Recenzja wyd. DVD filmu

Klątwa (1987)
David Keith
Claude Akins
Wil Wheaton

Zaraza z przestworzy

Pomimo swoich wad, wyraźnie spowodowanych niskim budżetem, "Klątwa" wybija się z tłumu podobnych produkcji klasy B - idealnie balansuje pomiędzy sci-fi a horrorem, nie faworyzując żadnego z dwóch
"Klątwa"jest debiutem reżyserskim aktoraDavida Keithaoraz drugim filmem opartym na opowiadaniuH.P. Lovecrafta"Kolor z przestworzy". Film cechuje większa wierność fabule pierwowzoru od poprzedniej adaptacji - "Giń Stworze, Giń!" - lecz nadal daleko mu do typowego dla twórczości "samotnika z Providence" klimatu.Keithdoskonale połączył science fiction opowiadaniaLovecraftaz dużą dawką horroru, który przejawia się zwłaszcza w zobrazowaniu bezlitośnie postępującego procesu utraty zmysłów przez bohaterów oraz degeneracji ciał ludzkich i zwierzęcych. Zresztą nic dziwnego, że zarówno charakteryzacja, jak i efekty specjalne robią wrażenie, ponieważ nadzorował je samLucio Fulci(w czołówce jest wymieniony jako koproducent, lecz brak jest szczegółowych informacji, jaki procent stanowi jego wkład w całość) - włoski reżyser, który swoimi filmami gore (np. hitem"Zombie pożeracze mięsa"czy też "Nowojorskim rozpruwaczem")z pewnością zszokował zdecydowaną większość swoich widzów."Klątwa",aczkolwiek o ideał nawet się nie ociera, nie ma poważniejszych mankamentów... Mocną atmosferą alienacji, motywem nieuchronności postępu choroby wywołanej nieznaną trucizną oraz już wspomnianymi efektami gore tworzy specyficzny nastrój, który może przylgnąć do widza nawet na dłuższy czas po seansie i o którym niełatwo jest zapomnieć.

Historia zaczyna się niewinnie, pokazując nam proste życie wiejskiej rodziny, niezbyt szczęśliwej przez fanatyczną religijność ojca - Nathana Crane'a. Przez brak ciepła ze strony męża sfrustrowana i samotna Frances decyduje się na zdradę z wielkim, włochatym robotnikiem kopiącym dla Crane'ów nową studnię. Do aktu dochodzi akurat w noc, kiedy z nieba spada świetlisty obiekt, budząc wszystkich domowników i tym samym sprawiając, że Nathan przyłapuje żonę na niecnym uczynku. Mężczyzna jednak nie robi Frances awantury, a ogranicza się do okazywania jej milczącej dezaprobaty i wysyłania surowych spojrzeń. Substancja z kosmosu daje o sobie znać, ale Crane nie przestaje pić zatrutej wody, wciąż je pochodzące od chorych zwierząt mięso oraz warzywa o dziwnym smaku, oczekujac tego samego od całej rodziny... Farma staje się swego rodzaju przeklętą bezludną wyspą, zamkniętą dla niepożądanych intruzów.

Frances wkrótce zaczyna mieć pierwsze objawy zatrucia - zmierza coraz głębiej i głębiej w stronę najciemniejszych zakamarków swojego umysłu oraz duszy. Wszystkie sceny pokazujące nam szaloną kobietę są bardzo intensywne i na swój mroczny, wstrząsający sposób impresjonujące. Odtwórczyni roli -Kathleen Jordon Gregory- dała popis zaskakująco dobrego (jak na produkcję z niższej półki) aktorstwa. W skład najlepszych momentów wchodzą takie perełki jak przyszywanie skarpetki do dłoni, przywiązywanie do łóżka a' la"Egzorcysta", morderstwo... Jest na co popatrzeć. Charakteryzacja zwierząt i efekty gore z ich udziałem są równie zacne - trudno wymazać z pamięci widok guzowatej, podgniłej krowiej głowy i jej rozmiękłego ciała wypełnionego larwami...Chwała zarówno specom od efektów wizualnych, jak i ich nadzorcyFulciemu.Jedyne, co może zaboleć, to sztuczna, tandetna scena spadania z nieba błyszczącej kuli, jednak od niskobudżetowego horroru science fiction z końca lat 80. nie powinno się wymagać nie wiadomo jakich cudów, więc warto przymknąć oko na to drobne niedociągnięcie.

Chociaż fabuła "Klątwy" dość sztywno trzyma się konwencji science fiction, klimat jest w stu procentach charakterystyczny dla filmu grozy. Obrzydliwe efekty specjalne i brutalność niektórych scen stanowią tylko część całości, na którą w dużej mierze składa się również napięcie, potęgowane przez ścieżkę dźwiękową. Muzyka nie ma w sobie nic oryginalnego poza pobrzękiwaniem elektrycznej gitary stalowej, ale to właśnie dzięki temu szczegółowi otrzymujemy nietypowe "creepy country", które w połączeniu z wyraźnie słyszalnymi odgłosami natury w tle sprawia, że poczucie zagrożenia i niepokoju jest wszechobecne, nawet w pełnym świetle dnia, wśród rozkwitającej zieleni... I w ten oto sposób nawet Frances wychodząca do sadu przed domem, by zerwać kapustę i pomidory, staje się zapowiedzią mającej później nadejść makabry.

Pomimo swoich wad, wyraźnie spowodowanych niskim budżetem, "Klątwa"wybija się z tłumu podobnych produkcji klasy B - idealnie balansuje pomiędzy sci-fi a horrorem, nie faworyzując żadnego z dwóch gatunków, co zdecydowanie jest wielkim plusem. Makabra i groteska aż biją od obrazu po oczach, i to ze zdwojoną siłą, a jeśli chodzi o jakiekolwiek "głębsze treści", filmpokazuje ich jedynie tyle, ile trzeba (czyli prawie nic), bez zbędnego obciążania prostej fabuły. DziełoKeithaniewątpliwie będzieźródłem niemałej radości dla widzów gustujących w lekkim kinie grozy.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones