"Campo Santo", które znane jest nam z produkcji chociażby "BioShock 2" czy "The Walking Dead: Season One" postanowiło stworzyć fabularną grę przygodową osadzoną w latach osiemdziesiątych, która
"Firewatch" opowiada historię zmęczonego życiem mężczyzny, który by uciec od problemów, postanawia podjąć pracę w straży leśnej. Większość zainteresowanych tematem pomyśli o monotonności żywota takiego strażnika, lecz niektórzy dobrze skojarzą, że lasy w grach przygodowych mają tyle samo lub więcej tajemnic, co przeciętna starożytna budowla.
Mechanika gry opiera się przede wszystkim na zwiedzaniu i interakcji z góry ustalonymi obiektami. Nasze poczynania obserwujemy z poziomu pierwszoosobowego, co pasuje tutaj idealnie. Podczas wędrówek odnajdujemy elementy, które możemy zebrać, poznać ich treść w przypadku notatek i listów lub podnieść, obejrzeć dokładnie i wyrzucić z powodu całkowitej nieprzydatności. Każdy przedmiot podnosimy w sposób najbardziej fizyczny, jak to tylko możliwe, to znaczy, że musimy wycelować na pożądaną rzecz naszą dłonią, chwycić ją i zdecydować co chcemy z nią zrobić.
Tajemnice są wszędzie, od samego początku, do samego końca, niektóre rozwikłamy, inne pozostaną niewyjaśnione do końca rozgrywki. Sam wstęp sprawia, że gracz zadaje sobie kilka istotnych pytań w stylu: jak, gdzie, dlaczego? Te pytania zostają rozwiane z biegiem fabuły... Natomiast każda odpowiedź sprowadza się do zadania kolejnych pytań. Oczywiście część zagadek rozwiązujemy jedynie, kiedy mamy na to ochotę i chcemy bawić się w dłuższe zwiedzanie świata.
Na wyróżnienie zasługuje oprawa produkcji, która porywa i zadziwia. Styl graficzny jest bardzo prosty i miły dla oka, pastelowe kolory wręcz epickich krajobrazów, które zależnie od pory dnia są inaczej oświetlone, robią ogromne wrażenie. Co pewien czas miejsce rozgrywki zostaje otulone mgłą lub skąpane w obfitym deszczu, któremu towarzyszą błyskawice co sprawia, że znane nam lokacje nagle sprawiają wrażenie dużych zmian.
Odkrywanie okolicy wydaje się bardzo schematyczne, większość obszarów jest wprawdzie korytarzowa, mimo, że znajdujemy się na wolnym powietrzu, to autorzy sprytnie podzieli las, poprzez przeszkody nie do pokonania, takie jak zbiorniki wodne, ogrodzenia i wzgórza. Dzięki zastosowaniu takiej metody nasze wędrówki są ograniczone, lecz sprawia to wrażenie nie tyle uproszczenia gry, co zamknięcia nas w trudnym terenie. Trudności są przedstawione także poprzez brak odpowiedniego ekwipunku do głębszej eksploracji, co z biegiem czasu zmusza nas do odpowiedniego wyposażenia chociażby w liny czy latarkę.
"Firewatch" zaskakuje na każdym kroku i bardzo mocno wciąga w swoje opowieści co na prawdę sprawia wrażenie uczęszczania w poważnych wątkach. Czas jaki poświęcimy na przejście tytułu to od kilka może kilkanaście godzin, w zależności od naszego ciekawskiego instynktu. W każdym bądź razie przygoda leśnego strażnika ma ogromne szanse, by utkwić w pamięci na dłużej.