Recenzja filmu

Zaćma (2016)
Ryszard Bugajski
Maria Mamona
Małgorzata Zajączkowska

Wolę głos ofiar od głosu zbrodniarza

Film "Zaćma" to próba zrozumienia kobiety, która była określana jako "zbrodnicze monstrum przewyższające okrucieństwem niemieckie dozorczynie z obozów koncentracyjnych". Nie rozumiem, jak można
Film "Zaćma" to próba zrozumienia kobiety, która była określana jako "zbrodnicze monstrum przewyższające okrucieństwem niemieckie dozorczynie z obozów koncentracyjnych". Nie rozumiem, jak można próbować zrozumieć zbrodniarza, szaleńca, psychopatę, niezależnie od jego wykształcenia czy umiejętności? Chyba faktycznie mentalność ludzi nie zmieni się jeszcze przez jedno, dwa, może trzy pokolenia. Mentalność usprawiedliwienia psychopaty zbrodniczym systemem! To ludzie tworzą system, to ludzie decydują o tym, jak postępują w życiu, ale jeśli nie będzie jednoznacznego potępienia dla zbrodni, to w jakim my społeczeństwie będziemy żyć? W filmie przedstawiono psychopatkę z własnym mieszkaniem, nowym samochodem, amerykańskimi papierosami – luksus jak na tamte czasy, dostępny dla niewielu.

Wcale nie chodzi mi o to, by od razu filmy były moralitetami, ale to nie jest osoba fikcyjna, to zbrodniarka, która żyła, odpowiada za śmierć wielu ludzi, o których filmów się nie kręci. Podobnie jak wiele krytycznych głosów zebrał film "Upadek" ukazujący również pozytywne oblicze Hitlera.

Warto też zauważyć jeszcze dwie rzeczy. Pierwsza z nich to teatralność, malarskość postaci może być wprost nawiązaniem do Picassa, któremu "Krwawa Julia" pozowała. Fragmenty, gdy bohaterka zamiera w pozie, pojawiają się jak stop-klatki przed ważną sceną i tuż po niej, jak pobicie AK-owca, rozmowa z księdzem. Muza PicassaJulia, zamknięta w malarskiej pozie, jest niejako wytrącana z równowagi na chwilę, tylko po to, by wykonać swoje codzienne czynności, by po chwili znów wrócić do swojej teatralnej pozy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby tymi codziennymi czynnościami nie było znęcanie się nad ludźmi i ich dręczenie.

W tym miejscu można zadać sobie jeszcze jedno pytanie – o granice sztuki. Czy w sztuce ocenie podlega tylko obraz? Czy też autor, temat, modelka? Żyjemy w epoce cyfrowej, w której dominuje obraz, więc niejako rzeczywistość sama udzieliła nam odpowiedzi, że poza efektem finalnym – obrazem, reszta rzeczy nas nie interesuje. Film zachęca do refleksji również nad tym ważnym tematem – o granice sztuki.

Drugim ważnym wątkiem są rozmowy filozoficzne z duchownymi, które stanowią raczej przyczynek do filozofii niż rozwiniętą myśl dobrze wykształconej intelektualistki, rozmawiającej przecież nie z byle jakimi duchownymi (kard. Wyszyński). Wiele osób wyraziło zdziwienie, że tak wykształcona osoba, do tego kobieta-filozof mogła wyrządzić tyle zła, jakby wykształcenie determinowało ją do bycia dobrym człowiekiem? Taki schemat myślowy jest wg mnie błędny – świat zna wielu wybitnych zbrodniarzy i wielu prostych, skromnych, a wrażliwych ludzi. Ponadto złożony konstrukt myślenia filozoficznego, ciągłego poszukiwania, stawiania pytań, wcale nie musi prowadzić do uznania myśli chrześcijańskiej za drogowskaz moralny. Podobno Hitler czytał Nietzschego i inspirował się jego myślą. Dla osoby o psychopatycznych skłonnościach filozoficzny kierunek mógł być szansą na stworzenie w sobie uzasadnienia dla złożoności systemu, dla roli człowieka w tym systemie, uzasadnieniem dla popełnianych zbrodni. Szkoda, że te dialogi nie były bardziej rozwinięte, ale jak wiadomo każda produkcja filmowa, która ma się sprzedać, nakłada ograniczenia.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Julia Brystygierowa, stalinowska zbrodniarka, intelektualistka, ideowa komunistka, która na starość... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones