Recenzja filmu

Sznur (1948)
Alfred Hitchcock
James Stewart
John Dall

O dwóch takich co zamordowali

Alfred Hitchcock i uwielbiany przez reżysera James Stewart to związek idealny. Scenariusz oparty na sztuce Patricka Hamiltona, świetne aktorstwo, akcja, która toczy się w jednym miejscu - filmowa
Alfred Hitchcock i uwielbiany przez reżysera James Stewart to związek idealny. Scenariusz oparty na sztuce Patricka Hamiltona, świetne aktorstwo, akcja, która toczy się w jednym miejscu - filmowa pieśń o morderstwie doskonałym, czy można wyobrazić sobie bardziej wyrafinowane połączenie?

Pod wpływem teorii Nietzschego o nadczłowieku, jego prawach i przywilejach, para młodych studentów, Brandon i Philip, zabija w swoim apartamencie Davida - swojego kolegę, po czym wydają przyjęcie dla rodziny i znajomych ofiary. Za namową Brandona podczas kolacji ciało schowane jest w skrzyni, która służy gościom jako bufet. Wśród zaproszonych na kameralne przyjęcie znajduje się również dawny wychowawca młodych morderców, Rupert Cadell, który po części zaznajomił swoich byłych uczniów z filozofią Nietzschego. Trup w skrzyni, nieświadomi niczego goście, dyskusje o "morderstwie doskonałym" - całe spotkanie ma być tylko dopełnieniem aktu zbrodni, zrobieniem z niego sztuki. Nie wszystko jednak idzie po myśli gospodarzy. Philip nie potrafi ukryć swojego zdenerwowania, David nie pojawia się, a wszystkiemu z zainteresowaniem przygląda się profesor Cadell

Niezwykły klimat filmu potęguje leniwie narastające napięcie. Już w pierwszej scenie jesteśmy świadkami morderstwa, i choć mogłoby się wydawać, że najlepsze jest już za nami, w rzeczywistości akcja dopiero nabierze tempa. Stopniowo poznajemy bohaterów, widzimy, który jest słabszy, a który bardziej pewny siebie, przysłuchujemy się ich kilkuminutowej rozmowie, by po chwili móc ich bezbłędnie i z pełną satysfakcją zaszufladkować. Zupełnie inną, bo nieprzewidywalną, postacią jest Rupert Cadell. Podczas gdy Philip nerwowo ukrywa strach przed zdemaskowaniem, a Brandon zabawia gości swoją błyskotliwością, profesor nie wysila się ponad bezczynną obserwację zachowania swoich byłych podopiecznych, czasami jedynie wtrąca się do dyskusji albo zadaje kłopotliwe, z punktu widzenia młodych morderców, pytania. Tak buduje napięcie Hitchcock - tworzy tutaj postać nie do przejrzenia, widz do ostatnich minut filmu zastanawia się, jaką decyzję podejmie Cadell - pozwoli dokończyć dzieło, brutalną sztukę, jaką stało się morderstwo, czy sprzeciwi się teoriom, które sam przecież głosił. Świetne dialogi podsycają zainteresowanie relacjami pomiędzy postaciami, cały film to gra słów i pozorów, niekończący się festyn zagadek i niedomówień.

Nie można zapomnieć o obsadzie aktorskiej, jako że aktorzy dali prawdziwy popis swoich umiejętności. James Stewart który klasę na srebrnym ekranie pokazywał już niejednokrotnie i tutaj nie zawodzi. Jako Rupert Cadell ciekawi i intryguje, oplatając widza wokół palca, nie pozwalając ani na chwilę oderwać się od zagadkowego przyjęcia. John Dall w roli Brandona i Farley Granger jako Philip wykreowali swoje postaci tak, aby już na pierwszy rzut oka różnice charakterów i zachowań były widoczne. Dobra wiadomość dla lubiących odszukiwać samego Hitchcocka na ekranie - w jednej ze scen reżyser pojawia się i tutaj.

"Lina" to pierwszy kolorowy film mistrza suspensu i pierwszy, którego był niezależnym producentem i reżyserem. Wykorzystując zasadę jedności miejsca (akcja toczy się jedynie w apartamencie Brandona, gdzie doszło do zbrodni), zrezygnowano z wielu ujęć, by film ukazać jako sztukę teatralną. Ekipa filmowa musiała dokładnie opracowywać ruchy aktorów i kamery, aby ta w każdej 10-minutowej sekwencji mogła wykonać określoną ilość ruchów. Co ciekawe, film jest inspirowany autentyczną historią głośnego morderstwa, jakiego dokonała dwójka studentów Uniwersytetu Chicagowskiego - Nathan Leopold i Richard Loeb.

Mimo tego że film rzadko jest wymieniany obok "Ptaków", "Okna na podwórze" czy osławionej już "Psychozy", zdecydowanie warto po niego sięgnąć. Fani Hitchcocka będą zachwyceni, a ci którzy nie mieli jeszcze z jego twórczością styczności, sięgną po kolejne tytuły. Mistrz suspensu w całej okazałości.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Film opowiada historię dwóch przyjaciół z czasów szkolnych, którzy duszą swojego kolegę za pomocą... czytaj więcej
Jedno morderstwo, jedno miejsce, jedno krótkie przyjęcie. Czy przy takich ograniczeniach można zrobić tak... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones