Jasna cholera. dobra właśnie skończyłam odcinek i zbieram szczękę z podłogi.
ale zacznijmy od początku :
Cupid- nie no laska jest świetna jej teksty uśmiech. Taka "słodka idiotka" tyle że niebezpieczna.
Dig w tym odcinku był głosem rozsądku a nawet i serca Olivera.
Za mało Roya za mało Thea i brak Malcolma to minus.
i najważniejsze Oliver poszedł do Felicity żeby powiedzieć jej kocha a zobaczył jak ta całuje się z innym( po raz pierwszy było mi Go szkoda). miałam wrażenie że gdyby Roya nie było w kryjówce to Oliver rozniósł by ją w pył. niestety na końcu mi się przycieło więc to tyle. Jutro napisze więcej bo jak na razie jeszcze emocje nie opadły.
założyłam temat ale jednak wyrażę swoje zdanie tutaj :( a raczej nie wyrażę bo nie dam rady, załamka totalna :((((((
Sam jest sobie winien, gdyby nie był takim upartym osłem... Nie mam już sił do niego. Miejmy nadzieję, że w końcu się zbierze do kupy ale to chyba nastąpi dopiero w odcinkach 20-23.
Rany,w tym serialu są ciekawsze rzeczy do komentowania,niż miłostki głównego bohatera,np. żona Maseo,która całkiem sprawnie wywija kataną.Michonne z The Walking Dead nie ma do niej startu :) Ale Oliver sam sobie jest winien,to fakt,tylko trochę męczy mnie oglądanie tego rodzaju rzeczy w tym serialu.Wiadomo,jaki jest target tego serialu (i wielu innych) więc nie można się czepiać,że jaką na tym,jak na łysej kobyle.Zostawmy ten wątek.Odcinek mi się podobał,ta Cupid nawet przyjemna dupcia,świrnięta,ale cóż.Podobał mi się początek,kiedy pokazali,jak to się zaczęło z jej obsesją.Fajne nawiązanie z tą "sercową strzałą" na tle logo serialu,takie nietypowe wyróżnienie akurat tego odcinka.Miły gest.Felicity udowadnia,jak nieskomplikowane bywają czasem kobiety.Ładna kiecka,świecidełko za parę milionów i już ma miękkie nogi.Ale fakt faktem jest,że nie ma jej się co dziwić,bo Ray,w przeciwieństwie do Olivera potrafi być przekonujący i jest zdecydowany w tym,co ma robić.Ta Cupid,gdyby nie była niezrównoważona,to chyba była by świetnym nabytkiem dla drużyny..Dobrze by się komponowała.
"Lyla powiedziała,że jest bardziej świrnięta,niż poprzednia babka w drużynie" to było dobre.Czyli co,Harley Quinn przy niej wymięka? No i Suicide Squad się powiększa?Będzie z tego dobry materiał na film,zobaczymy.Ray Palmer na na końcu zalatywał mi strasznie Iron Manem,wam też?Ciekawie się robi,może jednak będzie nowy serial?Jestem na tak.No i na koniec akcji w Hongkongu,pan Bumerang,tak?Aż mi serducho zabiło,bo oczekiwałem,że zza "winkla" wyjdzie Deathstroke.Cóż za rozczarowanie.Ale jednocześnie sprawa śmierci Sary nadal jest otwarta.Podejrzewam,że twórcy obserwują reakcje ludzi i nadal debatują,jak poprowadzić akcję i kogo uczynić winnym.A gadki,że już poznaliśmy odpowiedź,to można chyba pomiędzy bajki włożyć.Ale poczekamy do 9 odcinka.
"np. żona Maseo,która całkiem sprawnie wywija kataną.Michonne z The Walking Dead nie ma do niej startu :)"
Co fakt, to fakt xD
"Lyla powiedziała,że jest bardziej świrnięta,niż poprzednia babka w drużynie" to było dobre.Czyli co,Harley Quinn przy niej wymięka? "
Hmm, a to nie było tak, że nie jest tak świrnięta jak poprzednia babka w drużynie, co by znaczyło, że Cupid nie ma startu do Harley pod względem 'ześwirowania'?
W wersji,którą ja oglądałem było,że Cutter jest bardziej stuknięta niż poprzednia kobieta w Drużynie Samobójców.Zastanawiam się właśnie,czy to możliwe.Z tego co kojarzę "Panią Jokerową" a kojarzę jedynie z serialu animowanego,to chyba niewiele ustępowała mężowi.W tym filmiku z usuniętymi scenami z ostatnich odcinków,to nawet było,jak Diggle chciał ją uwolnić,a Deadshot mu gada "Tylko nie ona, wierz mi"
To jestem zaskoczony, i to mocno - wersja serialowa Harley, o ile się pokaże, może być bardziej stonowana..
No bo Harley pierwszy raz wystąpiła w tej animacji TAS. Później dopiero komiksy z nią powstawały.
Oj tam, oj tam :P
http://www.youtube.com/watch?v=6IJi_Vj4_-k
http://www.youtube.com/watch?v=6wBjZemeh3k
Eeee,lajtowe to było.Taka typowa pomylona blondynka,na pierwszy rzut oka nieszkodliwa.Ale podziwiam Batmana za cierpliwość.Taki Guy Gardner zbytnio by się z nią nie pieścił,gdyby go wkurzyła. :)
Kapitan Bumerang :) no super jak się pojawił, mam nadzieje że coś wniesie głębszego do serialu ale pewnie tylko w retrospekcjach. Bardzo mnie ciekawi kim jest ta cała Maseo. Masz racje autorzy tego serialu na bieżąco tworzą te odcinki oni sami nie wiedzą w która stronę ma iść ten serial. Dobrze pokazał to drugi sezon gdzie było wiele sprzecznych rzeczy gdzie pod koniec dopiero to naprostowali. A co do Cupid ojj nie sądzę że jest bardziej świrnięta od Harley ;) hehe a najbardziej z tych wszystkich tam kobiet to powalona jest najbardziej Amanda Waller :D
Duży plus że nie było Lauriel i tego boksera.
A ja jednak żałuję,że to nie był Slade :/ A Amanda jest nie tyle powalona,co po prostu kawał z niej suki,która nie przebiera w środkach,byle tylko osiągnąć swoje cele.I nie jest ważne kto zginie,byle się udało.Ja jestem bardzo ciekawy,co się urodzi z tych wydarzeń w Hongkongu.Raczej nie pokazują tego w charakterze ciekawostki.Jestem na 90% przekonany,że nasz Oliver narobił sobie tam wrogów,co być może miało,lub będzie miało swoje reperkusje w bieżących wydarzeniach.A gdyby się tak chcieli jeszcze kiedyś uczepić Slade'a,to ciekawe jest choćby to,w jaki sposób on opuścił wyspę,bo w przepłynięcie oceanu nie wierzę.Kawał czasu pracował jako najemnik, czy też płatny zabójca, (łotewer) i zapewne wtedy dorobił się swojego skromnego majątku.Chętnie bym to zobaczył,najlepiej powiązane z przyszłymi wydarzeniami i kimś wpływowym,kto mógłby w tym maczać palce.Może trochę za bardzo popłynąłem z marzeniami,ale może to Malcolm wyciągnął go z wyspy?Widzieliśmy ostatnio,że on zdaje się wiedzieć o wszystkim i być zawsze krok do przodu.Pewnie wcale by się nie zmartwił,gdyby Slade jednak wtedy zabił Olivera..
Nie no wydaję mi się że Slade mógł pracować albo dla Ligi albo dla ARGUS. Na pewno albo w retrospekcjach albo pod koniec sezonu się wyjaśni bo coś czuje że Slade w 4 sezonie się pojawi.
Daj Panie Boże.Ja mam tylko cichą nadzieję,że to wszystko jest taką małą układanką prowadzącą nas do ponownego spotkania z naszym starym kumplem Slade'm.Skoro mieliśmy Malcolma praktycznie przez 2 sezony,choć w drugim był tylko gościnnie,to czemu Slade ma być gorszy?Ja nigdy nie twierdziłem,że powinien być w każdym odcinku,ale wystarczająco ciekawie by było,gdyby pojawiał się od czasu do czasu kilku odcinkach sezonu,jak Malcolm teraz,żeby zbytnio się nie przejadł i by nie zaszkodzić tej postaci,bo po cichutku mam nadzieję na coś więcej,osobny serial,lub regularne występy w innych seriach.A co do Ligi,to czy oni mieli w zwyczaju zatrudniać ludzi "z zewnątrz"?A.R.G.U.S. to wiadomo,ale Liga?Przed nami jeszcze kawal historii Olivera sprzed pierwszego powrotu do miasta,więc dużo tam mogło jeszcze być ciekawych rzeczy,zależy co wymyślą.Teraz retrospekcje rozkręcają się na tyle wolno,że wszystko może się tam wydarzyć i trudno cokolwiek powiedzieć.
Wiesz w tym serialu może zdarzyć się wszystko. Skoro w opisie 9 odcinka jest napisane że Ra's dał ultimatum dla Oliviera że jeśli nie znajdzie w ciągu 48 godzin zabójcy Sary to zacznie zabijać ludzi w Starling City. WTF?!
Ale też spójrz na to że każdy kiedyś był osobą z zewnątrz jeśli chodzi o Ligę Zabójców. Jakby nie patrzeć to i Ra's był człowiekiem z zewnątrz. Bo Liga Zabójców działała jeszcze przed narodzinami Ra'sa
Pomieszanie z poplątaniem. :/ A co do Ligi,to ja aż tak tego tematu nie znam,a pisząc o zatrudnianiu ludzi z zewnątrz,to miałem na myśli sytuację,w której Ra's zapłacił by np. takiemu Slade'owi, żeby kogoś załatwił,czy tam coś innego,podczas gdy ma swoich własnych ludzi.Dziwne trochę.
Ale jego ludzie nie są tak "napakowani" hehe ;p nie no tak sobie pomyślałem tylko że mogło tak być, możliwe że Triada albo ktoś inny mógł go zatrudniać. Okaże się
Ja też mam nadzieję że jeszcze Slade ujrzymy to był bardzo dobra postacią lubiłem oglądać jak on gra a może Slade się jakoś pojawi pod koniec tego sezonu ? Myślicie że to możliwe ? Jestem też bardzo ciekawy jak on się wydostał naprawdę z tej wyspy to jest bardzo długi i ciekawy temat :)
Nie wiem mam nadzieje że wróci Slade bo jak patrze na zdjęcia Ra'sa to widzę w nim żula spod sklepu ech :(
No dla mnie to mógłby wrócić jak najszybciej ;) A ty Ra's mam nadzieję że jeszcze się wyrobisz a potem bd już lepiej grał :)
Osobny serial o Deadstroku z Manu oczywiście w roli głównej to coś co chętnie bym zobaczył :)
Oczywiście zadowolę się też jego szybkim powrotem do Arrow. Wciąż po cichu liczę że to on zabił Sarę
To nie jest Iron man tylko ATOM http : / / en.wikipedia . org /wiki /Atom _ % 28Ray_Palmer%29 (usuń spacje)
To wiem.Tylko ta scena z "projektowaniem" kostiumu przypominała coś z Iron Mana.Poza tym,to obaj są bogaci.
Katana, Boomerang.... Prototyp kostiumu Atoma.... leżę kwiczę zbieram szczenę z podłogi. Odcinek bardzo dobry. Cupid jest ciekawą postacią i w przyszłości chciałbym jej więcej. Mysle, że scenarzyści powoli pragną zrobić z Felki osobę denerwującą. Coraz bardziej to widać. Wymusza na Oliverze nie wiadomo jakie warunki miłości. Potem gra na dwa fronty. W pewnym sensie sprzedała się Palmerowi. I Ray genialnie obrócił to przeciwko niej. Bardzo podobala mi się scena końcowa, chodzi mi o moment jak Roy i Oliver przyszli do Digga. Bardzo ciepły moment. Co do Digga, z nim tez coś nie w porządku. Najpierw próbował się pozbyć Roya jak mu się nie podobało, że on mógł zabić Sarę. Teraz praktycznie na siłę próbuje spiknąc Olliego z Felką. Zastanawiam mnie tylko jedno..... KIM DO CHOLERY JEST TEN BLONDAS?? Co podwala się do Thei...?
No cóż, powiem tak, jako że każdy odcinek piszą różni scenarzyści z różnymi wizjami na serial i bohaterów to mogą pojawić się nieścisłości i niekonsekwencje w działaniach i tak trzeba na to patrzeć.
Nie zgodzę się z Twoim komentarzem ws. Felicity. Gdzie ona gra na dwa fronty? To Oliver zachowuje się jak niezdecydowany, rozemłany dzieciak- nie może ale chce,chce ale nie może i tak w kółko. Felka jasno powiedziała, że jeśli Oliver czegoś chce to sam ma do niej przyjść, a w międzyczasie ona rusza na przód. Scena z Palmerem zdarzyła się po tym, jak Oliver po raz kolejny i sposób zdecydowany powiedział, że musi być sam i nikogo do siebie nie dopuści. To co ma teraz usiąść i płakać albo go przywiązać do kaloryfera i wymusić na nim zmianę decyzji?
Odnośnie Diggle'a - on jest świadkiem cierpienia dwóch najbliższych przyjaciół, którzy kochają się, ale po prostu zachowują się wokół siebie jak dwa najeżone koty - czy to takie dziwne, że próbuje im pomóc?
A ten Blondas- no cóż CW wymaga miłosne trójkąty, Roy nie może się też czuć za bardzo szczęśliwy...
Co do Felicity - podzielam zdanie. Jednak ciężko tu powiedzieć, że gra na dwa fronty skoro w zasadzie to Oliver jest tym, który jej do siebie nie dopuszcza/ł.
Edit: z klaudia2251 też się zgadzam (jak ja czytam te posty? xd) - to Oliver robi za psa ogrodnika i gra na dwa fronty, robi nadzieję po czym nic z tego nie ma i nie będzie.
Dobrze, może trochę przesadziłem z tą grą na dwa fronty. Bo jednak to była inicjatywa Palmera. Ale chodzi mi o to po prostu, że raczej Felicity oraz Ollie zachowują się egoistycznie, jak jeszcze rozumiem Olliego, już wiele razy ludzie mu blicscy cierpieli przez jego profesję. Felicity też dośc sporo. Więc nie dziwie mu się, że ma wahania. Jeszcze jakby Felka umiała o siebie zadbać, ale jest typową Damsel in Distress. Po prostu ostatnio Jakby próbują dodać trochę charakteru Felicity i mi się to nie podoba. Rozumiem, że postawiła Oliverowi sprawę jasno, ale to powinna zrobić już od razu. A nie widzimy jak Felicity przezywa słowa Olivera przy czym Diggle "dr Phill" się wtrąca i powoduje zamieszanie. Bo zamiast pogadać z Oliverem ta idzie do Palmera (jak już oliver posanowił zaryzykować).
A co do Diggla rozumiem z jednej strony jego zachowanie, że martwi sie o przyjaciół, ale jełsi naprawde jest przyjaciele i zna Olivera oraz Felicity nie zachowywałby się jak swatka (widocznie za dużo czasu spędza z Laylą i trochę zmiękł). Tak samo nie podobała mi się jego reakcja na Roya. Powinien mieć zaufanie, tak jak Oliver a nie od razu "wywal go z drużyny, porzuć go bo to złe ziółko". To nie jest przyjacielskie zachowanie, również mocno egoistyczne.
Co do klaudia2251 nie zaprzeczam, że Felicity go kocha, ale w tym odcinku wyraźnie zaznaczyli, że wystarczy że Palmer zrobi drabinę Salomona oraz kupi jej ciuchy i będzie nią zainteresowany, a jej już miękną nogi. Tak samo było z Barrym. Jesli tak kocha Olivera, to ja wolę takiej dziewczyny nie znać. Jesli chce ruszyć na przód to niech ruszy, odejdzie z zespołu, albo zrobi przerwę a nie zachowuje się tak jak teraz.
Z twojej wypowiedzi wynika że skoro Felicity kocha Olivera to powinna być sama skoro nie jest z nim? nie. Felicity jest przekonana ze ona i Oliver nigdy nie będą razem a jej pocałunek z Palmerem stał się po tym jak Felicity po raz kolejny usłyszała że ona i Oliver nigdy nie będą razem. a prawda jest tak jak powiedziała Felicity że tylko Oliver może coś z tym zrobić. ja ją rozumie dziewczyna zostając sama będzie cały czas cierpieć a tak myśli sobie że może ułożyć sobie życie z kimś innym skoro nie może być z tym którego kocha.
Nic takiego nie zasugerowałem. Napisałem, że nie podoba mi sie sposób prowadzenia tej relacji. Ogólnie przyznam, ze nie jestem zwolennikiem budowania jakichkolwiek relacji miedzy nimi. Prócz przyjaxni, to teraz niech tez zrobia we flashu romans z caitlin bo maja chemie. Chce konkretów, a widze skakanie Felki z kwiatka na kwiatek. I wkurzonego Olivera ktory powinien też pójsc dalej jak z innymi.
właśnie o to chodzi że Oliver nie będzie latać za innymi bo chce Felicity. Oliver skakał z kawiatka na kwiatek przez dwa sezony teraz przestał. a Felicity nawet nie spojrzałaby na Palmera gdyby wiedziała że jest choć cień szansy dla niej i Olivera. a ską dziewczyna może wiedzieć że jest dla nich szansa skoro Oliver cały czas mówi że ją kocha ale nigdy nie będą razem.
No i ok ale DarkAngeus jak rozumiem mial na mysli to ze Palmer sypnal kasa to Felka od razu jest bez maj....a przynajmniej tak to wyglada. Wiec nie podoba mu sie sposob w jaki ich relacja sie zawiazala. Co do zwiazk z Olivierem, to jednak uwazam ze troche gra na dwa fronty. No bo co, facet sie "zaangazuje" Olliemu sie odwidzi, to zostawi wszystko i poleci do niego? "Sorry,ale byles kolem zapasowym." ? Dam mu miesiac na decyzje, a jak nie to twardo postanowic ze o ile bedzie w zwiazku to nawet nie sprobuje wrocic do niego, bo to troche nie do konca uczciwe.
felicity nie poleciała na kase Palmera wiem ze to może tak wygladac ale prawda jest taka ze dała się ona pocałować tylko dla tego ze po raz kolejny usłyszała ze ona i Oliver nie będą razem. a co do jej związku z Palmerem to z tego nigdy nie będzie nic poważnego.
Poleciala czy nie, tak to moglo wygladac i o to wlasnie chodzi. Czy bedzie z tego cos powaznego, nie wiem a co do dania sie pocalowac tylko dlatego ze Ollie znow odmowil - powiedzmy ze nie jestem przekonany.
Dig mówiąc Felicity o uczuciach olivera i że ten podjął zła decyzje tylko boi się do tego przyznać dał jej tak jakby nadzieję na to że Oliver i ona jeszcze mogą być razem a potem usłyszała że to się nie stanie wiec w chwili kiedy Palmer ją pocałował ta nie opierała się- bo dlaczego miała się przed tym bronić ? żeby czekać na faceta którego nigdy nie będzie mieć? A palmer powiedzmy szczerze w oczach Felicity jest tym dobrym idealnym i przede wszystkim dostępnym dla niej mężczyzną więc ta mogła o nim pomyśleć w kategoriach nie tylko przyjacielskich.
Alez ja nie kwestionuje tego ze miala prawo to zrobic. Kwestia tylko Na ile bedzie stanowcza w swoim wyborze, jesli Olliemu sie odwidzi.
Moim zdaniem te całe zawirowania miłosne to głupota scenarzystów. Ale trzeba przyznać że Olivier już ma taką naturę że nie potrafi mówić o uczuciach i kobiety wcześniej traktował przedmiotowo, ale jest dobrym człowiekiem bo inaczej by nie robił tego co robi z Team Arrow. A co do Felicity to ma prawo być szczęśliwa i jeśli czuje się dobrze w towarzystwie Palmera to jest ok. Ale pewnie scenarzysci nie raz jeszcze zamieszają ;)
Ten Blondas co podkochuje się w Thea chyba długo nie pożyje ;p
Przez tego typu bzdury cieszę się że Constantine'a kręci inne studio bo telenowel w ekranizacji Hellblazera chyba bym nie zniósł :D
Absolutnie sie nie zgadzam. Jakie warunki? Jakie 2 fronty? Laska kocha go od kilku lat, po czym on robi jej nadzieję a potem mówi, że jednak nic z nich nie będzie. Bardzo dobrze zrobiła..układa sobie zycie bo myśli, że między nią i Oliverem wszystko skończone. Brawa dla piszących odcinki w tym sezonie..niech w końcu Oliver poczuje co to zazdrość i niech dla odmiany on trochę powalczy o Felicity. Co do odcinka...bardzo mi sie podobał..robi się ciekawie.
Jedynie Malcolma brak:(
Jak dla mnie jeden z ciekawszych odcinków tego sezonu, Cupid była świetna, zarówno wyglądała cudnie jak i miała dobre tekst. To był taki miłosny odcinek powinni go puszczać w Walentynki ;) Do tego Ray już ma plany na bycie Atomem i chyba podoba mu się Felka ale ma te same wątpliwości co Olivier.
Zakończenie z kolacją epickie :) Czekam na więcej :)
Odcinek mi się podobał.
Cupid świetna postać, przekazali ją Amandzie więc może jeszcze ją zobaczymy.
Dobra scena walki między oliverem a Cupid.
Aspekt humorystyczny zapewniła jak zwykle Felicity- jej reakcja na ćwiczącego Palmera. Śmieszna też była propozycja pani doktor na terapie dla Naszego Robin Hooda :)
Nowy dj Teai- Roy pewnie będzie o niego zazdrosny. No chyba że nie w głowie mu teraz amory. No ale skoro jego mentor ma takie rozterki miłosne to Arsenal też może (w terenie ksywka już funkcjonuje)
Flashbaki- ciekawsze niż tydzień temu ale nie wniosły za wiele nowego do akcji. Żona Maseo daje radę z kataną, powoli chyba przekonuje się do Oliviera. Dowiedzieliśmy się że Oli nie umiał robić prania ( nic dziwnego, który playboy miliarder pierze sobie bieliznę :) )
Brak Lourel- no cóż nie przeszkadzało mi to :) hehe
Za to brak Malcolma to minus chociaż w tym miłosnym odcinku raczej by się nie wpasował
Nowa postać na koniec. Zapowiada się dobry przeciwnik na crossovera. Lubiłem tego gościa w Spartacusie więc nie mogę się doczekać następnego odcinka. Niestety trzeba poczekać prawie dwa tygodnie :(
Dopiero teraz zauważyłam, że nie było w ogóle Laurel:p No cóż...jak widać nie tęskniłabym za nią zbytnio:p