jak powszechnie wiadomo, nowy reżyser ma na swoim koncie całkiem sporą ilość słabszych odcinków, ale czasem zdarzy mu się spłodzić prawdziwe arcydzieła na miarę dawnych "Kiepskich" albo i lepsze.
moje to: Eurokoko, Trzy ananasy, Cały ten jazz, Kosmiczna Odyseja, Zima Leśnych ludzi, Uczeń czarnoksiężnika, Bolak, Piwniczka, Krótki dzień pracy
Dodałbym jeszcze: Masakra, Twardy głaz, Salon Masażu Towarzyskiego, Oda do młodości, Chichot, Morfeusz. Generalnie ósmy i dziewiąty sezon były dobre, chociaż wtedy już Yoka był reżyserem. Od dziesiątego sezonu coś się zaczęło psuć jak dla mnie.
Andromeda, Psychuszkin, Eurokoko, Skok w bok, KOchaj albo tańcz, Wszechobecny, Pan Gałganek, Dla dorosłych, Nie chcem ale muszem, Czułe slówka, Zima leśnych ludzi, Coming out, POżegnanie z Afryką.. w zasadzie, mniej wpadek niż odcinkow naprawdę dobrych, w których udawało mu się wykreować świetny klimat, lepić udane dialogi i monologi, i mówić O CZYMŚ.
starym odcinkom nierzadko tego właśnie brakowało.
sensu.
były zlepkiem gagów, krótkich skeczów, ale nie miały spoistej
fabuły.
Poza tym, ten programowy turpizm też jakoś do mnie nie przemawiał. Mżna pokazywac patologie charakterów, ale
dlaczego zaraz w tak niechlujnym otoczeniu...
Obecne odcinki zaczynają się układać w pewnego rodzaju kronikę polskiej rzeczywistości lat współczesnych.
Po latach będzie to równie ceny przewodnik po polskich realiach początku nowego millenium, co pierwsze, a
i czasami ostatnie, strony dzienników. Tyle,że Kiepscy robią to w sposób niekonwencjonalny i specyficzny, z
aluzja, ironią i humorem, co dodatkowo podwyższa walor ich kronikarstwa.
nie dla każdego.
dla niektórych mogą być zbyt skomplikowane i zbyt daleko zapuszczają
się w psychologię, a za mało jest "jajec".
także forma może być niezbyt przystępna dla bardzo przeciętnego widza.
niekoniecznie "przeciętnego" w znaczeniu czysto statystycznym.
Proponuję wrócić do tych odcinków za parę lat. Gust się trochę zmieni, wiedzy i doświadczenia przybędzie to i może znajdziesz coś ciekawego w tych odcinkach, a czego wcześniej nie zauważałeś. Sam tak miałem z filmem Hulk Anga Lee. Za pierwszym razem wydawał mi się strasznie nudny. Pragnąłem od niego nawalanki, a nie jakichś ,,psychologicznych nudów''. Obejrzałem ten film parę lat później i dzisiaj kiedy nawalanki z efektami specjalnymi mnie już nudzą i pragnę od filmów czegoś więcej Hulk Anga Lee jest jednym z moich ulubionych filmów w ogóle. I ani razu mnie nie nudzi :) .
No właśnie. Tego odcinka niemal nigdy nie powtarzają, a jeden z najlepszych biorąc pod uwagę wszystkie sezony. Najlepszych nie powtarzają.
To ten, gdzie Paździoch przychodzi do Ferdka i mówi mu, że jemu zawsze chce się wszystko wtedy, kiedy Ferdkowi. W tym odcinku na przemian jeden kontrolował umysł drugiego i wychodziły zabawne sytuacje.
Paździoch pomyślał negatywnie o Ferdku, który następnie zachłysnął się piwem, Ferdek odegrał się zatwardzeniem u Mariana, później Ferdek dostał energii: rozlał zupę i biegał po mieszkaniu, w odwecie Paździoch pojawił się nago na Wieży Mariackiej.
A pamiętacie odcinek ''Barek''? Według mnie również znakomity.