Szczegółowe ukazanie rozwoju kognitywno-behawioralnego Belli, który odzwierciedla się w każdym aspekcie jej zachowania – mimice, gestach, chodzie, mowie – jest fascynujące i imponujące.
Przepiękne czarno-białe ujęcia oglądamy dzięki taśmie Kodak Eastman Double-X 5222, a przepiękne kontrasty i saturację ujęć z Lizbony zawdzięczamy temu, że Lanthimos i Ryan zdecydowali się na użycie Kodak Ektachrome 100D 5294, czyli kolorowego filmu pozytywowego, który *fun fact* można wywołać profesjonalnie w jedynie dwóch laboratoriach na całym świecie, całe szczęście, że jeden znajdował się nieopodal węgierskiego planu filmowego.
Po przetestowaniu setek szkieł, nowatorski duet zdecydował się ograniczyć do trzech typów obiektywów: portretowych, szerokich i zoomów. Przepiękną ostrość spiralną w portretach uzyskali za wykorzystaniem Lomography Petzval o dwóch ogniskowych – 58 i 85 mm. Do szerokich kadrów używali 8-milimetrowego obiektywu Oppenheimer/Nikkor oraz 10-milimetrowego Arri/Zeiss Ultra Prime. Natomiast najbardziej zachwycającym szerokim obiektywem był 4-milimetrowy Nikkor Optex Super Cine, który poczęstował nas przepięknym efektem okrągłego obrazka w centrum kadru otoczonego przez ciemność. Niczym zaglądanie przez wizjer do zupełnie innego świata. Lanthimos zażyczył sobie także zooma o rozpiętości 10-180 mm. Problem w tym, że taki obiektyw nie istnieje... dlatego zgodził się na 16,5-110 mm Arri/Zeiss Master Zoom, kolejną perełkę w kolekcji.
Realistyczne podejście do oświetlenia, gdzie lampy często ustawiane były za szybami/oknami, sprawiało nieco kłopotu przy tak szerokich i dynamicznych ujęciach (niektóre sceny miały zasięg niemal 360 stopni). Lampy podwieszane były na ogromnych wysokościach, by pozostać poza zasięgiem kamer. By uzyskać mocniejsze kontrasty w czarno-białych ujęciach prawie całkowicie zrezygnowano z dyfuzorów, nie zmiękczając światła.
Możliwe, że mało kogo obchodzą takie techniczne aspekty, natomiast na mnie wywarły ogromne wrażenie, wrażenie tak wielkie, że na bok zeszła bogata symbolika, odważna filozofia, a nawet (nieco przesadzona moim zdaniem) erotyka filmu. Może za drugim razem bardziej się na nich skupię. Obojętnie nie mogłam przejść jednak obok wyśmienitej gry aktorskiej Emmy Stone, która udźwignęła film w całości wykreowany dookoła granej przez nią postaci. Szczegółowe ukazanie rozwoju kognitywno-behawioralnego Belli, który odzwierciedla się w każdym aspekcie jej zachowania – mimice, gestach, chodzie, mowie – jest fascynujące i imponujące.
Warstwa treściowa jest jeszcze przede mną do przeanalizowania, natomiast musiałam się trochę pozachwycać samym wykonaniem.