Nie wiem dlaczego, ale to ciekawe, że w serialu jest taki aktor, który wciela się w różne role. Na początku był nim właśnie pan Mariusz, później Krzysztof Kiersznowski, w kilku odcinkach pojawił się Sławomir Sulej, Janusz Chabior, wreszcie na dłużej zadomowił się Krzysztof Dracz.

To byłaby jedyna szansa na uratowanie serialu.
Nowe postacie - zadomowienie się np. Czajki czy Szymkowa na stałe.
Nowi sąsiedzi - nowe perypetie i wątki.
A tak w kółko tylko trio Boczek, Ferdek, Pażdzioch obraca się we włąsnym sosie i widać na kilometr że brakuje pomysłów.