Recenzja filmu

Bella i Sebastian: Nowe pokolenie (2022)
Pierre Coré
Elżbieta Mikuś
Robinson Mensah Rouanet
Michèle Laroque

Królowa jest tylko jedna. Albo dwie

Nowi "Bella i Sebastian" to wciąż ta sama jakość – mądra i czuła opowieść o sile, jaką można czerpać z przyjaźni; o wolności, jaką daje życie blisko natury; o odbudowywaniu niełatwych rodzinnych
Królowa jest tylko jedna. Albo dwie
Pamiętacie, co się wydarzyło w ostatniej części "Belli i Sebastiana"? Zaraz Wam wszystko przypomnę. Nie dość, że po Bellę i jej trzy świeżo narodzone szczenięta ręce wyciągnął rzekomy właściciel, to jeszcze o samego Sebastiana upomniał się jego prawdziwy ojciec, który postanowił zabrać go ze sobą do miasta. Dla chłopca ten scenariusz oznaczał koniec beztroskiego dzieciństwa, a dla nas widzów – zakończenie serii, temat się wyczerpał. Ale nie potencjał! Na miejsce starego Sebastiana i starej Belli przyszli nowi bohaterowie. Historia zaczęła się więc od nowa.



I z tego właśnie powodu na "Belli i Sebastianie: Nowym pokoleniu" wyły we mnie dwa wilki – jeden skamlał z tęsknoty za przeuroczym Féliksem Bossuetem i jego cudowną pirenejską suczką górską, drugi – zawodził z zachwytu, że oto debiutujący na dużym ekranie Robinson Mensah Rouanet i jego pirenejska suczka górska w niczym nie ustępują poprzednikom. Nowi "Bella i Sebastian" to bowiem wciąż ta sama jakość – mądra i czuła opowieść o sile, jaką można czerpać z przyjaźni; o wolności, jaką daje życie blisko natury; o odbudowywaniu niełatwych rodzinnych relacji, a także stawianiu czoła złu i przeciwnościom losu. O oszałamiających widokach i roztapiających serce scenach z psimi bohaterkami póki co nie wspominając. No więc po kolei.  

"Bella i Sebastian: Nowe pokolenie" tym razem rozgrywają się współcześnie. Nowy mały Seb jest mieszczuchem, który trafia za karę na wakacje do babci mieszkającej w górach. Jak się okazuje, nie za często ją do tej pory widywał, a ta, jak to babcie czasem miewają, niespecjalnie cieszy się na jego widok. Lada moment ma bowiem wyruszyć na kilkudniowy wypas swoich owiec. Okoliczności (albo i podstęp) sprawiają, że bohaterowie spędzą ten czas razem. Zanim to jednak nastąpi, Seb pozna swoją Bellę, tyle że ta o mało go nie zagryzie. Szybko okaże się jednak, że jej agresywne zachowanie ma swoją przyczynę. Na wolności, w naturalnym środowisku Bella udowodni, iż trudno o lepszą przyjaciółkę.



Wierzcie lub nie, ale psia Bella w niczym nie ustępuje ludzkim aktorom (bardzo dobrych Michèle Laroque i Alice David nie wyłączając). Czy to była magia i tajemne zaklęcia – nie wiem, ale opiekunowie pięknej pirenejki sprawili, iż ta odgrywa tu swoją wcale niełatwą rolę z zaskakującą precyzją i przekonaniem. Co z całą pewnością czyni ją pełnoprawną gwiazdą obrazu. Tym bardziej że to właśnie na jej grzebiecie spoczywa znaczny ciężar odpowiedzialności za sukces filmu. To w końcu na nią chce się iść do kina. Musicie zobaczyć ją w scenie walki z wilkami. Ona naprawdę się z nimi gryzie! Szacunek Bella. Szacunek wilki.

To zresztą jedna z ważniejszych i ciekawszych sekwencji w filmie. Pierwszorzędnie zainscenizowana – z czerwonym światłem flary i dynamicznym montażem – budzi grozę. Chwilę później przynosi jednak refleksję, że nawet tak autentycznie niebezpieczne sytuacje to część natury, a wilki – choć mordercze – mają w niej swoje niezaprzeczalne miejsce. Twórcy nie boją się zresztą wprowadzania do swojej opowieści innych trudnych dla małych widzów tematów, w tym prawdziwej śmierci i straty. Istotny jest jednak sposób, w jaki to robią. Jest w tym jednocześnie lekkość i powaga.

Czy wspominałam już o oszałamiających górskich widokach? Nowi "Bella Sebastian" rozgrywają się tym razem w Pirenejach, które w szerokich kadrach Gillesa Porte wydają się wręcz dziewicze. Mogłabym przysiąc, że gdy kamera sunie po zamglonych pastwiskach albo przelatuje między ośnieżonymi szczytami, da się poczuć ich zapach. Ale bez obaw, nie musicie mi wierzyć na słowo. Możecie to sprawdzić sami. A jak chcecie, zabierzcie ze sobą dzieci.
1 10
Moja ocena:
7
Absolwentka Wydziału Polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie ukończyła specjalizację edytorsko-wydawniczą. Redaktorka Filmwebu z długoletnim stażem. Aktualnie także doktorantka w Instytucie... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones