Nie sądziłem że to napiszę, ale odcinek jeszcze lepszy od poprzedniego, który i tak był b.dobry.
Kapitalne obśmianie mody na tzw "zdrową żywność" gdzie ludzie niemal popadają w paranoję na tym punkcie. Gwara Boczka - rewelacja. Świetnie zagrane problemy żołądkowe Paździocha. Wszystko oczywiście mocno przerysowane, jak to w Kiepskich, ale czyż nie za to uwielbiamy ten serial ?
Sceny z życia małżeńskiego - 9/10
Wiem co jem 10/10 !!
Nie spodziewałem się że jeszcze w tym sezonie twórcy wzniosą się na tak wysoki poziom. Oczywiście największa w tym zasługa aktorów, ale również brawa dla Sobiszów że wymyślili tak niebanalny odcinek.
Najlepszy był tekst:-,,Na co chcesz Marian,na sraczkę,czy na zatwardzenie?"-,,Dawaj jedno i drugie'' hehe.
A z tą ,,zdrową żywnością'' to akurat prawda co w Kiepskich pokazali.Już wolę jeść takie zupki chińskie,niż jakieś obsrane ,,wiejskie'' jaja albo śmierdzące ,,masło'' domowej roboty,co jakaś baba do niego napluła i Bóg wie co jeszcze
Przynajmniej ja wiem co ja jem,a nie jakiś szajs,nie wiadomo skąd,nie wiadomo jak robiony.A tak to zalewasz taką zupkę i wiadomo co to jest.Samo zdrowie
Wolę zjeść taką zupę,którą trzeba gotować kilka godzin niż takie coś co się kilka minut robi.
Mi się nie podobało pierdzenie Halinki.Było wręcz niesmaczne,żałosne i przede wszystkim nie śmieszne
@ Szymi1
Odcinek oczywiście bardzo mi się podobał, ale akurat jeśli chodzi o modę na zdrową żywność, z której szydzisz (choć nie wiem czy mamy na myśli dokładnie to samo) to tutaj się nie zgadzam.
Osobiście od dawna już przyglądam się dokładnie temu co kupuję, sprawdzam skład i eliminuję produkty, które są nafaszerowane chemią i które naprawdę negatywnie wpływają na zdrowie (że przytoczę chociażby tłuszcze utwardzane i wiele innych). I nie uważam, że jest to głupie czy "paranoiczne". Wręcz przeciwnie - dla mnie poniżej godności jest bycie taką konsumencką biomasą (jak traktują nas producenci tych śmieci rodem z laboratorium chemicznego), która kupuje to co tańsze i nie obchodzi jej, że np. bierze parówki, składające się ze zmielonych dziobów i pazurów.
Gdyby więcej ludzi tak postępowało i nie dawało się traktować jak świnie które wszystko zjedzą, gdyby ludzie zwracali uwagę na to, by kupować produkty jak najbardziej naturalne (bo całkiem idealne to chyba tylko z własnego ogródka/własnej produkcji), to producenci musieliby zmienić swoje postępowanie i podnieść jakość produktów wycofując to, co by słabo schodziło, a więc chemiczne wytwory z probówki.
W odcinku Boczek sprzedawał przeterminowane i stare jedzenie, więc w tym kontekście faktycznie Ferdek był w lepszej sytuacji bo "wiedział co je" wsuwając zupkę chińską, a reszta truła się żywnością nie do jedzenia. Natomiast inną sprawą jest zupka chińska vs w miarę naturalny produkt bez zastrzyków, konserwantów i innych fosforanów.
Nie wiem jak to jest z Tobą, ale kupowanie czegoś od kogoś, kto uważa mnie za nic nie wartego śmiecia który ma wydać kasę i zjeść tablicę Mendelejewa, godzi w mój honor i poczucie godności.