Poszukując nowej formuły dla serii, twórcy z Hangar 13 udali się na Sycylię przełomu XIX i XX wieku. Dla serii, która zawsze orbitowała wokół miejskiego tygla amerykańskiego półświatka, taka
Poszukując nowej formuły dla serii, twórcy z Hangar 13 udali się na Sycylię przełomu XIX i XX wieku. Dla serii, która zawsze orbitowała wokół miejskiego tygla amerykańskiego półświatka, taka zmiana otoczenia to naprawdę ciekawy zabieg. Jak twórcom udała się ta wyprawa do jądra ciemności włoskiego modelu przestępczości zorganizowanej?
Hangar 13
2K Games
Bohatera nowej "Mafii", Enzo Favarę, poznajemy jako pracownika fizycznego w jednej z sycylijskich kopalni siarki. Niewolnicza praca w skrajnie niebezpiecznych warunkach jest dla niego chlebem powszednim – w młodym wieku został bowiem sprzedany nadzorcy szybu przez własnych rodziców. Kiedy jednak w wypadku ginie przyjaciel Enzo, z którym planował ucieczkę do Ameryki, bohater wypowiada posłuszeństwo zwierzchnikom i podejmuje rozpaczliwą próbę ucieczki. Ta kończy się spotkaniem, które na zawsze zmieni życie nieszczęśnika - młodzian trafia na swej drodze na członków rodziny Torrisi.
Hangar 13
2K Games
Swoją dynamiką początek "Dawnych stron" w niczym nie przypomina żadnej z dotychczasowych odsłon serii. W nich również otwarcia bywały powolne, jednak dość powiedzieć, że pierwszy strzał z broni palnej oddajemy tu dopiero po 3-4 godzinach gry. Nie jest to jednak zarzut; twórcy wykorzystują powolny rozbieg na pieczołowite zarysowanie ciężkich realiów życia. Początkowe etapy przywodziły mi raczej na myśl narracyjne skradanki z serii "Plague Tale".
Hangar 13
2K Games
Nowa "Mafia" to paradoks – choć oferuje rozległy teren, po którym możemy swobodnie się poruszać, wciąż nie jest grą z otwartym światem w klasycznym tego słowa znaczeniu. To dla serii żadne novum – dotychczasowe tytuły traktowały otwartą mapę jako tło dla wydarzeń wątku głównego. W „Dawnych stronach" jednak, z uwagi na rozległe tereny wiejskie, ta koncepcja jest szczególnie odczuwalna. Pełno tu bowiem niewidzialnych ścian i pancernych płotków, które twardo wytyczają nam szlak narracji. Wymaga to przyzwyczajenia i z początku może drażnić – szczególnie gdy postanowimy skrócić sobie drogę w trakcie pościgu i niespodziewanie wpadniemy na taki element. Jest też druga strona medalu: dzięki ograniczeniu skali twórcy mogli skupić się na wizualnym dopracowaniu istniejących szlaków. Gra zdaje się świadomie odrzucać trendy obecne w branży od lat, czyli mapę usianą misjami-zapychaczami, które musimy odhaczać, by popchnąć dalej główny wątek. Mało tego – nie znajdziemy tu nawet wszędobylskiego GPS-a, który wskazałby nam drogę do kolejnego celu fabularnego. Zamiast tego, posiłkujemy się jedynie mapą z zaznaczonym azymutem oraz napotykanymi na rozwidleniach wirtualnymi drogowskazami – to znakomita mechanika, która pogłębia immersję. Hangar 13 udało się więc nie wpaść w pułapkę naśladownictwa gier Rockstara. "GTA 5" czy "Red Dead Redemption II" to produkcje piekielnie dopracowane, ale i z astronomicznymi budżetami, przy których każdy współczesny pretendent będzie wydawał się ubogim krewnym, o czym twórcy boleśnie przekonali się przy okazji "Mafii III". "Dawne strony" podążają w dokładnie odwrotnym kierunku – i dobrze!
Hangar 13
2K Games
Nie znaczy to jednak, że rozgrywka pozbawiona jest problemów. Najbardziej podstawowy to niedopracowanie mechaniki tradycyjnych pojedynków na noże, które wybrano notabene na motyw przewodni całej gry. Z początku podejście do broni białej wydaje się odświeżające: noży używamy tu zarówno do cichej eliminacji wrogów, jak i rozbrajania zamków (musimy przy tym zadbać o ich regularne ostrzenie, do czego używamy odnajdywanych osełek). Ponadto wachlarz dostępnych ostrzy jest imponujący i wypełniony po brzegi autentycznymi rodzajami. Cóż z tego jednak, skoro system zawodzi na najbardziej podstawowym polu, czyli podczas pojedynków. Twórcy dołożyli starań, by starcia jeden na jeden rozbudować względem poprzednich, rzecz w tym, że uniki, odepchnięcia i blokady działają tu w kratkę i w praktyce najskuteczniejszą taktyką okazuje się atakowanie szybkim pchnięciem.
Hangar 13
2K Games
Pozytywnie zaskakuje natomiast oprawa graficzna produkcji. W trakcie przechodzenia gry wróciłem na chwilę do poprzedniej odsłony serii – "Mafii: Edycji ostatecznej". Różnica w poziomie wykonania względem nowej gry zrobiła na mnie spore wrażenie. "Dawne strony" wyglądają zdecydowanie lepiej, nawet na średnich ustawieniach graficznych usprawnienia widać na każdym polu: od jakości tekstur po szczegółowość modeli. Największy postęp dokonał się jednak na polu inscenizacji: kadry są tu znacznie ciekawsze, a postacie lepiej oświetlone. W efekcie wiele scen buduje wizualny nastrój, którego nie powstydziłby się sam mistrz Coppola. Zjawiskowo wygląda też Sycylia, zbudowana co prawda z fikcyjnych lokacji, jednak opartych na autentycznych miejscach.
Hangar 13
2K Games
Chociaż, jako się rzekło, początek gry wprowadza nas w świat przedstawiony powoli, to im dalej w fabułę, tym bardziej gra zbliża się tempem do poprzedniczki. W miarę jak Enzo stopniowo zdobywa zaufanie dona Torrisi, także zadania przed nim stawiane stają się ambitniejsze. Historia bohatera to w zasadzie powtórzenie gangsterskiej przypowieści znanej z części pierwszej; rzecz o jednostce, która zmuszona przez okoliczności wchodzi w struktury mafijne, które imitując więzy rodzinne, odkrywają w końcu swoje mroczne podbrzusze. Przy wszystkich podobieństwach jest to jednak opowieść mocniej skupiona wokół głównego bohatera, a sama opowieść zachowuje odrębność od reszty serii. Dobrze się stało, że mimo kuszących okoliczności zasypania nas znajomymi cameo, twórcy opierają się pokusie taniego fanserwisu. Na Sycylii odnajdziemy, rzecz jasna, znajome nazwiska i twarze, jednak nigdy nie przesłaniają one głównej osi opowieści. Dość powiedzieć, że przyszły don Lost Heaven, Ennio Salieri, pojawia się tu wyłącznie w kartotece pewnej lokacji, którą możemy opcjonalnie zgłębić. I mimo że jednym z bliskich współpracowników Enzo zostaje pewna kluczowa postać z poprzednich odsłon, to "Dawne strony" do samego końca pozostaje opowieścią, w której odnajdą się zarówno nowi gracze, jak i wyjadacze serii.
Hangar 13
2K Games
Niezmiernie cieszy mnie, że Hangar 13 zdołało na dobre okiełznać pozostawioną w spadku po 2K Czech serię. Po udanym remake’u legendarnej części pierwszej, twórcy udowodnili, że rozumieją zarówno mocne strony, jak i ograniczenia tej marki – na tyle, by stworzyć swoją pierwszą naprawdę udaną oryginalną grę z serii. "Dawne strony" nie są w żadnym wypadku produkcją wybitną, to typowy przedstawiciel słabnącego od lat segmentu gier AA. Idealnie trafiają jednak w tony i język opowiadania, który towarzyszy "Mafii" od samego początku. I za to im chwała.