Świat według Kiepskich nie jest kopią Świata według Bundych.

Otóż jest, ale jest to też przełożenie amerykańskiego pomysłu na polskie realia.

Akurat ŚwK był kiedyś lepszy od swojego amerykańskiego pierwowzoru.

Oba seriale nie są najwyższych lotów, ale ŚwK jest trochę mądrzejszy i śmieszniejszy,.

Kiepscy lepsi od Bundych? Nigdy! Różnica między nimi jest taka, że Kiepscy mają jedynie kilka scen śmiesznych. Jakiś śmieszny gag, a potem nudna część. A Bundy? Ten serial jest śmieszny cały czas. Wystarczy spojrzeć na aktorów i już się człowiek śmieje.
Ale czego można oczekiwać po "zgapionych" produkcjach? Polacy, niestety, mają tendencje do podrabiania innych seriali. Jest ich mnóstwo. Sporo już wypisano poniżej, a jeszcze więcej zostało do wypisania... choćby Brzydula (w oryginalnej wersji Brzydula była brzydka; w polskiej wersji miała jedynie okulary i aparat na zęby).

Oczywiście, nie do końca można porównywać polskie wersje z oryginałami, bo mają różne budżety :)

Kiepscy są dużo lepsi od Bundych bo przedstawiają naszą polską rzeczywistość.W Kiepskich wszystko jest zrozumiałe,tymczasem,żeby zrozumieć w 100% Bundych to trzeba by mieszkać przynajmniej kilka lat w Ameryce,znać ich historię,kulturę,obyczaje itp,itd.Nie wierzę w to,że Polak,który nie mieszkał w Ameryce jest w stanie zrozumieć wszystko o czym oni w tym serialu mówią.

Przesadzasz. Trudno zrozumieć rękę w majtkach? Głupkowatą żonę? Brak zadowolenia z nisko-płatnej pracy? Oczywiście, jest kilka urywków, które odnoszą się do ich kultury czy osób, których można nie znać, ale nie ma ich aż tyle, aby nie zrozumieć sytuacji.
Każdy ocenia według swoich gustów. Mnie osobiście Bundy bardziej się podobają, chociaż Kiepskich też lubię obejrzeć. A raczej lubiłem, bo teraz zrobili z tego serialu coś strasznego. Waldek to nie Waldek, Edzia prawie nie pokazują, pomysły są kiepskie, a otchłań dna pogłębia żona Waldka, która nie jest śmieszna. Co w ogóle ona ma obrazować? Że Polki są puste i głupie?

I wybacz, ale nadal uważam, że polskie kopie tych wszystkich seriali nie dorastają do pięt oryginałom.

"Oczywiście, jest kilka urywków, które odnoszą się do ich kultury czy osób, których można nie znać"

i właśnie o to sie mnie rozchodzi,oczywiście,że całość można zrozumieć.Ja wolę naszą polską rzeczywistość bo wiem,że jak serial się skończy to ta rzeczywistość dalej będzie mnie otaczać a Ameryka jest bardzo daleko dlatego Kiepscy są mi bardziej bliscy,ale Bundych też lubię.O innych serialach nie chcę się wypowiadać bo oprócz Bundych żadnych seriali amerykańskich nie oglądam.Zresztą polskich też niewiele bo seriale to ogólnie strata czasu,wolę obejrzeć dobry film.

Leon Zawodowiec - Sara.

Raczej, Ojciec chrzestny - Sara.

Ojciec Chrzestny? Sara to zdecydowanie Leon.

No tak, dużo nawiązań do Leona, już samo imię głównego bohatera. Ale przez cały film miałem wrażenie, że Perepeczko naśladuje don Vito, i to wspominanie o legalizacji interesów. A może po prostu przesadzam z tymi nawiązaniami do Ojca.

Tak, ale chodzi o motyw główny, który bardziej przypomina ten z Leona.

fakt ;)

Miodowe lata - Honeymooners.

Teraz ja jakie znam:
Na Wspólnej - Ulice
Wszyscy kochają Romana - Wszyscy kochają Raymonda
Reguły gry - Sposób użycia
Niania - The Nanny
Triumf Miłości - Pierwsza Miłość
Daleko od noszy - Hoży doktorzy
Wróżki - Czarodziejki
Sędzia Anna Maria Wesołowska - Sędzia Judy
W-11 Wydział Śledczy - K11

Jeszcze:
Ojciec Mateusz - Don Mateo
Komisarz Rex - Komisarz Alex

Dzięki za dodanie :)

"Daleko od noszy" - zły przykład. Premiera - maj 2001 jako "Szpital na perypetiach", Hoży doktorzy - październik 2001.