Recenzja wyd. DVD filmu

Karate Kid (2010)
Harald Zwart
Anna Apostolakis-Gluzińska

Pobij ich jeszcze raz, Dre

Zwart nie próbuje na nowo wynaleźć koła, nie sili się na nowatorstwo, ale zgrzebnie opowiada znaną nam historię. Odświeżona smakuje niewiele gorzej niż przed laty, w epoce, kiedy małe ekrany
Są filmy, które oglądać trzeba na małym ekranie. Jedne dlatego, że dopiero w domowym zaciszu poczuć można ich intymny nastrój, natomiast inne – by w spokoju zażywać grzesznych przyjemności, jakie dają choćby B-klasowe filmy akcji. "Karate Kid" z pewnością należy do tej grupy filmów. Przyczyna jest banalnie prosta – film Haralda Zwarta to obraz świadomie kiczowaty, hołd złożony konwencji filmu inicjacyjno-kopanego i doskonale wszystkim znanemu pierwowzorowi – "Karate Kid" Johna G. Avildsena. To właśnie na małym ekranie znakomita część publiczności po raz pierwszy śledziła przygody ucznia i nauczyciela, którzy wspólnie stawiali czoła smolistoczarnym charakterom z nie mniej czarnymi pasami.  Żeby zafundować sobie sentymentalną podróż do lat dzieciństwa, warto sięgnąć po DVD z nowym "Karate Kid".

Świat stanął na głowie! Dawno, dawno temu, gdy młody Amerykanin chciał się nauczyć karate, wystarczyło, by poznał jakiegoś azjatyckiego imigranta z sąsiedztwa, a ten w mig uczył go, jak walczyć, jak być honorowym, jak pucować stare samochody i malować płot. Wprawdzie dziś bajka o mistrzu i jego uczniu wciąż rozgrywa się na "ziemi obiecanej", ale tym razem jest nią nie Ameryka, lecz Chiny. To tu, do tętniącego życiem Pekinu trafia Dre (Jaden Smith). Jego matka (Taraji P. Henson) musi opuścić jankeską ziemię, by podjąć pracę w Kraju Środka. Czarnoskóry chłopiec zostaje więc przerzucony do obcego świata, w którym aż roi się od osiłkowatych rówieśników, z lubością spuszczającym manto nowoprzybyłemu uczniowi. I byłby Dre ich popychadłem, gdyby nie "facet z sąsiedztwa", pan Han (bardzo dobry Jackie Chan), złota rączka, który naprawia usterki w mieszkaniu Dre i jego matki. Mężczyzna z przeszłością, który w kieliszku topi poczucie winy, dzięki młodemu przybyszowi ze Stanów wkrótce dostanie szansę wyjścia na prostą.

Żeby zmierzyć się z legendą "Karate Kid", trzeba mieć sporo reżyserskiej odwagi. Film Johna G. Avildsena jest przecież jednym z najpopularniejszych wytworów popkultury kilku ostatnich dekad. Dla kina inicjacyjno-sportowego jest tym, czym "Rocky" dla bokserskich dramatów, "Kevin sam w domu" dla kina familijnego i "Rambo" dla mięsistego kina akcji.  Aby stworzyć wiarygodny remake tego pokoleniowego obrazu, Zwart musiał pozostać wierny starej, poczciwej historii i jednocześnie zmienić ją na tyle, by jego "Karate Kid" nie było jedynie odnowioną kopią klasyka. Z powierzonego zadania wywiązał się więcej niż przyzwoicie. Bo choć jego obraz wiernie opowiada znaną sportowo-miłosną historię, przy okazji uwspółcześnia filmowe realia: mówi o globalizacji, kulturowej różnorodności i zachowywaniu tradycji w zmieniającym się świecie. Na szczęście czyni to na marginesie prostej, krzepiącej serca opowieści o chłopcu, co się pięściom nie kłaniał, i o alkoholiku, który dzięki przyjaźni dziecka zjechał z drogi do autodestrukcji. Siła "Karate Kid" wynika bowiem z tego, że Zwart nie próbuje na nowo wynaleźć koła, nie sili się na nowatorstwo, ale zgrzebnie opowiada znaną nam historię. Odświeżona smakuje niewiele gorzej niż przed laty, w epoce, kiedy małe ekrany były naprawdę małe.

Szkoda jedynie, że na płycie DVD zabrakło dodatkowych materiałów. Akurat w przypadku "Karate Kid" chętnie dowiedzielibyśmy się, jak wyglądało uwspółcześnianie klasycznej opowiastki; usłyszelibyśmy, jak układała się współpraca z twórcami pierwowzorów; i poznali młodego Jadena Smitha, który nie dość, że jest fantastycznie rozciągnięty, to ma jeszcze przyzwoite aktorskie umiejętności.
1 10 6
Rocznik '83. Krytyk filmowy i literacki, dziennikarz. Ukończył filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Współpracownik "Tygodnika Powszechnego" i miesięcznika "Film". Publikował m.in. w... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najnowszy "Karate Kid" to reboot starej i zarazem znanej serii filmów karate z Danielem Larusso oraz... czytaj więcej
"Karate Kid" to film, który spokojnie można zaliczyć do grona filmów kultowych. Wśród nich zajmuje... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones