Recenzja filmu

Asterix i Obelix: Misja Kleopatra (2002)
Joanna Wizmur
Alain Chabat
Monica Bellucci
Christian Clavier

Galowie w Egipcie

Największy wybuch śmiechu 2002 - tak brzmi hasło reklamowe filmu <strong><a href="aa=30896,fbinfo.xml" class="text">"Asterix i Obelix: Misja Kleopatra"</a></strong>. Muszę przyznać, że jest to
Największy wybuch śmiechu 2002 - tak brzmi hasło reklamowe filmu "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra". Muszę przyznać, że jest to wyjątkowo trafny slogan. Film Alaina Chabata to znakomita komedia, która zostawia w tyle nie tylko pierwszą fabularną opowieść o perypetiach słynnych Galów, ale i lwią część premier ostatnich kilku miesięcy. Jak wszyscy doskonale wiemy twórcami Asterixa, Obelixa i ich cudownego świata są Rene Goscinny i Albert Uderzo. Pierwszy odcinek pokazujący przygody Asterixa powstał w 1959 roku. Co ciekawe, początkowo Gal był silnym, odważnym wojownikiem, dopiero z czasem przeistoczył się w marudę i dowcipnisia. Zmiany przeszedł też jego przyjaciel Obelix - z odcinka na odcinek rósł....obwód talii. Do dnia dzisiejszego powstało ponad 30 komiksów, sprzedanych na całym świecie w blisko 300 milionach egzemplarzy. Jeden z nich - "Asterix i Kleopatra" stał się podstawą scenariusza filmu Chabata. Jest rok 52 przed Chrystusem. Cała Galia została podbita przez wielkiego Cezara, poza jedną małą wioską. Jej mieszkańcy posiadają nadludzką siłę, dzięki magicznemu napojowi, przyrządzanemu przez Druida Panoramixa. Są zmorą stacjonujących nieopodal rzymskich oddziałów. Szczególnie dwaj z nich - Asterix i Obelix wraz z nieodłącznym pieskiem Idefixem - uwielbiają dręczyć legionistów. Pewnego zimowego dnia przybywa do ich wioski Numernabis, egipski architekt. Władczyni jego kraju, wielka Kleopatra zleciła mu zbudowanie wspaniałego pałacu dla Cezara. Problem w tym, że termin budowy nie może przekroczyć 3 miesięcy. Jeśli Numernabis nie wykona zadania, zostanie rzucony na pożarcie krokodylom. Architekt widzi tylko jedną możliwość ratunku - magiczny napój, przygotowany przez Panasonixa, Panasonisma....druida, którego imienia nie zapamiętał. Niestety, okazuje się, że namówienie Galów do pomocy to dopiero połowa sukcesu. Numernabis musi się jeszcze zmierzyć z chciwym Marnympopisem, piratami, strajkującymi robotnikami, zausznikiem Cezara - Gajuszem Ceplusem i przede wszystkim z nieubłaganie płynącym czasem... Fabuła filmu nie odbiega bardzo od komiksowej, wręcz przeciwnie - ci, którzy czytali "Asterixa i Kleopatrę" będą doskonale wiedzieli jaki jest przebieg akcji. Świadomy tego Chabat postanowił na pierwszym planie umieścić nie intrygę, ale całą komediowo-satyryczną otoczkę. Reżyser bezlitośnie wyśmiewa walkę między największymi operatorami sieci komórkowych, europejskie zapatrzenie w amerykańską pop-kulturę, coraz większą dominację techniki i obecność komputerowego slangu we współczesnym języku. Dodatkowo parodiuje największe hity ostatnich lat z "Przyczajonym tygrysem, ukrytym smokiem" i "Gwiezdnymi wojnami" na czele. Także imiona postaci zostały specjalnie dobrane, by wywołać efekt komiczny. Mamy więc: Antywirusa, Szczękościska, Malkolmaiksa, Exlibrisa i innych. Wielu żartów nie dało się niestety przetłumaczyć, z powodów językowych lub z powodu różnicy kultur - francuski żart na temat przyimków może być u nas niezrozumiały. Mimo to specjaliści od dubbingu odwalili kawał dobrej roboty. Miałam okazję oglądać obie wersje - polską i oryginalną i muszę przyznać, że z wielu sytuacji, autor dialogów Bartosz Wierzbięta, wybrnął znakomicie. Sporo żartów jest przystosowanych do naszych realiów, co czyni film jeszcze zabawniejszym. Bardzo dobrze zostały też dobrane głosy do postaci. Szczególnie podobała mi się "rola" Wiktora Zborowskiego i Wojciecha Paszkowskiego. Znakomicie oddali charakter swoich bohaterów, nie tracąc wiele z ich oryginalnego wizerunku. Mniej podobała mi się rola Cezarego Pazury. Zgodzi się ze mną każdy, kto widział wersję francuską i znakomitą rolę Jamela Debbouze'a, znanego z filmu "Amelia". Jego Numernabis jest uroczym fajtłapą, roztrzepanym artystycznym typem, który ma wiecznie kłopoty z poprawnym zapamiętaniem imion swych przyjaciół. Jest jednocześnie żywy, wesoły co sprawia, że główni bohaterowie, musza usunąć się w cień. Dzięki występowi w filmie "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra" Jamel stał się najpopularniejszym komikiem we Francji. Christian Clavier i Gerard Depardieu nie zachwycają. Ich postacie są ciekawe i zabawne, ale umiarkowanie. Znacznie bardziej podoba się Cezar czyli Alain Chabat i Kleopatra czyli bosko piękna Monica Bellucci. Monica, znana z ról w "Malenie" czy "Braterstwie wilków" po raz kolejny udowadnia, że jest nie tylko ładna, ale i zdolna. Jej Kleopatra jest kwintesencją kobiecości, jest urocza, kapryśna, delikatna, silna, gadatliwa. I do tego ma śliczny nosek. Treść została oprawiona w niezwykle barwną, komiksową całość. Kolor jest wszędzie - w krajobrazach, w strojach Kleopatry i brodzie kapitana piratów. Świat pokazany przez Chabata jest pełen słońca i radości, co jest ostatnio rzadkością. Znakomita ścieżka dźwiękowa dopełnia wrażenie lekkości i pogodności. Po pojawieniu się napisu "koniec" miałam ochotę zanucić piosenkę Jamesa Browna "I feel good", która z resztą pojawia się w filmie. "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra" to znakomita komedia, świetne rozrywka na letnie, upalne dni i nieco chłodniejsze wieczory. To barwna i ciepła opowieść pozbawiona przemocy i wulgarności, którą z przyjemnością obejrzą zarówno 5 jaki i 50latki. Polecam z czystym sumieniem.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Chyba każdy kojarzy kultowe postacie dwóch mężnych Galów – Asterixa i Obelixa, którzy z niemałą pomocą... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones