Recenzja gry PS2

SSX (2000)
Scott Henshaw
Nick Malaperiman
Yûko Nagashima

Skok na stok

"SSX" to dobra gra, której dzisiaj nikomu nie polecę. Jeśli chcesz wskoczyć na deskę  i ruszyć na stok w wirtualnym świecie, to powinieneś zdecydować się na odświeżoną wersję z 2012 roku, pełną
Gry sportowe to dość schematyczny gatunek gier video. Coroczne odsłony serii "Fifa", "F1" czy "NHL" nauczyły graczy, że z roku na rok jedyne, co możemy odczuć względem poprzedniej wersji, to ewolucyjny rozwój. Aby odbiorcę ogarnęło rewolucyjne szaleństwo, potrzeba przeskoku przez co najmniej kilka lat. Jednak istnieje taka seria, która w ogólnym rozrachunku stara się zaskoczyć gracza dość postępowymi zmianami. Mowa oczywiście o "SSX" zapoczątkowanej w 2000 roku przez Electronic Arts. Często się mówi, że początki są najtrudniejsze, bo przecież grunt to wyrobić dobrą markę. Chyba, że ma się ciekawy pomysł zanim zacznie się produkcję gry. Czy tak było z "SSX"?

Recenzowana przeze mnie gra miała premierę światową 20 października 2000 roku na platformie Sony PlayStation2. Do tej pory nie zdecydowano się na przeniesienie jej na inną konsolę czy komputery osobiste. Nie było to specjalnie ryzykowne posunięcie, bo mowa o najlepiej sprzedającej się konsoli w historii, tak więc potencjalny rynek był ogromny. Gracz wciela się w postać snowboardzisty, który rusza na podbój stoków. Fabuły tutaj nie uświadczycie w nawet najniższym stopniu. Jest to gra typowo sportowa.

"SSX" ma na karku już blisko 20 lat. Jako gra, która starała się w dość realistyczny sposób przedstawić grafikę, oczywistym jest, że postarzała się przeokropnie. To samo tyczy się dźwięku i modelu rozgrywki. Jednak swego czasu była to naprawdę często ogrywana produkcja na moim osiedlu, a także ciesząca oko zabawa nie tylko dla jednego gracza. Granie w grupie było zdecydowanie lepszą zabawą. Uważam, że ta gra została stworzona właśnie w tym celu. W kwestiach technicznych nie zarzucę tej produkcji  żadnych większych błędów, chociaż zdarzały się problemy z odczytem płyty CD przez konsolę.

Oceniając pierwszą odsłonę "SSX" po takim czasie, warto brać poprawki na kilka rzeczy. Także w modelu rozgrywki. Swego czasu sterowanie było wygodne, ale wymagające. Jednak nie zabrakło też kilku topornych rozwiązań i jednak dość wysokiego poziomu trudności, który niedzielnego gracza potrafił irytować na potęgę. Mimo wszystko podoba mi się widok ślizgania się na desce po śniegu i zdecydowanie zaliczam to tej grze na plus. Zawartość "SSX" nie powinna budzić zachwytu. Co prawda nie było jej jak na lekarstwo, ale deweloper mógł bardziej się postarać w tej kwestii. Gdyby nie dość udany model rozgrywki, to gracz mógłby szybko się znudzić.

Podsumowując, "SSX" to dobra gra, której dzisiaj nikomu nie polecę. Jeśli chcesz wskoczyć na deskę  i ruszyć na stok w wirtualnym świecie, to powinieneś zdecydować się na odświeżoną wersję z 2012 roku, pełną wielu nowych rozwiązań ale także miłych odniesień do pierwowzoru. Dzisiaj pierwsza odsłona cyklu pozostaje tylko miłym wspomnieniem dawnych lat.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones