Recenzja filmu

Nathalie... (2003)
Anne Fontaine
Emmanuelle Béart
Fanny Ardant

Zaufanie to podstawa

Świat przedstawiony w filmie Anne Fontaine to świat niespełniony. Bohaterów prześladują niespełnione marzenia, miłości... Postaci są natomiast odklejone od świata rzeczywistego. Nie zajmuje ich
Świat przedstawiony w filmie Anne Fontaine to świat niespełniony. Bohaterów prześladują niespełnione marzenia, miłości... Postaci są natomiast odklejone od świata rzeczywistego. Nie zajmuje ich praca, działanie na rzecz dobra rodziny. Zajęci są knuciem i spełnianiem własnych potrzeb fizjologicznych. Taka mikstura nie może zapowiadać kina lekkiego. Poruszanie egzystencjalnych i małżeńskich problemów wysuwa się na pierwszy plan. Zogniskowanie uwagi twórców na podkreśleniu wagi poruszanych spraw w "Nathalie..." przyprawia film o lekko gorzkawy smak. Są momenty trudne do przetrawienia, a czasami nawet do przełknięcia.

Obraz Anne Fontaine zaczyna się od bankietu, na którym od razu napotykamy na konflikt małżeński pomiędzy Catherine a Bernardem. Mąż nie zjawia się na urodzinach swej żony, co bardzo raptownie przenosi nas do głównej części filmu. Postać grana przez Fanny Ardant bez zastanowienia dostrzega problem, jaki niszczy jej związek. Odczuwa, że mąż nie jest jej wierny, dlatego planuje intrygę. Nie mija dzień, a Bernard już zostaje wystawiony na próbę. Catherine nie ma wątpliwości, że skoro jej mąż ją zdradza, to na pewno skusi się na atrakcyjną call-girl.

Jednak pozostaje pytanie, gdzie jest zaufanie? Czy nie ono powinno być podstawą związku? Catharine nie jest też żoną idealną. Czuje swoją siłę, a adoracje ze strony
Françoisa dodatkowo poprawiają jej samoocenę. Jednak testowanie męża to zachowanie, które świadczy o wygaśnięciu uczucia. Dlaczego więc trwa ono dalej? Postawmy się w miejscu mężczyzny w wieku średnio zaawansowanym, do którego przyczepia się młoda, zgrabna blondynka. Myślę, że efekt tej intrygi będzie odwrotny do zamierzonego. Może żona dowiedzie niewierności męża, jednak ten może zdać sobie sprawę, że możliwe jest rozpoczęcie nowego życia u boku kobiety o wiele lat młodszej od niego.

Anne Fontaine pociąga za wiele sznurków. Chwyta się wielu wątków, nie rozwiązując żadnego. Film ma zdecydowanie zbyt wiele niedomówień i odbiega w zupełności od początkowego założenia zleceniodawcy. Gdy zdążymy tak pomyśleć, reżyserka podsuwa nam rozwiązanie. Pomiędzy call-girl i żoną Bernarda zawiązało się uczucie. Takie zagmatwanie całej sytuacji w zupełności nie dostarcza nam efektu, jaki miał zostać uzyskany. Przez cały film nie budowano napięcia, przez co ostateczna zmiana przebiegu filmu jest tylko i wyłącznie rozczarowująca.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones