Recenzja filmu

Commando (1985)
Mark L. Lester
Arnold Schwarzenegger
Rae Dawn Chong

Nigdy nie wkurzaj tatuśka

"Komando" to absorbujący akcyjniak wykonany na wysokim poziomie, który przede wszystkim docenią nieco starsi kinomani. Młodsi wychowani na "Transformers" bądź "Matriksie" raczej nie odnajdą w
Na samą myśl o tym filmie powracają wspomnienia. Typowe, solidne kino akcji, zrealizowane na najwyższym poziomie. Za czasów świetności Arnolda Schwarzeneggera. W tamtym okresie ludzie byli zarzucani masą podobnych filmów, wystarczy wspomnieć serię "Rambo" czy "Zaginiony w akcji". W produkcjach poszukiwano niezapomnianych wrażeń oraz adrenaliny, twardych i nieustępliwych bohaterów walczących przeciwko całemu światu. Nic w tym dziwnego, że powyższe serie zyskiwały ogromną popularność wśród widzów. W opinii mojej, jak również wielu innych kinomanów, "Komando" jest jednym z kolejnych takich obrazów, które zaliczają się już do klasyki gatunku.

 

Film koncentruje się na poczynaniach pułkownika Matrixa - byłego komandosa służb specjalnych, który spędza wspólnie czas ze swoją nastoletnią córką, Jenny. Życie na odludziu, pośród gór, nie przeszkadza bohaterowi  w nawiązywaniu i rozbudowywaniu z krewną relacji; poniekąd jest nawet spełnieniem jego marzeń. Jednak do czasu. Sielankę przerywa dawny dowódca Matrixa - Franklin Kirby, który przekazuje bohaterowi informacje o niedawnych morderstwach członków specjalnego oddziału do reagowania, znajdującego się kiedyś pod kierownictwem rzeczonego komandosa. Zaniepokojony zatem o życie najlepszego żołnierza podstarzały generał pozostawia do ochrony posiadłości kilku podkomendnych. Mimo to po opuszczeniu przez Kirby'ego ziem bohatera dom zostaje zaatakowany, a córka Matrixa porwana. Aby ją odzyskać, protagonista musi zgładzić prezydenta jednego z państw w Ameryce Południowej. Od tej chwili jedynym celem bohatera jest uratowanie córki i wybrnięcie z tej, jakby mogło się to wydawać, beznadziejnej sytuacji.


Produkcja jest schematyczna i przewidywalna, jak na dzisiejsze czasy. Jednak broni się dobrze opowiedzianą historią. Wątek główny, którym jest odzyskanie przez Matrixa córki, został poprawnie poprowadzony i odpowiednio rozbudowany przez scenarzystów. Chociaż w filmie brak nagłych zwrotów akcji, to historia z minuty na minutę coraz bardziej się rozkręca, a wspólne poszukiwanie z Matrixem śladów mogących doprowadzić nas do miejsca przetrzymywania Jenny, jest niezmiernie absorbujące. Należy jednak nadmienić, że "Komando" bazuje na sprawdzonych schematach; twardy, zabójczy oraz bezlitosny dla wrogów, lecz uczuciowy i oddany dla przyjaciół bohater kontra podstępni i źli porywacze. Szczęśliwie nie odbiera to przyjemności z oglądania produkcji.


Na uwagę zasługują solidnie wykonane efekty specjalne. Stare dobre efekty, nie to, co teraz. Współcześnie coraz częstszą praktyką jest generowanie wybuchów, a także wielu widowiskowych sekwencji akcji za pomocą komputera. Kiedyś specjaliści od efektów musieli się sporo natrudzić, aby osiągnąć zamierzony rezultat. Teraz to już niestety zupełnie inna bajka. Warto również wspomnieć o udźwiękowieniu, które wypada nie mniej przyzwoicie. Odgłosy strzelanin i wybuchów były bardzo przekonujące. Także na pochwałę zasługują zaserwowane przez twórców sceny akcji. Chociaż większość z nich jest mało prawdopodobna, jak ta, w której Matrix rozwala całą jednostkę wojskową bez odnoszenia jakichkolwiek obrażeń, to świetnie spełniają swoją funkcję.

 

Również aktorstwo wypadło nieźle, o ile można mówić o nim w filmie akcji. Jak wiadomo nie od dziś, Arnold Schwarzenegger doskonale sprawdza się w filmach tego typu. Wszyscy pamiętamy "Terminatora" bądź "Pamięć absolutną". W "Komando" również nie zawodzi, jako zdenerwowany tatuś wypada przekonująco, a wykreowana przez niego postać jest bardzo sympatyczna. Także Rae Dawn Chong wcielająca się w postać Cindy zagrała na poziomie. Bardzo dobrze spisała się młoda Jenny (Alyssa Milano). "Komando" otworzyło przed nią drogę do dalszej kariery. Trzeba jeszcze wspomnieć Vernona Wellsa, który świetnie zagrał psychopatę mającego zamiar wyrównać  rachunki z Matrixem.


"Komando" to absorbujący akcyjniak wykonany na wysokim poziomie, który przede wszystkim docenią nieco starsi kinomani. Młodsi wychowani na "Transformers" bądź "Matriksie" raczej nie odnajdą w omawianej produkcji nic godnego uwagi.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Człowiek ze stali - tak można określić filmowe kreacje Schwarzeneggera i to bynajmniej nie po seansie... czytaj więcej
"Komando" to jeden z pierwszych filmów z Arnoldem Schwarzeneggerem, jaki obejrzałem. Po pierwszym seansie... czytaj więcej
Według mnie, niedoścignionym ideałem męskiego kina akcji na zawsze pozostanie "Commando" w... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones