Coraz częściej odcinki serialu powielają te same tematy i schematy. Od kilku lat jest to samo z coraz gorszym rezultatem. Do Ferdka o 2, 3 przychodzi Paździochz wódką i sprawą - dyskusja z Haliną - kłótnia Paździochów - rodzinny obiad z Waldkiem i żoną, która krzyczy - Ferdek w parku, mieszkaniu, na dachu albo na śmiecisku - spotkanie kilku bohaterów - zakończenie. Jakby twórcy nie mieli innych pomysłów. Do tego ŚwK jest chyba jedynym serialem, którego powtórki mają znacznie wyższa oglądalność niż premiery nowych odcinków. Do tego powtarzane są ciągle, co kilka tyg., mies. te same odcinki - późny Khamidow - wczesny Yoka. Co wpływa jednak na wciąz dużą oglądalność nowych i zwłaszcza powtórek starych? Odpowiedź jest prosta. To samo, co wpływa na dużo wyższą oglądalność innych seriali (M jak Miłośc, Na Dobre i Na Złe, Klan, Ojciec Mateusz), bo fanów, również ŚwK, wcale nie jest az tak dużo - to raczej widzowie z przyzwyczajenia. Słabość i miałkość oferty telewizyjnej w czasie ich emisji. A jak nie ma się czego oglądać, to ogląda się to, co jest.
No właśnie, dziwią mnie trochę tacy ludzie, którzy twierdzą, że MjM to gniot, a i tak zawsze to oglądają pod pretekstem, że nie ma co innego. Fajnie tylko, że to już nie komuna i zawsze można sobie włączyć swój ulubiony film na DVD. Bo o obejrzeniu jakiegoś ciekawszego serialu nawet nie wspomnę. Niektórzy chyba mentalnie na zawsze zostaną w latach 90, a może nawet 80 skoro dla nich telewizja to jedyne medium. Ktoś pisze, że M jak miłość to gówno, ale jednak wciąż to ogląda i dzięki takiemu właśnie gostkowi M jak miłość jest dalej emitowane, bo ma oglądalność. Nikt nie pomyśli nad zdjęciem tego z anteny i zastąpieniem go np. jakimś serialem komediowym na poziomie Kiepskich no bo kurde ci malkontenci, którzy jadą serial na forach oglądając go jednak dają do zrozumienia producentom, że taki serial im się opłaca, bo przynosi zyski.
Oczywiście nie mówię tu o fanach serialu tylko o właśnie takich osobach, które pierdzielą jaka to pl TV jest zła, ale nadal ją oglądają choć mają miliardy innych możliwości.
Ale już na temat Kiepskich. Słuszna uwaga, ale ŚWK zawsze był moim zdaniem w większym lub mniejszym stopniu schematyczny. Jak oglądałem na Iplii stare odcinki to też bardzo rzuciła mi się w oczy schematyczność odcinków z biznesami. Nieraz miałem wrażenie jakbym oglądał ten sam epizod parę razy.
Kiepscy nie są teraz dużo gorsi niż byli na poczatku - w najlepszych latach. Jedyny problem to nie pasująca do serialu postać Jolasi.
ŚwK czy M jak Miłość krytykuje 90% oglądających, czyli de facto fanów, a i tak wciąż te seriale ogląda. Polacy wolą oglądać filmy i seriale w tv niż przez internet - to kwestia przyzwyczajenia, ale to też się powli zmienia - to jedyna rzecz, która może wpłynać za parę lat na zdjęcie - przez spadek oglądalności - Kiepskich i M jak Miłość z anteny - bo dla prodeucentów od zawsze liczy się nie jakość, ale oglądalność, a co z atym idzie - kasa.
seriale po 2 sezonach albo mają fanbase, która ogląda w dużym stopniu "z przyzwyczajenia", albo
jej nie mają i nie dożywają 3 sezonu.
stwierdzasz pewną oczywistośc, która dotyczy nie tylko Kiepskich, ale każdego dłużej utrzymującego
się na antenie serialu.
schemat, to sprawa dyskusyjna, bo przecież odcinki nie są wciąż o tym samym i ich [czasami] "ramowanie"
nie jest żadnym problemem. problemem są/były odcinki używające "referenów" w środku : tak jak
ostatnio powtarzana "Szopka", ale i np. "Rachunek sumienia". To momentami może sprawiać problemy
w odbiorze. Poza tym : zżymanie się na pewne chwyty "pozycyjne" zakłada abstrahowanie od treści zawartych
w tych ramach. To, że Barcelona gra przeważnie 90 minut, 2 razy po 45 minut, nie zakłada automatycznie, że
powtarzana jest ta sama sekwencja zdarzeń w grze.
premiery Kiepskich odbywają się o 20:00, czyli w porze w ktorej jest wyższa konkurencja niż o 19:30.
"problemem są/były odcinki używające "referenów" w środku : tak jak
ostatnio powtarzana "Szopka", ale i np. "Rachunek sumienia". To momentami może sprawiać problemy
w odbiorze."
Nie rozumiem. Jakich "referenów" czy "refrenów"?
"reFrenów' ofk.
scen wewnątrz odcinka z jednakowym akcentem.
w Szopce - sceny, w których Ferdek i Waldek wyciągają kasę na budowę szopki, powtarzając te same
teksty ["bo materiały podrożały"], a potem, razem z Paździochem i Boczkiem, wciskający kit babce, że
istnieje szopka, której nie ma - "jaka piękna szopka", na co babka cały czas odpowiada "a ja nie widzę...".
w Rachunku sumienia 3 abo 4 przeprowadzone wedle schematu : ktoś się przyznaje do grzechu i przestrzega
Ferdka "zrób rachunek sumienia, póki nie jest za późno".
Te refreny akurat mi nie przeszkadzały, gorzej z ciągłymi powtórkami tych samych tekstów w odcinku "Zacięta płyta".
jest mnostwo seriali [zwlaszcza anglojezycznych] ktore tylko zyskuja na kolejnych sezonach.argument jak zwykle z dupy.
Ja już prawie nie oglądam, bo znudziło mi się to. Proces mojego porzucania serialu rozpoczął się już pod koniec Okiła, ok 2007 r., a zakończył ok 2011-2012 r., gdy ten kompletnie sięgnął bruku.
"Coraz częściej odcinki serialu powielają te same tematy i schematy. Od kilku lat jest to samo z coraz gorszym rezultatem. Do Ferdka o 2, 3 przychodzi Paździoch z wódką i sprawą - dyskusja z Haliną - kłótnia Paździochów - rodzinny obiad z Waldkiem i żoną, która krzyczy - Ferdek w parku, mieszkaniu, na dachu albo na śmiecisku - spotkanie kilku bohaterów - zakończenie. Jakby twórcy nie mieli innych
pomysłów."
_______________
Bo obecni ich już nie mają - a żyć z czegoś trzeba. Wtedy zostaje udawanie, że pomysły się ma i wprowadzać jakieś nowe postaci (nieudane), ale to dobre dla mało rozgarniętych. Efekt taki, że w ciągu kilku odcinków serial stał się bardziej schematyczny, niż przez pierwszych 300.
Na oficjalnym forum Kiepskich internauci stworzyli kilkaset pomysłów na nowe odcinki, przeważnie bardzo dobre i nie kopiujące pomysłów starych, niestety Polsat nie jest nimi zainteresowany.
no bo POlsat nie zatrudnia interanutów, tylko zawodowych scenarzystów.
jak internauci chcą swoje pomysły zrealizować, to niech stworzą własną firmę, znajdą
pieniądze, zainteresują swoją wizją jakąs stację i do dzieła - jeśli scenariusze są
dobre, to nie będzie problemem lekko je przerobić i kręcić nowy serial, konkurencyjny
wobec Kiepskich.
pytanie : ile ich "przewaznie bardzo dobre" odcinki będą warte same w sobie, nie oceniane
przez innych internautów, którzy grymaszą na to, co proponują scenarzyści, a oceniane przez :
a]producentów ich ewentualnego debiutu telewizyjnego, b] realną widownie, a nie parunastu
kolegów, każdy na 3 albo 4 nickach.
Nowe odcinki nie są takie złe, co nie znaczy, że nie ma w nich rzeczy, które są złe, bo takich jest mnóstwo, ale to temat wielokrotnie poruszany i na szerszą dyskusję.
Odnośnie oceny innych seriali w kilku przypadkach się nie zgadzam. Na dobre i na złe oraz Paradoks to są dobre seriale. Powszechnie krytykowane M jak Miłość, Klan czy Ranczo również mają swoje plusy, chociaż - oprócz tego ostatniego serialu - wypaliły się duzo bardziej niż Kiepscy.
Oglądalność zaś jest, jak jest, i dobrze. Są seriale mniej doceniane i popularne, które są godne uwagi.
Wcale nie trzeba puszczać non stop zagranicznych komercyjnych hitów, bo i w Polsce oferta nie jest taka zła.