Recenzja filmu

Łowca jeleni (1978)
Michael Cimino
Robert De Niro
Meryl Streep

Film, który zostaje w człowieku jak kula w ciele

Wojna nie zabija od razu. Czasem zabiera cię kawałek po kawałku, aż zostaje tylko puste spojrzenie i echo dawnych dni.
Wojna nie zabija od razu. Czasem zabiera cię kawałek po kawałku, aż zostaje tylko puste spojrzenie i echo dawnych dni. Nie każdy film wojenny opowiada o bitwach, żołnierzach biegnących z karabinami czy bohaterskich czynach. "Łowca jeleni" to coś innego. To opowieść o ludziach, których wojna zniszczyła, zanim jeszcze zdążyła ich zabić. To nie historia o patriotyzmie, ale o przypadkowości losu i o tym, że wojna nie kończy się, gdy milkną strzały.


Michael Cimino stworzył dzieło, które wbija się w psychikę i nie pozwala o sobie zapomnieć. Nie przez efekty specjalne, nie przez widowiskowe sceny batalistyczne, ale przez surową prawdę – wojna to ruletka. Możesz przeżyć, ale to nie znaczy, że wygrasz.

Początek filmu to niemal baśń. Pensylwańskie miasteczko, prości, ciężko pracujący ludzie. Michael, Nick i Steven spędzają czas na polowaniach, piciu piwa i planowaniu przyszłości. Jest wesele, jest śmiech, jest radość.


Ale jest też coś, co czai się w tle. Coś, czego jeszcze nie widzą. Nadchodzi wojna.

W tej sielance jest napięcie. Jakbyśmy wszyscy wiedzieli, że to ostatnie chwile szczęścia. Że za chwilę wszystko się zmieni.

I rzeczywiście – zmienia się.

Wietnam nie przychodzi stopniowo. Nie ma długiego wprowadzenia w nową rzeczywistość. Jest nagła zmiana – z tańców na weselu do dżungli pełnej ognia i krwi. Bohaterowie zostają wrzuceni w chaos. Nie wiedzą, co się dzieje, nie mają kontroli nad sytuacją. Wojna jest brutalna, przypadkowa i bezwzględna.

To, co dla nich było kiedyś filmowymi scenami, teraz jest rzeczywistością. Giną ludzie. Zabijają, zanim zrozumieją, co się dzieje. Michael, Nick i Steven trafiają do niewoli. I tam wojna przestaje być tylko wojną. Staje się czymś więcej. Koszmarem, który nigdy się nie skończy.

Uwięzieni w obozie jenieckim, skuci strachem i upokorzeniem, zostają zmuszeni do gry, która nie ma zasad. Przed nimi stół. Na stole rewolwer.


Pierwszy idzie Steven. Trzęsie się, prawie płacze. Przytyka broń do skroni. Klik. Żyje. Ale to dopiero początek.

Michael patrzy w oczy strażnika. Jest inny niż reszta. W jego spojrzeniu nie ma błagania. Tylko chłodna determinacja. Klik. Pusty strzał.

Ale Nick... Nick już zaczyna znikać. Strach zaczyna go pochłaniać. Oddycha szybciej, oczy ma szeroko otwarte. To nie on. To ktoś inny – ktoś, kto nie wróci już z tej rzeki, nawet jeśli przeżyje.

I wtedy Michael podejmuje decyzję. Żąda, by do bębenka dodano więcej naboi. Szaleństwo? Może. Ale strażnicy są zachwyceni. Zabawa staje się jeszcze lepsza. Michael unosi broń. Spust. Strzał. Krew. Ale nie jego. I wtedy wszystko się rozpada. Chaos, wrzaski, walka o życie. Po tym nic już nie będzie takie samo. Bo pewne rzeczy zostają w człowieku na zawsze.


Wrócić do domu to jedno. Ale wrócić naprawdę – to już inna historia. Michael wraca do Pensylwanii. Wchodzi do baru, patrzy na tych samych ludzi, siada przy tym samym stole. Ale nic już nie pasuje. Nic nie jest takie, jakie było. Nawet polowanie, które kiedyś było świętością, teraz wydaje się puste.

Steven wraca, ale w wózku inwalidzkim. Patrzy na swoje kalekie ciało i wie, że jego dawny świat już nie istnieje. Nick nie wraca. Pozostaje w Wietnamie, w podziemiach, gdzie każdego dnia przykłada lufę rewolweru do skroni. Już nie musi. Ale chce.


Kiedy Michael go odnajduje, w oczach Nicka nie ma już nic. Nie ma lęku, nie ma bólu, nie ma nadziei. Jest tylko echo tamtej sceny nad rzeką, tamtego jednego momentu, kiedy coś w nim pękło.

I wtedy pada ostatni strzał...

"Łowca jeleni" nie opowiada o wojnie. Opowiada o tym, co wojna robi z człowiekiem. Nie trzeba ginąć na polu bitwy, żeby stracić życie. Czasem wystarczy wrócić – ale nie być w stanie znowu żyć.

Ten film szarpie dusze, nie pozwala o sobie zapomnieć. Bo wojna to rosyjska ruletka. Nigdy nie wiesz, kiedy nadejdzie twój strzał. I nawet jeśli przeżyjesz – nigdy nie wygrasz.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Łowca jeleni
Czasem zdarza się, że wybitne filmy, wchodząc na ekrany kin, wywołują niemałe skandale. Chyba... czytaj więcej
Recenzja Łowca jeleni
Swego czasu "Łowca jeleni" wywołał wiele kontrowersji. Także dziś obraz robi wrażenie i budzi sporo... czytaj więcej
Recenzja Łowca jeleni
Amerykański reżyser Michael Cimino przed nakręceniem "Łowcy jeleni" miał na swym koncie tylko jeden film... czytaj więcej