Recenzja filmu

Pan Zemsta (2002)
Chan-wook Park
Dae-yeon Lee
Bo-bae Han

Zemsta podana na surowo

W <b>"<a href="http://old.boy.filmweb.pl/" class="n">Oldboyu</a>"</b> poznaliśmy moc i potęgę zemsty, która pozwala przenosić góry. W <b>"<a href="http://pani.zemsta.filmweb.pl/" class="n">Pani
W "Oldboyu" poznaliśmy moc i potęgę zemsty, która pozwala przenosić góry. W "Pani Zemście" podziwialiśmy jej piękno. Teraz możemy poznać jej oblicze najprostsze, a jednocześnie najbardziej przerażające. "Pan Zemsta", pierwsza część trylogii zemsty Parka Chan-wooka trafia w końcu do Polski. Choć film powstał w Korei, jest to opowieść absolutnie uniwersalna. Bez problemu można w niej rozpoznać antyczny dramat czy też szekspirowską tragedię. To historia zamkniętych w pułapce życia ludzi, którzy daremnie próbują nadać swej egzystencji sens, zostając z jednym tylko mottem: zabij i giń. Ryu (Shin Ha-kyun) to głuchoniemy młodzieniec, który pracuje w fabryce zamiast zdobywać wykształcenie, gdyż jego siostra jest umierająca. Potrzebuje pieniędzy na operację przeszczepu nerki. Potrzebuje też samej nerki, a dawcy niestety nie ma. W desperackim posunięciu decyduje się na zakup organu na czarnym rynku. W wyniku nieprzemyślanego postępku, traci nie tylko pieniądze ale i własną nerkę! Nieszczęścia chodzą parami, bo właśnie wtedy pojawia się dawca. Ryu na nowo musi zebrać pieniądze. Niestety właśnie został zwolniony z pracy. Na pomysł porwania wpada jego dziewczyna. Wszystko zdaje się układać jak najlepiej. Jednak nikt z bohaterów nie wziął pod uwagę najważniejszego czynnika: przypadku. "Pan Zemsta" to historia nieszczęśliwych zbiegów okoliczności. Fascynująca jest ta pierwsza odsłona trylogii zemsty Chan-wooka. To zdecydowanie najbardziej okrutny i bezkompromisowy film, choć nie najkrwawszy. Od początku do końca reżyser tworzy ciężką, przygniatającą atmosferę rezygnacji. Życie jawi się tu więzieniem, dramatem, w którym wszystkim bez wyjątku przypadają role tragiczne. Duszna atmosfera nieuchronności zguby wywiera wpływ nie tylko na działania bohaterów, lecz także i na odczucia widza. Jak w pozostałych dwóch filmach, tak i tu koniec jest oczywisty: zemsta przynosi tylko ból, cierpienie i stratę. Jednak w "Oldboyu" zemsta przybrała niezwykle kuszącą postać siły. Dae-su może przenosić góry. Jest jak na haju! Zemsta jest wszechogarniająca. "Pani Zemsta" pokazuje nam zemstę jako impuls domykający pewną epokę w życiu człowiek. Jako cudowną odskocznię do nowego życia. Choć za każdym razem rezultat jest dla wszystkich mało satysfakcjonujący, przynajmniej w trakcie procesu dokonywania zemsty czuć można pewne zadowolenie czy też spokój. "Pan Zemsta" nie daje nawet tego pocieszenia. Bohaterowie od początku wiedzą, że ich zemsta jest pozbawiona sensu, że nic im nie da. Jednak kroczą tą drogą, "bo muszą". Zemsta jest aktem desperacji. Daje bohaterom szansę pokazania, że coś robią, choć tak naprawdę nie ma większego sensu. Żadna z osób, na których zemsta jest dokonywana, nie jest winna tragedii, która ową zemstę wymusza. Żadna z postaci nie ma też wyboru. Życie okazuje się gorzką, przeraźliwie samotną i dostarczającą olbrzymiego bólu wegetacją, gdzie szczęście zaczyna się doceniać na długo po jego stracie. Park Chan-wook nasyca film takimi pokładami depresji i mroku, że film nawet optymistę jest w stanie zdołować. Kontrolując ilość bodźców dochodzących do widza, manipuluje odczuciami, zwiększając tylko wrażenie osaczenia, przebywania w labiryncie bez wyjścia. Film jest niezwykle surowy w warstwie wizualne i ma prościutką w gruncie rzeczy historię. Mimo to pozostaje niezwykle sugestywny i wyrazisty. Trochę szkoda, że dopiero teraz możemy "Pana Zemstę" obejrzeć. Znamy już bowiem jego rozbudowane wersje i wariacje. Z tego też powodu prostota filmu wielu widzów rozczaruje. "Oldboy" miał bowiem o wiele bardziej skomplikowaną, intrygującą historię. "Pani Zemsta" z kolei była najbardziej wizualnie dopracowaną częścią trylogii, przykuwającą wzrok wyrafinowanymi kadrami. Jednak uważny widz zauważy, że to właśnie "Pan Zemsta" ma atmosferę, która pozostaje na długo po zakończonym seansie. Słowem: warto.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Banałów garść, czyli o filmie. Motyw przewodni to zemsta. Dla wszystkich. Bez wyjątku. Zemsta ukazana w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones