Czy tylko mnie irytuje ta postać? :/ Nie dosyć, że jest co odcinek, to jeszcze postać jest beznadziejna, a sam aktor też nie zachwyca.
Drugie pytanie - czy reżyser naprawdę nie widzi, że te odcinki są nudne i nijakie? Starsze były o wiele lepsze. Może nie było tysiąca greenboxów i krystalicznie czystych teł, ale przynajmniej miały humor, były pisane z jajem!
Trzecie pytanie - nie denerwuje Was pewna schematyczność w nowych odcinkach? Vide, Ferduś wstaje o 3.00 nad ranem, przychodzi Paździoch (najczęściej z wódką), pieprzą o dupie marynie przez 10 minut i dopiero potem rozkręca się odcinek?
Drażni mnie też to, że Ferdek stał się taki religijny, a związek Paździochów to takie ''szczęśliwe małżeństwo'' głównie na pokaz.