Stay happy!

Od czasów „Juno” nie widziałem bohaterki totalnie pozytywnej, która potrafiłaby zarazić widza swoim optymizmem i pogodną aurą. Niesamowite, że ten na pozór „łatwy, lekki i przyjemny” film wyszedł
Od czasów „Juno” nie widziałem bohaterki totalnie pozytywnej, która potrafiłaby zarazić widza swoim optymizmem i pogodną aurą. Niesamowite, że ten na pozór „łatwy, lekki i przyjemny” film wyszedł spod ręki Mike’a Leigha, reżysera snującego raczej ponure wizje społeczne. Jakaż to odmiana oglądać słoneczny i radosny Londyn, a nie szaro-bury jak w „Verze Drake”!   Celowo nie naszkicuję w tym miejscu fabuły, bo tak naprawdę fabułę filmu stanowi główna bohaterka, przemieszczająca się przez różne wątki, jej reakcje i wnioski, więc najlepiej będzie chyba powiedzieć parę słów o Pauline, od drugiego roku życia zwanej Poppy. Poppy jest 30-letnią nauczycielką w szkole podstawowej; mieszka ze swoją przyjaciółką po fachu, Zoe; nosi kolorowe stroje, lubi: swój rower, skoki na trampolinie, rozmowy przy dobrym drinku; uczęszcza na lekcje flamenco i kurs nauki jazdy.   Brzmi banalnie, prawda? Jednak pod tą sielankową warstwą udało się reżyserowi ukryć głębsze dno. Błyskotliwe dialogi demaskują lęki i niepokoje związane z codziennością. W dokładnej opozycji do Poppy stoi gburowaty sprzedawca z księgarni, sfrustrowany i zakompleksiony instruktor, smętni pracownicy i pacjenci kliniki, ciężarna siostra przejęta funduszem emerytalnym. Obciążeni rutyną starają się ściągnąć na ziemię lewitującą gdzieś ponad nimi Poppy. Leigh rewelacyjnie ujął starą życiową prawdę, mówiącą, że ludzie nie patrzą na nas przychylnie, dopóki nie będziemy podobni do nich. Nie denerwuje ich bowiem to, że jest im źle, lecz to, że inni mają lepiej. Życie wymaga pokory, a nieposkromiona Poppy gwiżdże na problemy, podśpiewując „I’m so excited”. Na przekór wszystkiemu. Bo może czasem warto się uśmiechnąć w pracy, dać się porwać spontanicznej pokusie, docenić to, co jest. „Happy-Go-Lucky” nie jest zwykłym filmem. To akumulator dobrej energii, której nigdy za wiele. Zatem poproszę więcej bohaterów pozytywnych – w filmach i w życiu. Enrahah to you all.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
A teraz zapraszam do wspólnej modlitwy... Siadamy w kręgu, zamykamy oczy... Przypominamy sobie coś... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones