Recenzja wyd. DVD filmu

Wojna uczuć (2004)
Pou-soi Cheang
Niki Chow
Hailu Qin

Wystrzałowy melodramat

Film ma już swoje lata, mimo to wcale się nie zestarzał. Jest to znakomita przekąska dla widzów, którzy chcą poznać chińską kinematografię od nieco innej strony.
Gdyby spojrzeć ogólnie na to, co dociera do Polski z Chin, to okazałoby się, że są to głównie widowiska historyczne, kino akcji i minimalistyczne kino artystyczne. Z tego też powodu wydana właśnie na DVD "Wojna uczuć" może zaskakiwać. Podobne produkcje znają u nas jedynie prawdziwi maniacy azjatyckich produkcji. A szkoda, bo obraz Pou-Soi Cheanga to intrygująca mieszanka melodramatu i kina gangsterskiego, balansująca na granicy kiczu, a jednak mająca w sobie coś wyjątkowego.

Przez pierwsze 30 minut "Wojna uczuć" wygląda jak typowy dramat obyczajowy. Obserwujemy historię związku Yuiego i Ching od ich spotkania w Chinach, po feralny dzień, kiedy to mieli wybrać się na wycieczkę do Europy. Potem następuje gwałtowna zmiana konwencji. Yui zostaje zakładnikiem kilku oprychów, a obraz staje się filmem gangsterskim. Widzimy, jak przestępcy próbują wykaraskać się z niezłych tarapatów, w które wpadli z własnej winy. W ostatnich minutach znów zmienia się natura filmu. Teraz staje się on melodramatem, w którym oglądamy bohaterów decydujących się na ostateczne poświęcenie w imię miłości.

Nieprzygotowanych widzów "Wojna uczuć" wprowadzi w konsternację. Historia jest tu bowiem opowiedziana w histerycznym stylu. Kwiecistych dialogów i monumentalnej muzyki może filmowi pozazdrościć większość widowisk o przełomowych wydarzeniach w dziejach ludzkości. Wystarczy jednak się przyjrzeć, by zauważyć maestrię reżysera w konstruowaniu poszczególnych scen. Związek Yuiego i Ching pokazany jest w serii krótkich scenek rodzajowych, w których udało mu się uchwycić dwubiegunową dynamikę ich relacji. Podobnie jest w scenach z gangsterami, którym reżyser potrafił mimo wszystko nadać ludzkie oblicze.

Film ma już swoje lata, mimo to wcale się nie zestarzał. Jest to znakomita przekąska dla widzów, którzy chcą poznać chińską kinematografię od nieco innej strony. Warto też sięgnąć po "Wojnę uczuć" dla reżysera, który później nakręcił kilka ciekawych obrazów, jak na przykład "Gau ngao gau" czy "Wypadek".
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones