Wyjątkowo słaby odcinek. Co to miało być? Zwłaszcza końcówka, z jakimś kolesiem podobnym do Waldka. Kupy się toto nie trzymało.
Jeden dobry moment był z tym magnetofonem w kiblu i to wszystko.
Zgadzam się ,wyjątkowo rozcieńczone popłuczyny. Aż przykro było na to patrzeć. Odcinek bez żadnego pomysłu, ma się wrażenie, że powstał tylko dlatego aby mógł zagrać Sebastian Mila. I zagrał, ale szkoda, że w czymś tak marnym.
Słyszałem właśnie że ten piłkarz ma wystąpić w którymś z odcinków... No i wystąpił.... co za dziadostwo
Moim zdaniem była popisówa ze strony aktorów - szczególnie ze strony Ilczuk,która chciała zaszpanować przed Sebastianem.
A dla mnie najlepsze moment jak Kopciński wje..bał się w Badurę hahaha :D najlepszy moment moim zdaniem ;D.
Tak promowali ten odcinek, że zagra Sebastian Mila i co wyszło? Standardowa od paru już lat kaszana. Słabe to i nieśmieszne.
Jedyny lepszy (nie znaczy dobry) moment, to przypominająca nieco dawne czasy scenka przy stole w kuchni (Ferdek, Waldek i Boczek) - w pewnym momencie Grabowski strzelił minę, taką w starym stylu, świadczącą o tym, że kiedyś jego postać nie była ponurą mumią.
No i może jeszcze wyraźnie zawstydzony Ilczukową Mila... :)