej i... czytaj więcej
Świat Harry'ego Pottera to prawdziwa magia. Czegokolwiek by nie dotknąć magiczną różdżką, a zmienia się w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones