Dobrze uchwycono w nim magię i klimat Świąt Bożego Narodzenia. Z tego odcinka bije dużo ciepła. Sympatyczne są te rybki - i u Boczka i za oświetlonym i ośniezonym miastem (znów klimat, którego tak brakuje wielu odcinkom Yoki). Jest to tez odcinek bardzo dojrzały. Bardzo ciekawa jest rozmowa Ferdka z Paździochem na temat komercjalizacji Świąt. Pojawia się nutka nostalgii za PRLem, jak również za dawnymi minionymi wydarzeniami. Jest to odcinek zarówno wesoły, jak i smutny. Powstał on 10 lat pod odcinku Cicha Noc i to widać. Nie ma już Babki, Boryska, dawnego Waldka, w takim stopniu, jak kiedyś, Edzia. Mimo wszystko są Kiepscy i ich sąsiedzi i jest fajnie.