Wszyscy są zadowoleni :) Niech te stare zostaną już na stałe w ramówce o 19.30 i 20.00, niech lecą codziennie od 1 do 283, bez 282, z 2 specjalnymi.
Chociaż w sumie, niektóre z tych dalszych Yoki nie były takie złe, konkretnie te starsze jak Niedziela wyborcza. Było z czego się śmiać.
No ale, czym dalej, tym już gorzej.
Zgadzam się. Odcinki Yoki w 2008,2w większości 2009 i do połowy 2010 ( np. Cały ten Jazz, Łandepoland) były najczęściej dobre albo bardzo dobre. To nie tylko jego wina, że później było coraz gorzej. Chociaż niektóre tegoroczne też były niezłe, a na pewno lepsze niż te z końcówki 2010 i całego 2011 r. (oprócz odcinków Jajko pokoju, Dług i Trzy anaasy)
do kogo ta mowa... :]
oni bez narzekania żyć nie umieją, taka to polactwo z którego się każdy trzeźwy człowiek śmieje.
wiecznie tylko im coś nie pasuje, coś muszą skrytykowac, czemuś dokopać.
Bez tego nie mogą oddychać.
Kobiety/mężczyzn [czy raczej,w ich przypadku dziewczynki/chłopców]
odstraszają swoją marudną skrzywioną facjatą, co jeszcze bardziej pogłębia
ich frustrację i z żalu plują jadem coraz więcej i częściej :]
typowe studium polactwa.
tak, ale skoro dostało się to, czego się chciało, dalsze narzekanie nie powinno mieć sensu
jak narazie lepiej zapomnieć o nowych odcinkach, bez względu na to, jak mogą się nie podobać, będzie nowy sezon, będzie o czym dyskutować
szanse są być może i marne, ale być może jest jakiś cień nadzieji na zaciągnięcie Khamidova z powrotem na plan Kiepskich
w każdym bądź razie moim zdaniem lepiej jest próbować zrobić coś w tym kierunku, niżeli zakładać bezcelowe tematy pełne krytyki, której nikt konkretny właściwie nie usłyszy
Ciekawe, jak nakłonisz Khamidowa do powrotu, a Yokię i Sobiszów, na przynajmniej częściowe odejście od żłoba z kasą?Chyba musiałbyś wyłożyć na stółó duża kasę i to nie byłoby gwarancji na poprawę, nawet jakby wrócił Khamidow.
W sumie nie wiem, jak jest, ale czy ATM faktycznie nie reaguje na skargi fanów i skrupulatnie ignoruje każdą negatywną opinię? Czy to po prostu wina fanów, że nic konstruktywnego nie robią, a jedynie narzekają?
Ale racja, jak powiedziałeś - to nie wina samego Yoki. Problem jest bardziej skomplikowany.
Faktycznie są rzeczy, które jakby poprawić, nawet z Yoką uczyniłoby ten serial znacznie lepszym, choćby właśnie jak z lat 2008 czy 2009.
Moim zdaniem najbardziej bolesnymi 'zabiegami', jakie wprowadzono są greenboxy, dodanie Jolaśki jako postaci pierwszoplanowej, zmiana charakteru Waldka z mało ogarniętego, zabawnego gościa na kompletnego pantoflarza, na ktorego widok tylko łzy się cisną i nudne, monotonne koncepcje odcinków.
ta krytyka nie ma podstaw, to raz.
dwa - dopóki oglądalność Kiepskich jest zadowalająca, dopóty będą nowe sezony.
tak działają prawa popytu i podaży.
Oni tego nie rozumieją :]
niech przestaną oglądać, wtedy lepiej zrobią niż smażąc te żałosne krytykanckie posty.
Ale i tego nie umieją :]
Inna rzecz, ze jeśli kilkanaście osób przestanioe oglądać w ramach protestu, to będą
jak mrówka wobec 3-milionowego słonia oglądalności właściwej.
w zasadzie ich wyczyny są przejawem bezsilności i frustracji.
a Khamidov nie robił lepszego serialu niż obecnie, robił trochę inny, mniej ambitny.
zresztą... nie on pisał scenariusze i nie on zapewne prowadził aktorów, bo trudno sobie
wyobrazić, zeby dyplomowanych aktorów teatralnych, z dorobkiem, mógł prowadzić jakiś
amatorzyna.
Akurat amatorem to jesteś ty. To Khamidow pisał część scenariuszy lub je interpretował, prowadził aktorów, był autorem, zdjęć, montażu, czołówki, pomysłu na serial, konecpcji, także na ambitniejsze powuiedzmy odcinki od 2006 r., które ty tak wychwalasz. . Taka jest rola reżysera. Odszedł tylko i wyłącznie dla kasy.
Dlatego też wątpię w to czy tworzyłby dziś, gdy nie ma pomysłówm lub są fatalnie realizowane dużo lepsze odcinki. Byłoby co najwyżej śmieszniej.
Chociaż oglądalność byłaby większa, bo jego nazwisko przyciągnęłoby 1-2 mln widzów. Dośc powiedziec, że w 2008 r. w ciągu rok za swoim mistrzem podązyło około 1,5-2 mln fanów!.
A ŚwK. miał wówczas oglądalnośc 5-6 mln, tak jak wówczas i dziś M jak Miłość czy Ranczo. Po odejściu Khamidowa i wcale nie tak dużych zmianach, głównie wizualnych, wielu widzów odwróciło sie od serialu.
Khamidov nie przyciąga ani nie odpycha.
gros normalnych widzów nie ma pojęcia, kto reżyseruje Kiepskich.
tak samo jak zapewne niewielki procent wie, jak nazywa się aktorka
która gra "Halinkę", czy aktorzy odtwarzający "Paźdzochów".
Ludzie oglądają ten serial, bo lubią postaci, sytuacje, codzienność
przedstawioną.
Nie zawracają sobie gitary drobiazgami.
Poczytaj wywiady z aktorami z Kiepskich, wszędzie znajdziesz ten sam
ton : ludzie poznają postaci, a nie aktorów. "O, pani Halinka !",
":panie Ferdku, niech mi pan podpisze karteczkę" - nie : pani Marzeno
czy panie Andrzeju, tylko "pani Halinko" i "panie Ferdku".
więc, te swoje "przyciągnąłby 1-2 mln widzów" schowaj w buty sobie.
Ludzie nie czytają napisów.
3/4 POlaków nie zna nazwiska marszałka Sejmu, a co dopiero reżysera
serialu, w którym najważniejsze są postaci.
masz ten problem, ze nie rozumiesz rzeczywistości. wydaje ci się, ze świat
powiela twoje własne wyobrażenia i sposoby zachowań, a tak NIE jest.
Khamidov napisał 5 odcinków, spory procent :]
"prowadził aktorów" - jasne, już to widzę; ileż to razy widać jak improwizują, dobierają słowa, mylą tekst [zwłaszcza
Kotys] etc. Khamidov przede wszystkim dobrze dobrał aktorów, za to mu chwała, ale cała reszta to
żaden kunszt. Kiepscy to samograj. Scenariusz + aktorzy = ŚwK. bez któregoś z tych komponentów
Khamidov mógłby sobie nakręcić coś, co by przypominało "Pamiętniki z wakacji", gdzie pokazał doskonale
jakimś jest tandeciarzem.
Nie wiem, ale wydawać się mogło, że niezadowolonych z 'nowej jakości' odcinków jest w tym kraju więcej i chyba mogliby coś zdziałać pisząc maile do ATM. Bynajmniej napisanie tam maila z wartościową krytyką będzie mialo większą wartość niż tutaj, nawet jeżeli ma małe szanse, że zostanie uwzględniony.
Jeżeli o mnie chodzi, oglądąłem stare odcinki, w zasadzie z ciekawości i z sentymentu, ale na nic bardziej ciekawego nie liczyłem. Starsza koncepcja była definitywnie lepsza, ale nie powiem też, że wszystkie odcinki Yoki były z gruntu do bani. To nie tylko skutek jego reżyserii, ale też scenarzystów, jak Sobiszewscy. Oni współpracowali z Khamidovem od początku i mieli raczej duży wpływ na jaość starszych odcinków. Obecnie wygląda na to, że pomysły ich, a także wszystkich innych osob pracujących nad scenariuszem sie wypaliły. W tym serialu ogromną rolę odgrywa absurd, groteska, to jest to, co zawsze czyniło go oryginalnym. Nowsze odcinki natomiast zaniechują absurdu, a pokazują wyłącznie współczesne realia życia w Polsce. Wszyscy wiedzą, jak świat dokoła nas wygląda i wcale nas to nie śmieszy. Lepiej mieć od tego głupią, acz ciekawą i oryginalną odskocznię. Takie w każdym bądź razie jest moje zdanie.
Nie powiem jednak, że stare odcinki pozbawione były pouczeń czy innych głębszych wartości. Każdy z nich prezentował jakiś morał i też oddawał realia, ale w znacznie bardziej zabawny sposób.
Nowe odcinki są nawet chyba lepsze od starych. Generalnie najlepsze odcinki to są te w przedziale 250-350. Gdzie występują tylko Paździochowie, Boczek, Ferdek, Halina i epizodycznie ktoś.
Taa, chyba raczej niedobitka.
Babka i Borysek zapewne graliby i do dziś, ale nikt niestety nie żyje wiecznie. Brosyek w sumie rzadko się pojawiał, niemniej zabawna postać.
niby co w nim zabawnego było ? świerszczyk w łapie, kiedy wychodził z klozetu ? naprawdę, pękałeś
ze śmiechu na ten widok ? bo ja sobie innych "zabawności" z jego udziałem nie przypominam. W ogole
facio się pojawiał raz na 20 odcinków, na jakieś 30 sekund. wielkie mi halo :]
Nie mówię, że była to postać, od której można było ze śmiechu dostać bólu brzucha, ale zabawny dodatek. Np. jego występ w niedawno wyemitowanym odcinku Pięć minut jego występ był całkiem niezły. Przebrany a'la Wiedźmin wyglądał co najmniej kuriozalnie.
Dobra, każdy ma swój gut. Moim zdaniem to było zabawne.
Swoją drogą, właśnie ta, jak to powiedziałeś 'głupawość' to spory atut Kiepskich.
ale tylko jako przykrywka pod którą kryje się jakaś wypowiedź, a nie głuptactwo
dla głuptactwa, jak to czasami się zdarzało nawet im, jak widać.
Nie zgodzę się. Humor nie zawsze musi być stricte inteligentny, by był zabawny. Oczywiście z drugiej strony nie powinien być też zbyt durny jak z komedii dla osób z niskim IQ.
swoją drogą, z tegorocznych odcinków dobry był tylko Poszukiwany Poszukiwana, bo koncepcja byla całkiem oryginalna i zabawna, a także fakt, że nie było w nim Jolaśki, ani innych niepotrzebnych występów
niestety tylko ten jeden