Recenzja filmu

Dziura (1960)
Jacques Becker
Marc Michel
Raymond Meunier

Historia pewnej ucieczki

"Le trou" to doprawdy niezwykły film, podobnie jak niemal wszystko, co się z nim wiąże. Historia ucieczki z więzienia przedstawiona w filmie wydarzyła się ponoć naprawdę. Tej desperackiej próby
"Le trou" to doprawdy niezwykły film, podobnie jak niemal wszystko, co się z nim wiąże. Historia ucieczki z więzienia przedstawiona w filmie wydarzyła się ponoć naprawdę. Tej desperackiej próby odzyskania wolności miał dokonać niejaki Jose Giovanni wraz ze swoimi współwięźniami. Wówczas groziła mu gilotyna. Kiedy kilka lat później za sprawą starań ojca, oraz łaski prezydenta Francji, wyszedł na wolność, postanowił opisać przygodę, którą przeżył w więzieniu. Książka spotkała się z przychylnym przyjęciem i dość szybko zainteresował się nią weteran francuskiego kina – Jacques Becker.

Reżyserując "Dziurę" Becker był śmiertelnie chory, zmarł kilka tygodni przed premierą. Jednak mimo cierpienia i nadchodzącego końca nie poddał się. Wręcz przeciwnie – do realizacji swojego ostatniego projektu podszedł bardzo poważnie, zaangażował w niego całe serce i umysł. W celu zadbania o realizm, po uprzedniej konsultacji z więźniami, odtworzono dokładnie części wiezienia, w których rozegrały się wydarzenia. Ponadto w głównych rolach obsadzono naturszczyków. Oczywiście ten zabieg w 1960 roku, w Europie, nie mógłby nikogo dziwić, gdyby nie fakt, iż jeden z odtwórców głównych ról w na prawdę brał udział w autentycznej ucieczce. Trzeba przyznać, że w innych okolicznościach byłby to projekt-samograj. Przeszkodzić mogła jedynie choroba. Czy przeszkodziła?

Filmy o ucieczkach z wiązania kręcili już Jules Dassin ("Brutalna siła"), a także rodak BeckeraRobert Bresson ("Ucieczka skazańca"). "Dziura" wyróżnia się wśród tych filmów jedną cechą, która sygnalizuje zarazem nadejście pewnych zmian we francuskim kinie kryminalnym. Zmian, w których nie małą rolę będzie odgrywać Jose Giovanni. Nowością jest odejście od jakichkolwiek ocen moralnych bohaterów. W "Brutalnej sile", jak w to klasycznym hollywoodzkim obrazie, główny bohater musiał być dobry i szlachetny, pomimo, iż był więzieniem. W "Ucieczce skazańca" główny bohater jest członkiem ruchu oporu, a nie kryminalistą. Becker natomiast nie zdradza nam, co mają na sumieniu więźniowie. Wydarzenia podano nam na zimno. Oni uciekają, a my nie wiemy, jak odnieść się do ich ucieczki. Człowiek, winny, czy nie winny, pragnie wolności. Nie ważne czy na nią zasługuje. Być może w obliczu śmierci i wizji sądu ostatecznego, reżyser przebaczył wszystkim ludziom, powstrzymał się od oceny ich występków. Trzeba też zwrócić uwagę, iż przedstawiając bohaterów, jako anonimowych przestępców, Becker utrudnił sobie zadanie. W końcu łatwiej w napięciu śledzić losy bohaterów pozytywnych, lub choćby znajomych. Becker zaś sprawił, że autentycznie przeżywałem losy zupełnie obcych mi kryminalistów uciekających z więzienia.

Jak tego dokonał? Trudne pytanie. W filmie praktycznie nie ma muzyki, która mogła by służyć tworzeniu napięcia. Fabuła jest nieskomplikowana, a akcja do wartkich nie należy. Więźniowie organizują ucieczkę, a my ich obserwujemy. Kroku po kroku, godzinę po godzinie, dzień po dniu. Przeszkoda za przeszkodą, aż do znamiennej sceny, kiedy, jedyny raz w całym filmie, widzimy świat zewnętrzny. Nie ma tu upiększeń, zbędnych wątków, wyświechtanych zagrywek, znanych z innych filmów o podobnej tematyce. Wśród skazańców brakuje klasycznych archetypów łotra, niesłusznie skazanego, czy nawróconego. Strażnicy nie są potworami, znęcającymi się nad więźniami, ale nie są też ich przyjaciółmi. Są strażnikami i wykonują beznamiętnie swoją pracę. W tak surowym i stonowanym obrazie dużą rolę odgrywa praca kamery. Ghislainowi Cloquetowi udało się pokazać pokonywanie kolejnych przeszkód na drodze do wolności oddając mozół pracy uciekinierów i zarazem nie nużąc widza.

"Dziura" to kawał dobrego, surowego kina. Film powstał u schyłku ery klasycznego kina francuskiego, w roku, w którym Godard ukazał światu nową falę. Ten moment okazał się końcem filmowej drogi Beckera i tym samym początkiem nowego życia dla Giovanniego. No i jest to chyba jedyny film w którym to nie uciekający, tylko sama ucieczka, jest główną bohaterką.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones