Jak to możliwe, że Aleksander Sobiszewski, który razem z Kalwasem i Sadzą pisał najlepsze scenariusze w historii tego serialu (a i sam napisał wiele świetnych), nagle zaczął pisać taki szajs. To wygląda trochę jak w odcinku "Proca Amora", gdy Mietek Kopeć dostał kólkę która całkowicie zmieniła jego życie. Może Amor odwiedził także Sobiszewskego?
Możliwości są chyba tylko dwie: "zmęczenie pióra", albo celowe działanie - żeby serial obrzydzić i w efekcie zdjąć z anteny.