Recenzja filmu

Święty (2010)
Dick Maas
Bert Luppes

Pełnia i morderczy Mikołaj, czyli noc w Amsterdamie

Większość z nas zna legendę o świętym Mikołaju - biskupie z Miry, który zasłynął swoimi dobrymi uczynkami i już za życia był czczony przez wiernych.  Do dziś można oglądać jego relikwie we
Większość z nas zna legendę o świętym Mikołaju - biskupie z Miry, który zasłynął swoimi dobrymi uczynkami i już za życia był czczony przez wiernych.  Do dziś można oglądać jego relikwie we włoskim mieście Bari, które trafiły tam, gdy Arabowie opanowali Mirę. A co byście powiedzieli, gdyby okazało się, że Święty Mikołaj to niezwykły okrutnik, który mordował i ściągał pieniądze z biedaków? Po spaleniu go i zatopieniu na jego statku przez rozwścieczony tłum powraca zawsze piątego grudnia, w pełnię księżyca, i dalej robi to, co wieki temu wychodziło mu najlepiej. Porywając dzieciaki, nie zastanawia się nawet, czy któreś było grzeczne czy nie. Słowem: rózga dla każdego. Można powiedzieć: takie rzeczy tylko w Amsterdamie, i to po spaleniu jonta.

Film rozpoczyna się właśnie piątego grudnia, wypada wtedy pełnia i na Amsterdam z całą pewnością spadnie cień nieświętego Mikołaja. Ale jest ktoś, kto zna cała prawdę i nie spocznie, póki nie zakończy tego ponurego żniwa. Nie zamierza udawać, że nic się nie dzieje i choć jako policjant został przymuszony do urlopu, jest pełen determinacji w osiągnięciu swojego celu. A cel jest tylko jeden. Zabić Mikołaja.

Moim zdaniem, w świecie horrorów, kiedy każdy prześciga się w coraz bardziej wymyślnych metodach zabijania i nie ma już praktycznie takiej ohydy, której nie dałoby się pokazać, byle zaszokować widza, zawsze trzeba witać z entuzjazmem każdą produkcję wprowadzającą elementy komediowe. A "Sint" jest właśnie horrorem i komedią zarazem.
 Reżyser, znany z nierównego poziomu swoich dzieł, tym razem stanął na wysokości zadania. W filmie pojawiają się klisze gatunkowe, ale jest to z oczywistych względów całkowicie zamierzone. Montaż stoi na wysokim poziomie. Niektóre sceny zasługujące na szczególne uznanie, jak Mikołaj ze swoim koniem na dachu w początkowej części filmu czy ucieczka "udawanego" Mikołaja samochodem. Jest również scena z Mikołajem galopującym po dachach kamienic Amsterdamu. Jeśli komuś będzie przeszkadzało, że efekty komputerowe wypadają słabo, powinien również zwrócić uwagę na budżet tej produkcji i porównać go z budżetem podobnych filmów "made in Hollywood".

"Sint" z pewnością nie jest filmem, na którym będziecie zrywać boki ze śmiechu. Ale jest zabawny, w nieco dyskretniejszy sposób. Lepiej będą się na nim bawić ludzie obeznani w filmowych horrorach, slasherach i zbliżonych klimatach niż widz "przypadkowy". Ale jestem przekonany, że mimo to każdy bez względu na to, jaki gatunek jest jego konikiem, powinien czuć się po seansie usatysfakcjonowany.
 
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Legenda o Świętym Mikołaju jest powszechnie znana. Był to biskup z Miry, który słynął z czynienia cudów i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones