Recenzja filmu

Uciekaj! (2017)
Jordan Peele
Daniel Kaluuya
Allison Williams

Rasowy horror?

"Uciekaj!" sprawdza się przede wszystkim jako świetny, trzymający w napięciu thriller. Coraz dziwniejsze zachowania niemal wszystkich postaci, przytłaczająca atmosfera domu, wzmacniana muzyką,
Oto kilka przepisów na to, jak zarobić furę pieniędzy, przepraszam tzn. jak zachęcić ludzi do pójścia do kina na najnowszy horror. Przepis nr 1 – zwiastun z szybkim montażem, pulsującą muzyką i umieszczeniem najbardziej (często jedynych) przerażających scen z filmu, gotowe. Przepis nr 2 – amerykański remake klasycznego japońskiego horroru w gwiazdorskiej obsadzie, w którym zupełnie zignoruje się fabularną logikę i uprości to, co mogłoby wydać się zbyt skomplikowane dla masowego widza. Przepis nr 3 - kolejna część z popularnej serii (np. "Piła 15"), która może i nie przynosi już milionów dolarów czy yuanów zysku, ale nadal na siebie zarabia. Przepis nr 4 – found footage.

Debiuty Brandona Cronenberga ("Antiviral") i Roberta Eggersa ("The Witch"), "Lament" Na Hong-jina czy świetnie nakręcone "Coś za mną chodzi" Mitchella, udowadniają jednak, że są jeszcze filmowcy z sercem na właściwym miejscu, nie traktujący horroru jako maszyny do robienia pieniędzy, starający się odświeżyć gatunek. Do tego zacnego grona dołączył ostatnio także Jordan Peele, debiutujący filmem "Uciekaj!".


Jego bohater, czarnoskóry Chris, wraz ze swoją białą dziewczyną, odwiedza jej rodziców w położonej w zacisznej okolicy rezydencji. Różnice rasowe wywołują w nim spore wątpliwości, co do akceptacji jego osoby. Kiedy jednak przybywa na miejsce, powoli uświadamia sobie, że może to być najmniejszy z jego problemów…


Tym, co wyróżnia dziełko Jordana Peele`a spośród hollywoodzkich masówek, jest przede wszystkim silnie odciśnięte piętno autorskie w różnych filmowych aspektach. Sposób kręcenia, montaż, świetne prowadzenie aktorów z niezwykle sugestywną rolą Daniela Kaluuyi, w końcu intrygujący scenariusz, sprawiają wrażenie jakby wychodziły spod ręki dojrzałego, w pełni świadomego reżysera.

Twórcy filmu zapraszają widza do swoistej gry, myląc fabularne tropy oraz wykorzystując znane z klasycznych produkcji elementy do utworzenia z nich zupełnie nowej całości. Kiedy na samym początku widzimy jak przestraszony, czarnoskóry chłopak zostaje napadnięty i gdy w późniejszych scenach poznajemy dziwne zachowanie rodziców dziewczyny, intuicyjnie przewidujemy, że film pójdzie w stronę masowych morderstw na tle rasowym. Co więcej scenarzyści nie starają się wyprowadzić nas z błędu. Zachowanie policjanta, bezpodstawnie legitymującego Chrisa, wyglądająca na zastraszoną służba, składająca się wyłącznie z czarnoskórych, przywołująca skojarzenia z niewolnikami, podsuwają na to nowych dowodów. Z czasem jednak rasizm nabiera paradoksalnego wymiaru. Podziw, a zarazem kompleks czarnoskórych, wśród rodziny i jej przyjaciół, urastający niemal do myślenia o nich jak o półbogach, staje się wręcz niepokojący. Chris coraz bardziej ulega stereotypom. Czuje się jak obserwowane w klatce zwierzę, co pogłębia jego paranoję. Z resztą ulega jej także przyjaciel bohatera. W pewnym momencie jednak twórcy spuszczają powietrze z tego balonu uprzedzeń czarnych względem sposobu traktowania ich przez białych, w dość zabawnej scenie na komendzie, po raz kolejny grając na nosie widza, jakimś cudem nie psując przy tym wcześniej zbudowanego napięcia.


Cała otoczka rasowa, będąca w filmie raczej przystawką i deserem niż daniem głównym, nie sprawia zupełnie wrażenie siłowego pogłębiania jakości filmu, dobudowując do niego "ważny przekaz". "Uciekaj!" sprawdza się przede wszystkim jako świetny, trzymający w napięciu thriller. Coraz dziwniejsze zachowania niemal wszystkich postaci, przytłaczająca atmosfera domu, wzmacniana muzyką, niemal do samego końca nie pozwalają oderwać się od ekranu. To właśnie precyzyjnie skonstruowana fabuła, a nie jak w większości horrorów, nagromadzenie jumpscare'ów, czy długie zbliżenia na ciemne pomieszczenia, w których w ostateczności nic nie ma, wbijają widza w fotel.

Nie potrzeba zjaw, potworów i zombie, żeby poczuł ciarki na plecach. Można co prawda mieć zarzuty do samego rozwiązania historii, ale w ostatecznym rozrachunku nie ma to najmniejszego znaczenia.


Nieważne, czy potraktujemy "Uciekaj!" jako socjologiczny głos w kwestii ksenofobii, ubrany w płaszczyk filmu grozy czy jako ambitniejsze kino rozrywkowe, w obydwu kategoriach sprawdza się doskonale. Wśród głupawych i wtórnych produktów, zalewających amerykański rynek filmowy, to prawdziwa perełka. Miejmy nadzieję, że jego popularność zachęci innych początkujących twórców do kręcenia nietuzinkowych horrorów, stanowiąc konkurencję, która wystraszy na śmierć duże wytwórnie.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Uciekaj!" weszło na ekrany polskich kin po miesiącach długiego oczekiwania, podsycanego kolejnymi,... czytaj więcej
Rose (Allison Williams) i jej chłopak Chris (Daniel Kaluuya) wybierają się do domu rodziców dziewczyny za... czytaj więcej
Choć "Uciekaj!" było reklamowane jako film grozy, to z pewnością horrorem nie jest. Promocja dzieła jako... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones