Recenzja filmu

Huragan (2018)
Rob Cohen
Toby Kebbell
Maggie Grace

W oku żywiołu

Niestety, najnowszy "Huragan" okazał się zmarnowanym czasem. Cohen nakręcił swój film byle jak, w pośpiechu i bezmyślnie. Nic tu się nie trzyma kupy. Owszem, sam huragan, gdy już otrzymuje
Huragany to naprawdę źródło niewyczerpanych pomysłów dla filmowców. Poczynając od "Twistera" przez "Epicentrum" po niedawne "Geostorm" reżyserzy prześcigają się w tym, aby ukazać ten nieokiełznany żywioł jak najlepiej. I w ten sposób oglądamy huragany coraz większe, coraz bardziej zabójcze, coraz bardziej niszczycielskie, ale przede wszystkim - coraz bardziej widowiskowe. A przecież, gdy idziemy na film katastroficzny, właśnie tego wszystkiego oczekujemy. Film Roba Cohena ("Mumia: Grobowiec Cesarza Smoka") "Huragan" ma z założenia zaliczyć się do tego nurtu.



Rok 1992. Podczas potężnego huraganu, na oczach synów, ginie ojciec Willa i Brezee'a. 25 lat później pierwszy z nich (Toby Kebbell, "Kong: Wyspa Czaszki") jest meteorologiem, badającym huragany (pomimo, że się ich panicznie boi), drugi zaś (Ryan Kwanten, "Rio, I Love You") to były żołnierz, szukający ucieczki w alkoholu. Gdy do ich rodzinnego miasta zbliża się potężna burza, miejscowy szeryf (Ben Cross, "Rycerz króla Artura") zarządza ewakuację. Will i Brezee decydują się również opuścić dom. W tym samym czasie do pobliskiego skarbca wojskowego zostaje dostarczona do zniszczenia spora ilość pieniędzy. Pech chce, że niszczarka się psuje. Eskortująca konwój Casey (Maggie Grace, "Uprowadzona") prosi Brezee'a o pomoc w naprawie. W tym samym czasie do skarbca włamuje się grupa uzbrojonych ludzi, którym przewodzi drugi konwojent Perkins (Ralph Ineson, "Harry Potter i Insygnia Śmierci: Część I"). Ponieważ Casey w ostatniej chwili zmieniła kody do skarbca, rozpoczyna się pościg za nią i obydwoma braćmi. A tymczasem huragan dociera do miasta.



Niby w tytule mamy huragan, ale sama burza szaleje i szaleje, a i tak jedyne, co ze sobą przynosi to ciemności i deszcz. Tylko w kilku momentach możemy odczuć, że nie mamy do czynienia ze zwykłą burzą. A ogromną siłę żywiołu widzimy dopiero w ostatnich scenach filmu. A to i tak nie jest najpotężniejszy zarzut, bo tych jest znacznie więcej. Po pierwsze - aktorstwo. Zatrudniona obsada jest do niczego. Grace jakoś nie pasuje do roli twardej strażniczki, na jaką pozuje w pierwszych scenach. Później patrzymy już wyłącznie na typową "damę w opałach", bez charyzmy, czy cienia samodzielności. Kebbell zwyczajnie nie pasuje do tego filmu, a Kwanten, odgrywający tu "filmowego luzaka", bawi tylko przez chwilę. Czarne charaktery też nie błyszczą. Ich włamanie okazuje się fuszerką, a kolejne próby złapania Casey trąci totalną amatorszczyzną. 



Kolejną wadą "Huraganu" jest jego brak logiki. W jednej scenie widzimy, jak wiatr porywa dachy, łamie maszty transmisyjne, przesuwa samochody, a tymczasem ludzie jakoś potrafią mu się przez dłuższy czas oprzeć. Mało tego. W takich chwilach normalny człowiek ucieka lub się chowa, a tutaj jakoś nikt nawet o tym nie pomyśli. Zastanawiające jest też to, że komuś w ogóle przyszedł do głowy pomysł okradzenia skarbca wojskowego w takim momencie. Historia jest ciągnięta na siłę, a kolejne zwroty akcji stają się coraz bardziej absurdalne i co tu dłużej mówić - jedynie irytują.



Niestety, najnowszy "Huragan" okazał się zmarnowanym czasem. Cohen nakręcił swój film byle jak, w pośpiechu i bezmyślnie. Nic tu się nie trzyma kupy. Owszem, sam huragan, gdy już otrzymuje szansę, żeby się rozkręcić, jest wart uwagi, ale to za mało, aby ocalić całe widowisko. Efekt psuje też ukazanie się trupiej czaszki na wirze, co ma przypominać, że mamy do czynienia z zabójczym żywiołem, który zniszczy wszystko i wszystkich na swej drodze, nieważne dobrych czy złych. A wystarczyłoby pokazać skalę zniszczeń po jego przejściu. Obawiam się, że ta burza okazała się zaledwie średnim zefirkiem.


1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Niektóre filmy irytować mogą samą swoją obecnością, np. ten. Mamy rok 2018 i są rzeczy, których nie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones