Nie rozumiem zachwytów nad tym serialem, chyba podobny casus do „Nie patrz w górę” - dobra obsada = dobry film. Ckliwa historyjka o żałobie, żarty mało wyszukane, a im głębiej w serial, tym gorzej. O ile pierwsze dwa sezony były jeszcze 6/10, tak finałowy to w porywach co najwyżej 4. Widać, ze w pewnym momencie skończyły się pomysły, a serial trzeba było dociągnąć do końca. Rozumiem zabieg z „Dnia Świstaka”, ale 18 odcinków kręcących się w dosłownie czterech lokacjach i zajmujących się dokładnie tymi samymi tematami i żartami potrafi szybko znużyć. Na plus niektóre odcinki (Zwyrol i Szczur) i mimo wszystko brak parcia na szczęśliwe zakończenie.