Hybrydowy biały kruk

Owa pierwszoosobowa strzelanka wydawała mi się ciekawą propozycją na góra kilkanaście godzin lekkiej zabawy. Czy rzeczywiście tak było?
Nie jestem fanem serii "Deus Ex", jednak chętnie grałem w pierwszą i każdą kolejną jej odsłonę. W pewnym momencie zacząłem szukać podobnych produkcji. I wnet czasopismo "CD-Action" do jednego ze swoich numerów postanowiło na płycie DVD dodać grę "Project: Snowblind". Owa pierwszoosobowa strzelanka wydawała mi się ciekawą propozycją na góra kilkanaście godzin lekkiej zabawy. Czy rzeczywiście tak było?


Oprawa wizualna "Project: Snowblind" prezentuje się przyzwoicie. Oczywiście, pod uwagę trzeba wziąć realia sprzętowe pecetów z 2005 roku oraz konsol szóstej generacji. Muzyki nie pamiętam. Widocznie nie potrafiła zostać w graczu tak długo jak obraz. Dźwiękowo jest naprawdę super. Pukawki brzmią jak trzeba. To samo tyczy się otoczenia i efektów. Technicznie nie miałem prawa narzekać. Niezbyt wysokie wymagania sprzętowe w połączeniu z płynnie i poprawnie działającym programem zaowocowały dobrą grą w tym aspekcie. Nic, tylko cieszyć się z rozgrywki, ale też nie do końca.


Po zainstalowaniu gry w menu głównym wybieramy opcję rozpoczęcia kampanii fabularnej. To wszystko w zakresie różnorodności rozgrywki. Nie dostaliśmy trybu kooperacyjnego lub sieciowego dla wielu graczy. Trochę szkoda. Gracz wciela się w postać Nathana Frosta, który jako superżołnierz pełen wszczepionych implantów rusza do walki w wojnie toczonej pomiędzy Koalicją Wolności a Republiką. Przypomina to nieco "Gwiezdne wojny", z tą różnicą, że teraz to republikanie są tymi złymi. Crystal Dynamics przy scenariuszu całkiem dobrze się spisało. Fabuła może i jest prosta, ale nie na tyle, by poczuć, że nasza inteligencja została obrażona. Podoba mi się dubbing, zwłaszcza głównego bohatera. Na zapoznanie się z nim otrzymaliśmy około 12, w porywach do 15 godzin. Moim zdaniem to dobry czas. Gra zbytnio się nie dłuży i nie sprawa wrażenia zbyt krótkiej.


Rozgrywka prowadzona z perspektywy pierwszej osobowy na pewno nie jest zbyt widowiskowa. Drogę ku temu utrudniają także liczne pustkowia. Mapy świata nie wypełnia liczny kontent. W liniowych misjach nie przeszkadza to tak bardzo, jak w grach z otwartym światem, jednak dało się to we znaki. Strzelanie jest dobre i tylko dobre. Oczekiwałem czegoś więcej. Arsenał dostępnych broni nieco to niweluje. Futurystyczne pukawki prezentują się całkiem zacnie i na ich różnorodność także nie ma co narzekać. Sterowanie za pomocą myszki i klawiatury także oceniam na plus, chociaż mogłoby być bardziej intuicyjne.

Ogólnie "Project: Snowblind" wygląda na mieszankę znanych nam dobrze wielkich marek. Z jednej strony w oczy rzuca się inspiracja grą "Deus Ex", z drugiej nie brakuje elementów charakterystycznych dla "Gwiezdnych wojen". Dostrzegam także "Halo: Combat Evolved" i kilka innych gier. Naprawdę jest tego wiele.


Podsumowując, "Project: Snowblind" to ciekawa propozycja dla fanów cyberpunkowej oprawy. A przynajmniej nią była, gdyż obecnie owa gra jest niemalże niegrywalna. Dzisiaj wygląda brzydko. Archaiczne rozwiązania w zakresie rozgrywki także nie pomagają. Szukasz podobnej produkcji? Chyba dobrze wiesz, na co powinieneś poczekać.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones