Recenzja filmu

Boogeyman (2005)
Stephen Kay
Barry Watson
Emily Deschanel

Co kryje się w szafie?

Każdy z nas się czegoś boi. Często strach ma swe podłoże w przeżyciach z dzieciństwa. A zatem, aby stworzyć udany film grozy, trzeba nieco ożywić te stare lęki, dodając do tego parę mocnych
Każdy z nas się czegoś boi. Często strach ma swe podłoże w przeżyciach z dzieciństwa. A zatem, aby stworzyć udany film grozy, trzeba nieco ożywić te stare lęki, dodając do tego parę mocnych akcentów, dzięki czemu nieraz podskoczymy z fotela. Czy jednak ta chłodna kalkulacja w przypadku "Boogeymana" się sprawdziła? Sam film opowiada o lęku z dzieciństwa tak silnym, iż odciska niezatarte piętno na całym dorosłym już życiu. A źródłem owego lęku jest potwór z szafy, który w opowieściach rodziców miał za zadanie pełnić rolę straszaka na nieposłuszne dzieci. Teraz po latach Tim nie może zapomnieć o przeżyciach z dzieciństwa. Strach stał się nieodzownym elementem jego życia. Film, jak widać, fabularnie nie zachwyca, ale nie zaliczam tego do jego znaczących wad. Wszakże "Boogeyman" jest horrorem bezkompromisowym i nastawionym tylko na wywołanie w widzach uczucia strachu i przerażenia. Z zadania tego jednak wywiązuje się z umiarkowanym skutkiem. Przede wszystkim dlatego, że reżyser postawił na dość archaicznym model budowania napięcia. Jako widzowie nie odczuwamy mrocznej i dusznej atmosfery domu, w którym zamieszkuje tytułowy potwór. Źródłem napięcia są tu z kolei liczne sceny, w których nagły zwrot sprawia, że przeszywa nas błyskawiczny dreszcz. A więc film od strony technicznej jako horror sprawdza się całkiem przyzwoicie. Szkoda tylko, że zamiast samą techniką produkcja nie oczarowuje nas także klimatem. Zabrakło tu także jakiejkolwiek tajemnicy, na której rozwikłanie widz mógłby czekać aż do samego końca seansu. Historia jest prosta jak drut i naprawdę da się opowiedzieć jednym zdaniem. Zapewne zagorzali fani gatunku uznają to za spory walor filmu, który wyraźnie nawiązuje do tradycji kina lat osiemdziesiątych. Muzyka nie zachwyca. Sam zestaw mrocznych kompozycji łudząco przypomina ścieżkę dźwiękową licznych hitów o podobnej tematyce. Aktorstwo stoi na przyzwoitym poziomie, choć oczywiście nie ma tu mowy o wiarygodnych, czy tym bardziej złożonych portretach psychologicznych poszczególnych postaci. To już jednak wina płaskiego scenariusza, a nie samej obsady. A owy skrypt, oprócz braku jakiejkolwiek oryginalności, ma jeszcze jedną sporą wadę. Do historii wprowadzono liczne wątki, których jedynym zadaniem było wypchanie ekranowego czasu co, zważając na długość filmu (nieco ponad 80 minut), także się nie powiodło. "Boogeyman" nie spotkał się z przychylnymi recenzjami. Jednak słowa krytyki pod jego adresem były niejednokrotnie przesadzone. Film wszakże jest horrorem bez najmniejszych ambicji bycia czymkolwiek innym. Jeżeli ktoś spodziewał się czegoś nowego i odkrywczego, to trafił wyraźnie pod zły adres.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Boogeyman
Noc. Mały Timmy śledzi wzrokiem wnętrze swojego pokoju, którego opanowała ciemność. Boi się m.in. swojej... czytaj więcej
Recenzja Boogeyman
Powiem tak: gdybym obejrzała ten film w dzieciństwie, spokojnie mogłabym zapomnieć do końca życia o... czytaj więcej