Recenzja filmu

Opowieść wigilijna (2009)
Waldemar Modestowicz
Robert Zemeckis
Jim Carrey
Gary Oldman

Świąteczna groza

Ebenezer Scrooge jest znanym londyńskim skąpcem. W swoim kantorku zatrudnia tylko jednego pracownika i płaci mu marne grosze. Dodatkowo Ebenezer nie obchodzi świąt Bożego Narodzenia, jest niemiły
Ebenezer Scrooge jest znanym londyńskim skąpcem. W swoim kantorku zatrudnia tylko jednego pracownika i płaci mu marne grosze. Dodatkowo Ebenezer nie obchodzi świąt Bożego Narodzenia, jest niemiły w obejściu i nie ma przyjaciół. W wigilię, dokładnie siedem lat po swojej śmierci, bohatera odwiedza jego dawny przyjaciel i współpracownik Marley. Po krótkim wstępie opisującym jego życie pozagrobowe informuje starego przyjaciela, że dzięki jego wstawiennictwu odwiedzą go trzy duchy, świąt przeszłych, teraźniejszych i przyszłych. Przez spotkanie z nimi może uda się Ebenezerowi uniknąć losu byłego wspólnika.

Najnowsza animacja Roberta Zemeckisa jest klasyczną adaptacją prozy Dickensa. Do przedstawienia znanej historii autor wykorzystał animację podobną do tej, którą znamy chociażby z "Ekspresu polarnego". Ruchy postaci są bardzo realistyczne, a rysunki szczegółowe. Nie jestem fanem tego typu animacji, dlatego uważam wykorzystanie tego za błąd mimo to trudno zanegować umiejętności grafików i przyzwoitość wykonania. Modele postaci są całkiem fajne, najbardziej podobał mi się pracownik głównego bohatera. Nie zabrakło niestety momentów, w których rysownicy popisywali się technologią, np. początek znajomości z pierwszym duchem. Muzyka również przyzwoita, wpasowuje się w wydarzenia na ekranie i pozwala stworzyć klimat, który jednak w filmie jest dość nierówny. Twórcy chyba nie byli zdecydowani, czy chcą swoją opowieść uczynić mroczną, czy zabawną, przez co wychodzi kilka nieporozumień.

Film rozpoczyna się dość radośnie - wigilijnie. Szybko jednak sceneria zmienia się na  mroczne, smętne wnętrze kantorka, obserwujemy rozkład szyldu. W takich klimatach docieramy do domu Scrooge’a, gdzie ma miejsce jedna z najciekawszych scen. Spotkanie z Marleyem. Postać przyjaciela jest narysowana bardzo dobrze, szczegółowo, łańcuchy dodają mu potępieńczego wyrazu, a samo jego wejście jest naprawdę imponujące. Całość sceny utrzymana jest niemalże w horrorowym ujęciu aż do znanego momentu ze szczęką. Jest to celny strzał w stopę, psuje cały nastrój i powagę sceny, jest głupi i niepotrzebny. Drugą równie mocną sceną jest zniknięcie drugiego i pojawienie się trzeciego ducha. Tutaj na szczęście bez goli we własną bramkę. Największą pomyłką filmu jest scena pościgu. Kolejna próba umrocznienia całości i kolejny popis, nieudany zresztą. Scena jest wciśnięta na siłę, nie prowadzi do niczego konkretnego, jej chaotyczność i kilka pseudo humorystycznych wstawek psuje całe jej założenie.

Projekty duchów są typowe dla tej historii. Duch teraźniejszych świąt jest grubym, wesołych i brodatym jegomościem, natomiast trzecia zjawa to typowe ujęcie Ponurego Żniwiarza. Trzeci duch został ciekawie przedstawiony, prawie w większości jako cień, lecz odbiera mu to jego mroczności. Duch przeszłych świąt pokazany został jako ezoteryczna świeczka z doskonale nagranym głosem.

Opowieść wigilijna Zemeckisa mogłaby być mroczną, niemalże horrorową bajką, jednak dzięki kilku nieprzemyślanym zabiegom cały nastrój jest dość często łamany. Mimo kilku błędów twórców animację ogląda się dość przyjemnie.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Stary gbur, Wigilia, duchy... Kto by tego nie znał? Jeżeli nie z książki, to z filmów; nawet dzieci to... czytaj więcej
Jedna z najsłynniejszych opowieści na świecie doczekała się kolejnej ekranizacji. Trudno przytoczyć... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones