Recenzja filmu

Hemel (2012)
Sacha Polak
Hannah Hoekstra
Hans Dagelet

Pukając do nieba bram

Ciężar filmu dźwiga na swoich delikatnych barkach piękna Hannah Hoekstra. Jej Hemel bezpretensjonalnie łączy radość dziecka i zgorzknienie starca. Trwa w ciągłym rozedrganiu, nie pozwalając
O holenderskiej "Hemel" pisze się najczęściej w kontekście głośnego "Wstydu". Nie trzeba wiele - wystarczy fakt, że tytułową bohaterkę, tak jak postać z filmu Steve'a McQueena, poznajemy poprzez szereg jednorazowych kontaktów seksualnych. Hemel jednak ze wstydem problemów nie ma i potrafi czerpać z seksu przyjemność bez dźwigania tego ciężaru, który podbojom Brandona nadawał gorzki, traumatyczny posmak. Wie nie tylko co to ulga, zna także radość, zasługuje więc na swoje imię, które znaczy tyle, co "niebo". Nie przypomina narkomana w szaleńczym pędzie za kolejną działką. Jest młoda i piękna, nie ma najmniejszych problemów z odławianiem partnerów, a zaliczanie ich daje jej satysfakcję. Mimo powtarzalności erotycznych rytuałów, noce z kolejnymi mężczyznami są dla niej trochę, jak kolejne etapy podróży.

Hemel traktuje seks, jako narzędzie samopoznania, a na otwartości w sprawach cielesnych buduje swoją tożsamość. Z okrucieństwem dziecka znęcającego się nad owadami, drażni się, zawstydza, wprawia w zakłopotanie wszystkich, którzy nie należą do elitarnego klubu wyzwolonych. I wtedy widać, że kieruje nią nie tylko niezaspokojony apetyt seksualny, ale także jakiś rodzaj desperacji, niepokój. Nie próbuję imputować Hemel, że pod żądzą ukrywa niezrealizowane marzenie o wiernym mężu, czystym domku i gromadce dzieci. Ani, że rozpasaniem próbuje zasypać pustkę, którą wypełnić może tylko Bóg, joga, czy pływanie synchroniczne. W łapczywość, z jaką dziewczyna konsumuje rozkosz, wpisane jest jednak niespełnienie. Biega ze swoim pragnieniem, jak z wiecznie rozładowaną komórką, spokój odnajdując tylko wtedy, gdy jest blisko Gijsa, swojego ojca i doświadczonego uwodziciela, którego trudno spotkać dwa razy u boku tej samej kochanki. Przegląda się w nim, jak w lustrze, upewniając się, że wszystko jest na swoim miejscu.

Ta relacja jest sercem filmu i na szczęście jest ona zbyt bogata, by dało się ją wcisnąć w ramy kompleksu Elektry. We wspólnych scenach sypią się iskry, bo ojciec jest jedyną osobą, która potrafi podjąć okrutną grę Hemel i jedyną, której naprawdę nie chce ona zranić. Tak Sacha Polak definiuje bliskość - oddzielając erotykę, od intymności. Bohaterowie rozmawiają otwarcie o seksie, przekomarzają się i siłują, jak kochankowie. Czują się całkowicie swobodnie, nie krępuje ich wzajemna nagość i fizjologia. Nie potrzebują obszarów objętych tabu i mogą pozwolić sobie na zabawy, które skonsternowałyby postronnego obserwatora, bo jest między nimi wszystko, poza tłumionym napięciem seksualnym. Ich miłość to azyl i więzienie. Jedno i drugie staje w obliczu ruiny, gdy Gijs postanawia wypisać się z klubu i zaangażować w pierwszy od lat poważny związek.

Jest w tym stwierdzeniu kapitulacja, ale "Hemel" to lepszy portret, niż film. Interpretując seksualną Odyseję bohaterki, dochodzi się nigdzie, albo zbyt daleko, tymczasem wszystko, co w filmie Sachy Polak najciekawsze, znajduje się gdzieś pomiędzy, po drodze, wymykając się ocenie. Ciężar filmu dźwiga na swoich delikatnych barkach piękna Hannah Hoekstra. Jej Hemel bezpretensjonalnie łączy radość dziecka i zgorzknienie starca. Trwa w ciągłym rozedrganiu, nie pozwalając uchwycić się w jednoznacznej emocji. Ma też doskonałego partnera po drugiej stronie kamery - Daniëla Bouqueta, autora zdjęć do innej, nieco pokrewnej duchowo, opowieści rodem z Holandii - "Nic osobistego". Bouquet skutecznie przedziera się przez "skandalizującą" mgiełkę. Nie ucieka przed ryzykownym obrazem, ale nie goni też za efektownym detalem - robi wszystko, by kamera "rozumiała" scenę, oddawała jej temperaturę. Tylko tyle, aż tyle. Czujcie się przestrzeżeni.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '82. Urodzony w Grudziądzu. Nie odnalazł się jako elektronik, zagubił jako filmoznawca (poznański UAM). Jako wolny strzelec współpracuje lub współpracował z różnymi redakcjami, z czego... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones