Odcinek bardzo dobry, ale głównie dlatego, że śmieszny i wyjątkowo udanie drwiący z rzeczy ostatecznych. Nie umywa się jednak do wcześniejszych odcinków z 1999 i I połowy 2000 r., jak również trochę późniejszych tak z połowy 2001 i z 2002 r.
Najlepszy był motyw z obcięciem głowy Ferdkowui przez Waldka :]
Takich Keispkich kocham - nie to, co obecne poprawne politycznie i propolewackie wypociny - ostro i bez respektu i szacunku dla nikogo.
Popieram - mi się podobają prawktywcznie wszystkie od 1999 do połowy 2004 r. : D
Uwielbiam jeszcze odc z rodziną boczka :D jak dla mnie to te nowe odc z durną jolaśką mogłby by wgl nie powstawać ;/ a powtórki starych mogę oglądać cały czas :D
Jolaśka to główny powód słabości tych odcinków - w ogóle nie pasuje do serialu, drze się, jak opętna,a jej teksty sa głupie i nudne, bez niej i bez nowej czołówki serial podniósłby od razu poziom o 200%.
A jaki wpływ ma czołówka na jakość serialu? Jolaśka rzeczywiście jest jednym z głównych powodów niskiego poziomu serialu, ale przyczyn jest jeszcze kilka. Jej odejście bardzo dużo by nie zmieniło.
Bardzo dobry odcinek - fajne potraktowanie z dystansem kwestii związanych z życiem i śmiercią - mi kojarzy się ze średniowiecznym dance macabre w literaturze i sztuce. 9/10.