Nie wiem, co wy wszyscy macie do 4 odcinka. Oglądałem go wczoraj i był naprawdę dobry. Ten 4 Odcinek, wg. mnie, nie zniszczył, tylko wręcz odwrotnie, uratował narazie tą całą nową serię Kiepskich. Jak narazie, ten 4 odcinek, jest najlepszy. Pierwsze dwa odcinki tego nowego sezonu, były nudne i trochę nieśmieszne, bo początki są zawsze trudne, ale od 3 odcinka nowej serii Kiepskich, to rewelacja. Nie wiem, co wy macie do 4 Odcinka. 4 Odcinek, był fajny, śmieszny, miał klimat taneczny i był wogule THE BEST ;)
Ups, chyba jestes jednym z nielicznych. Możesz powiedziec co Cię śmieszyło w tym odcinku?
Początek odcinka był dobry, Ferdek i Mariolka jak się kłócili też było dobre, albo Ferdek i Boczek na korytarzu. Widocznie, masz smutne poczucie humoru.
Co było takiego dobrego? nie rozumiem . Wiesz, większości własnie ten odcinek nie przypadł do gustu, tylko ty jestes wyjątkiem i chyba z twoim humerem jest coś nie tak, tzn bawi cię byle gówno. Ale to twój gust. Dla mnie odcinek 1/10
to było dno! brak jakiegokolwiek klimatu ŚWK! ferdek dobry tancerz o boże. najlepsze odcinki były kręcone w domu i na korytarzu i taki był klimat tego serialu. brakuje mi pomysłów ferdka na nowe biznesy.
Zgadzam się, 4 odcinek nowej serii był najlepszy! Momentami Ferdek jak zwykle zbyt głośno krzyczał :/ ale tak ogólnie mi się podobał ten odc :)
1 odcinek z tym rzucaniem alkoholu też był ok, natomiast w drugim (Babski wieczór) nie podobały mi się sceny z Halinką, Paździochową i Grażynką :/ jak one potrafią wku..ić człowieka masakra.... i jeszcze te śpiewanie z playbacka, kto normalny tak się zachowuje?? Ale muszę przyznać, że Ferdek i Paździoch nieźle grali w teatrze. 3 odcinek z tym Kapciem - zbyt krzykliwy, idiotyczne dialogi, zresztą pomysł do bani.. o głupiego śmierdzącego kapcia taka afera, końcówka też beznadziejna, niby jakim cudem kapeć wziął się na nodze prezydenta (ale to debilne było).....
4 odc mi się prawie w pełni podobał, całkiem dobra gra Ferdka, Halina trochę wkurza jak zwykle tym swoim podśpiewywaniem, ale tak ogólnie to miłe zaskoczenie odnośnie tej serii
Powiem wam ja ostatnio przypominam sobie systematycznie starsze odcinki i jesli chodzi o zakończenia to bardzo podobały mi się w odcinkach.
"Kiepski Mózg" i "Rekord Guinessa"
Ferdek - Kurde, straszny sen miałem
Halina - no
Ferdek - Śniło mi się żeście mi chcieli zjeść mózg
Halina - Przecież ty nie masz żadnego mózgu
Ferdek - Jesteś tego pewna?
Halina - Absolutnie
Ferdek - Oj to dobrze, Oj jak to dobrze, Oj jak dobrze
hahah:D wlaasnie ostatnio odswiezyłem sobie ten odcinek;D pizdziec ;D polewa na maksa;D
Oczywiście, że świetny był - oprócz oczywistości a'la Kotys jest szfem, to bonusowo był Tracz, jako zalatujący gejem instruktor - po prostu mistrzostwo świata.
Poza tym - w,krwiający się ci malkontenci "nie było nic śmiesznego"; może nie chodzi właśnie o to, żeby było z czego rechotać, a było można się po prostu pod nosem uśmiechnąc lekko, zeby można było podziwiać kunszt aktorów, jak podają tekst, bo robią to na poziomie nieosiągalnym dla wszystkich polskich aktorów serialowych (tak, wiem ze takie porównanie uwłacza aktorom z ŚwK - przepraszam).
Poza tym, te "rozmowy (niekonicznie nocne) Polaków" są po prostu rewelacyjne. Ja nie czekam w ŚwK na jaja, kiedy Boczek biega, albo Paździoch się przewraca, nie czekam na "ty jołopie", "Marian, ty łysa pało" - ja czekam na te rozmowy Ferdka z Marianem w nocy, teksty, wymiany zdań, polemiki pod kiblem, na te monologi i dialogi tak celnie puentujące rzeczywistośc, a czasaem po prostu zabawne, błysktoliwe dot. czy to relacji damsko-męskich, czy polityki, czy kultury, czy mediów, czy sąsiedzkich stosunków, czy miliona innych spraw. Na to czekam, czekam się zachwycić podawaniem tekstu i atmosferą jaka temu towarzyszy.
Nie czekam na to zeby się ze.srać ze śmiechu, nie oczekują tego.
Heloł, obudźcie się.
ŚwK od dawna nie są już serialem jajcarskim, dla prostaków, którzy chcą poćwiczyć przeponę i chichrać się jak norka - są czymś w rodzaju kabaretu Olgi Lipińskiej, w odcinkach chodzi o krytykę, satyrę, o zjadliwość, o sardoniczne wykrzywienie ust nad wadami, przywarami, głupostkami, ale nie tylko nad nimi - czasami chodzi o refleksję, diagnozę, analizę, na wybranym modelu, przykładzie, sytuacji nad stanem ducha, umysłowością, aspiracjami, ambicjami, zasadami lub ich brakiem w dżungli społecznej - przecież ta klatka schodowa to jest świat w pigułce, trzeba naprawdę talentu, żeby co tydzień dawać odcinek, w któerym od rzemyczka do koniczka daje się jakiś asumpt do wyostrzonego spojrzenia na pewne rzeczy - napiszcie chociaż jeden, to się przekonamy, czy krytyka wasza ma jakieś podstawy merytoryczne, bo o gustach to se można pier.dolić do woli, a najlepiej w ogole nic nie mówić, skoro nie podlegają one dyskusji; o paradoksy, o marzenia, o przyziemności, ale i o akceptację świata i siebie samego - czy Ferdynand nie jest postacią pozytywną w wielu aspektach, jego optymizm, szczęście za tak niewielką cenę ?
Przestańcie już pisać, że was "nie śmieszy" - obejrzyjcie Smiechu Warte jak wujkowi na łeb spada lampa, jak się dziadek przewraca na skórce od banana, tam znajdziecie coś dla siebie.
Tutaj humor jest subtelniejszy, a przede wszystkim - chodzi o coś więcej niż humor, chodzi o to by COŚ POWIEDZIEĆ.
Jeśli dla ciebie subtelniejsze i z humorem są teksty typu "gówno to pana obchodzi", "arrivederci Roma", "jutro spotykamy się u adwokata" powtarzane prawie w każdym odcinku, to gratuluję, rzeczywiście - WIELE ONE MÓWIĄ.
Czasami nie słowa mówią, a sytuacje, okoliczności, epizody, panie Krytyk(ant) :).
Ty widocznie zwracasz uwagę specjalną na te "g.na" i "Romy", więc trudno, żebyś widział coś więcej. Poza tym - mamy to do siebie, że przeszłość gloryfikujemy i zawsze szukamy jakiegoś swojego "Wembley" i "oranżady w proszku", "jak to wtedy zayebiście było" - o tym też było, i będzie jeszcze, w Kiepskich - o skłonności do krytykowania współczesności, a uciekania w minione, które fajne jest tylko, że obrosło sentymentem i popadło w pewną taką pół-pamięć zbawiennną dla niego.
W Kiepskich widać kreację własnego języka, powiedzonek - żeby zrobić brandowe teksty trzeba je ileś razy powtórzyć, a te z Kiepskich wchodzą do potocznego języka - na tyle jest to skuteczne.
Zaś czy "g,wno to pana obchodzi" jest zabawne, to głównie kwestia momentu, w którym się pojawia, zasadności pojawienia się i ekspresji z jaką jest wypowiadane.
Początek był obiecujący, ale potem znowu dosyć nudno. Co nie zmienia faktu, że odcinek był najlepszy z całej serii.
Nie oglądałem poprzednich odcinków tej serii, ale ten był...słaby jak na kiepskich, śmieszne by to było jak na serial Synowie, ale nie w dobrym serialu kiepscy...
Zero klimatu, jakieś tańczenie, nie było ta prawie nic co pozwalało się uśmiechnąć, ale mnie już reklama która w wakacje zniechęciła do Kiepskich kiedy widziałem jak Kurowska śpiewa, a ona pojawia się ostatnio w serialach kiedy są na samym dnie, podobnie było z rodziną zastępczą, od odcinków kiedy się pojawiła, serial jest średni.Chociaż wcale nie żywię do niej urazy, bo złą aktorką nie jest. Czekam na dalsze odcinki, pierwsze odcinki be Waldka początkowo mi się też nie podobały bo były inne od poprzednich, ale z czasem polubiłem i z przyjemnością do nich wracam.