Recenzja filmu

Boże Ciało (2019)
Jan Komasa
Bartosz Bielenia
Aleksandra Konieczna

Ile Boga w Bożym Ciele?

Każdy o tym filmie już coś słyszał, prawie każdy zetknął się z którymś z poprzednich dzieł Komasy, części obiło się o uszy, że właśnie ten film będzie walczył o 35-centymetrową statuetkę
Każdy o tym filmie już coś słyszał, prawie każdy zetknął się z którymś z poprzednich dzieł Komasy, części obiło się o uszy, że właśnie ten film będzie walczył o 35-centymetrową statuetkę mężczyzny z mieczem, ale pewnie niewielu kiedykolwiek natknęło się na informację o głównym odtwórcy roli Daniela – Bartoszu Bieleni. A w nim tkwi cały sekret tego, jak bardzo dobry film stał się filmem rewelacyjnym…


Zacznijmy jednak od krótkiego streszczenia fabuły. Co się dzieje, kiedy chłopak z poprawczaka warunkowo opuszcza zakład, aby rozpocząć pracę w przedsiębiorstwie zajmującym się obróbką drewna? Jak się okazuje, odpowiedź brzmi: zostaje księdzem. I to właściwie jest początek całej historii ukazanej w filmie. Gdybym mogła znaleźć jakiś punkt zaczepienia dla wszystkich wydarzeń i bohaterów, posłużyłabym się słowem wylansowanym przez Dawida Podsiadło – "małomiasteczkowy". Film Komasy to opowieść o małym mieście, jego mieszkańcach, ich z pozoru prostym, a w rzeczywistości bardzo skomplikowanym i niejednoznacznym życiu oraz o człowieku, który pojawił się znikąd i wywrócił ich sposób myślenia do góry nogami. Ale ta historia z pewnością nie jest małomiasteczkowa.


"Boże Ciało" nie zadaje prostych pytań i nie daje jednoznacznych odpowiedzi. Ono obnaża nasze wady, odkrywa to, co tak usilnie próbujemy zamieść pod dywan. Komasa jest bezpośredni, przenikliwy i do bólu szczery. Chociaż nie raz zaśmiejemy się podczas tego filmu, to tak naprawdę jest to śmiech przez łzy, bo przecież czy można naprawdę śmiać się z tego, że każdego dnia budujemy wokół siebie fasady pozorów, żyjemy wbrew temu, czego wymagamy od innych, a przede wszystkim, oszukujemy sami siebie.


Ta przykra, ale jakże prawdziwa rzeczywistość nie byłaby tak autentyczna, gdyby nie aktorzy, którzy wcielili się w główne postacie w filmie. Aleksandra Konieczna, Zdzisław Wardejn czy Łukasz Simlat pokazali się od najlepszej strony, ożywiając bohaterów stworzonych przez Mateusza Pacewicza. Ich zasługi nikną jednak przy dokonaniu odtwórcy głównej roli, tj. Bartoszu Bieleni. Ten mało znany aktor dał się poznać szerszej publiczności podczas występów na scenie Nowego Teatru. Nie minęły dwa lata od słynnej "Uczty" Garbaczewskiego i świetnego wcielenia się w Pauzaniasza, a Bielenia znów fenomenalnie "czyta" swojego bohatera i przedstawia widzom obraz człowieka z krwi i kości. Daniela nie sposób nie lubić. Mimo trudnej przeszłości, niepewnej przyszłości i okropnie zagmatwanej teraźniejszości, chłopak stara się ze wszystkich sił zmienić na lepsze otaczającą go rzeczywistość. I to jest chyba to, co jest w tym filmie najcenniejsze – ta jednoczesna niezłomność w dążeniu do obranego celu oraz świadomość własnych słabości i ograniczeń, która w kulminacyjnym momencie filmu niemalże wprost materializuje się nam w pytaniu: "Na ile boskie jest to Boże Ciało, o którym tyle się mówi, a z którym tak naprawdę niewielu się zetknęło?". Warto spróbować odpowiedzieć sobie na to pytanie...
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po dość jednostronnym "Klerze" Wojciecha Smarzowskiego i wstrząsającym dokumencie braci Sekielskich "Boże... czytaj więcej
Jan Komasa, najbardziej znany z wyreżyserowania takich filmów jak "Sala samobójców" i "Miasto 44", tym... czytaj więcej
Dzieło Jana Komasy, które wywołało wiele kontrowersji. Jedni je kochają, drudzy nienawidzą. Ja należę... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones