Strzelać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej

Zjadły cię zombiaki w "Resident Evil 6", nie możesz pokonać bossa w "Tekken Tag Tournament 2", a w "Wiedźminie 2" znasz już wszystkie przekleństwa? Włącz "Sine Mora" zręcznościową strzelaninę
Zjadły cię zombiaki w "Resident Evil 6", nie możesz pokonać bossa w "Tekken Tag Tournament 2", a w "Wiedźminie 2" znasz już wszystkie przekleństwa? Włącz "Sine Mora" zręcznościową strzelaninę typu shootem up, przy której pracował między innymi Goichi Suda twórca takich tytułów jak "Killer7" i serii "No More Heroes", jest to gwarancja grywalności tego niepozornego tytułu.

Story Mode jest raczej krótki, a fabuła, no cóż absolutne minimum, lecz z drugiej strony nie wiem, czy grze przeznaczonej do typowej nie nadwyrężającej naszych zwojów mózgowych rozrywki jest takowa potrzebna. W skrócie fabuła przedstawia się ona następująco, w fantastycznej krainie toczą się walki (przeważnie w powietrzu) między Imperium a rebeliantami. Nie do końca wiadomo, co konflikt spowodowało ani co jest celami obu frakcji (z drugiej strony może i dobrze). Zabawę możemy przedłużyć, włączając tryb arcade, w którym możemy odkryć nowe samoloty i dodatkowe ulepszenia, możemy również ustawić trzy poziomy trudności, w wypadku gdyby gra okazała się dla kogoś za łatwa, całość widzimy z boku lub z góry zupełnie jak w klasycznych tytułach z Nintendo czy Pegasusa.

Gra pod względem graficznym dopracowana jest w najdrobniejszych szczegółach, poziomy są zróżnicowane: dżungla, kanion, fabryka, wnętrze gigantycznej maszyny, a nawet poziomy podwodne, bossowie są ogromnymi jednostkami uzbrojonymi po zęby, a samoloty, którymi się im przeciwstawiamy, wyróżniają się indywidualnymi cechami (możemy spowolnić czas, ulepszyć rakiety lub pancerz), w trybie arcade mamy do dyspozycji około sześćdziesięciu broni i ulepszeń.

"Sine Mora" została stworzona przez japońskie studio Grasshopper Manufacture przy współpracy z węgierskim Digital Reality i to właśnie dzięki połączeniu sił tych dwóch firm narodziła się ta całkiem ciekawa strzelanina. Świetna muzyka dla tego tytułu została przygotowana przez człowieka, którego nazwisko nie jednemu graczowi zaświta w głowie, mianowicie jest to Akira Yamaoka, twórca muzyki do serii gier "Silent Hill" potęguje ona wrażenia i sprawia, że rozgrywka jest bardziej dynamiczna, a także nadaje niepowtarzalny klimat grze.

Reasumując, tytuł jest świetny jako przerywnik w poważniejszych grach, które nas zmęczyły lub znużyły, można odstawić na chwilę "Skyrima" albo "Dead Island", przestać się martwić o braki w ekwipunku w "The Last of Us", zrelaksować się przez moment i w efektowny sposób wystrzelać wrogie samoloty.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?