Recenzja filmu

Lena (2011)
Christophe Van Rompaey
Emma Levie
Jeroen Willems

Wszyscy kochają Lenę

Mimo rozczarowującego zakończenia "Lena" to naprawdę dobre kino. Warto, byście dali mu szansę.
Po obejrzeniu już kilkunastu filmów 27. Warszawskiego Festiwalu Filmowego, muszę powiedzieć, że holenderska "Lena" zalicza się do tych, które najbardziej przypadły mi do gustu. Mimo kilku wad i schematycznego zakończenia ten portret młodej dziewczyny jest jak najbardziej wart obejrzenia.

Tytułowa Lena to córka Holendra i polskiej emigrantki. Ojciec dawno się ulotnił, a matka z jednej strony kurczowo trzyma się dziecka, z drugiej nie robi nic, by obdarzyć ją uczuciem czy wsparciem. Lena nie jest wzorem piękności. Ma nadwagę i mało proporcjonalne rysy twarzy. Nie przeszkadza to jej w oddawaniu się marzeniom o prawdziwej miłości. Póki co zadowala się szybkimi, pozbawionymi czułości numerkami.

Wszystko zmieni się, kiedy w jej życiu pojawi się Daan. Ku zaskoczeniu wszystkich wydaje się, że przystojny chłopak jest autentycznie zainteresowany dziewczyną. Wkrótce Lena wyprowadzi się z domu i przeprowadzi do niego. Tam ożywczo wpłynie nie tylko na Daana ale i na jego ojca. Lena, która jeszcze nie tak dawno mogła jedynie marzyć o tym, że ktoś ją pokocha, teraz znalazła się w sytuacji, w której kocha ją zbyt wiele osób.

"Lena" spodobała mi się za sprawą głównej bohaterki. Debiutantka Emma Levie stworzyła postać z jednej strony kruchą, pełną kompleksów, a z drugiej twardą i pragmatyczną. Jej obojętność wobec seksu oraz skrywana, lecz namacalna tęsknota za bliskością zostały pokazana z tak wielkim przekonaniem, że nie sposób jej nie kibicować. Dlatego też uważam, że w końcówce reżyser ją zdradził. Poszedł po linii najmniejszego oporu, wybrał błahe, ograne zakończenie, które mocno spłaszczyło nie tylko portret psychologiczny Leny, ale i całą jej historię. Wydaje mi się, że dziewczyna zasłużyła na lepsze potraktowanie.

Znakomitą kreację stworzyła w tym filmie także Agata Buzek. Jako toksyczna matka jest histeryczna, narcystyczna, zaborcza, dominująca, a zarazem bardzo słaba psychicznie. Jej postać łatwo mogła stać się karykaturą, jednak Buzek doskonale ominęła pułapki, stając się jednym z jaśniejszych punktów całego filmu. Plusem jest także Jeroen Willems w roli zamkniętego ojca Daana, który pod wpływem Leny ponownie pozwala sobie na uczucie.

Mimo rozczarowującego zakończenia "Lena" to naprawdę dobre kino. Warto, byście dali mu szansę.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones