Boże, ten odcinek całkowicie mnie powalił. Szczególnie koniec. Byłam w takim szoku, mimo
tego, że wiedziałam jak to się skończy. Chciało mi się nawet płakać, a nie jestem z tych
emocjonalnych osób ( mało co mnie rusza). Count Vertigo był świetny. Flashbacki były boskie,
po raz pierwszy mi się podobały. Roy jako Red Arrow/Arsenal cudo. Kto by się spodziewał, że
aż tak bardzo się zmienił. No i jeszcze Diggle i jego dziewczyny! Tak fajnie wyszła im ta scena.
Aaaaa i jeszcze Ray Palmer. Fajnie im wyszedł, ale chyba go nie lubię. I to nie ma nic
wspólnego z Olicity. Chyba po prostu aktor mi nie pasuje, ale kto wie może za parę odcinków się
do niego przekonam. Oczywiście jeszcze Olicity :) Kocham wszystkie ich sceny. A na koniec
śmierć Sary. No nie mogę! Żeby tak w pierwszym odcinku ją zabić, no ja przepraszam :( Ale
muszę przyznać scena miała moc. Zastanawia mnie kto ją zabił. Wiadome jest, że ktoś z ligi, ale
poco? Jaki miał motyw? Na odpowiedzi chyba musimy poczekać do następnych odcinków.
Muszę przyznać że twórcy się postarali i otworzyli nowy sezon z wielkim BAAAM!!!
A jakie są wasze wrażenia po odcinku?
A skąd wiesz że Ra's był sam? On nigdy nie chodzi sam, więc to nie on musiał strzelać do Sary
Widzę, ze niektórych wyobraźnia ponosi. No ale widocznie już tak bardzo chcecie zobaczyć Ras al Ghula, że widzicie go nawet strzelającego z łuku... :) Robocop ma rację. To na pewno nie Ras al Ghul i wszystko wskazuje na Dark Archera.
Dobra - nie wiem, nie znam się, kij z tym xD. Ale fajnie by było gdyby Oliver miał z al Ghulem osobiste porachunki, bo wtedy dynamika pomiędzy postaciami byłaby o wiele większa. Ollie i Malcolm nic do siebie nie mieli, jedynie ten drugi chciał zrobić coś złego, a ten pierwszy nie chciał do tego dopuścić. Z kolei pomiędzy Arrowem a Deathstrokiem sprawa była bardzo osobista. Dzięki temu zmagania Olivera ze Sladem były O WIELE bardziej emocjonujące i ciekawsze (przypomnijcie sobie sceny z 15 odcinka kiedy Slade odwiedził posiadłość Olivera - niby nic się nie działo, zero akcji, a jednak były to najbardziej emocjonujące i trzymające w napięciu sceny w całym serialu). Mam nadzieję, że nie wrócą do schematu "zły chce zrobić coś złego, dobry chce to udaremnić, ale obaj mają na siebie tak naprawdę wy*ebane".
A ja mimo tego że był taki dziwny niby męski głos myślę że mogła to być Thea.
Ale tak serio to raczej ten Komodo. Może jak Komodo zginie to dopiero pojawi się Ra's osobiście
W świecie Green Arrow nazywa się Simon Lacroix, był tam jakimś bardzo dobrym pracownikiem u ojca Oliviera w firmie i przyjacielem Roberta. Oczywiście zdradził Roberta i takie tam, był rywalem Green Arrowa. To tak pokrótce z tego co pamiętam. Nie przepadam za tą postacią.
Ale co do naszego serialu to tutaj widać że to całkowicie raczej ktoś inny jest. Wydaję mi się że działa na zlecenie Ra'sa w tym serialu. No zobaczymy co się wydarzy.
Dark Archer zabijający Sarę, która też 'uciekła' z Ligi? To nie miałoby sensu : ) Przychylam się do opinii poniżej, że mógł to być Komodo ALE głos mógł faktycznie należeć do Rasa - który stał sobie z boku xP W każdym razie najbliższy odcinek powinien odp. nam na to pytanie... chyba.
W drugim odcinku ma pojawić się najemnik łucznik o pseudonimie Komodo. Być może on ją zabił.
Na miliard procent Komodo. Ciekawe czy Lemire usiądzie na stołku scenarzysty. Byłoby bosko.
Lemire kiedyś w wywiadzie mówił, że nie przepada za "Arrow". Według niego za bardzo odchodzi od prawdziwego charakteru postaci. Ale to było podczas 1 sezonu, wiec może zmienił zdanie.
Ciekawe, w końcu jego Arrow za bardzo ,,Green'' nie był. Mimo wszystko to był świetny run, i chciałbym żeby napisał chociażby jeden odcinek.
to jest komodo, w promo widać czarną skórę pod maską, tzw obok oczów, to żaden ras ani merlyn. komodo wkracza do akcji będzie ciekawie :)
Kto to jest komodo. Wytlumaczymi ktos? bo nie znam sie dokladnie na uniwersum DC.
Tworcy sie nie p** w tancu i juz w 1 odcinku robia zamieszanie:p przyznam ze poziomem ten odcinek odstawal od reszty na + oczywiscie. w takim tempie sie sezon skonczy po 16 odcinkach bo cala obsada zginie...
Jak dla mnie,to jako Super,był spoko i bardzo lubię oglądać ten film.Piszę te słowa nie oglądając jeszcze do tej pory najnowszej wersji z Cavillem,ale tamten film nawet mi się podobał.Poza tym,akurat Routh wygląda na sympatycznego gościa i dobrze,że go tu wsadzili.Zawsze to jakieś urozmaicenie.
odcinek fajny nawet motyw miłości Oliego i Felki...ta gadka w szpitalu Felicity i tego Palmera też fajna zabawna trochę...ale Sary szkoda myśle, że MM ją zabił, była kochanką córki tego lidera lz więc on raczej by tego nie zrobił co najwyżej po cichu mógł kogoś wysłać po nią może znowu chciała odejść z lz i dlatego ją zlikwidowali... ona taka wyszkolona, a dała się podejść jak dziecko...z 2 str za co MM miałby ją zabił prędzej mógł kropnąć Laurel albo czemu nie obie?
Łezka mi się zakręciła w oku kiedy Palmer Pokazał Nowe logo miasta. W końcu STAR CITY!
Mam pozytywne wrażenia po odcinku, poza małymi szczegółami. Dylematy Olivera rozwijają się ciekawie. Mi podoba się jego drama, że ten sezon ma być o jego tożsamości, co może mieć, a czego nie. Trauma taka jaką on przeżył nigdy nie zniknie na dobre. Zbyt długo musiał być zabójcą, wyzbyć się uczuć, aby w 2 sezony wszystko mu się w życiu ułożyło. Podobała mi się scena w szpitalu z Oliverem i Felicity. Nie można lepiej pokazać jak tej dwójce na sobie zależy. To po prostu miłość i dobrze, że w końcu jasno to wyjaśniono. Cieszę się, że stało się to w momencie, gdy Laurel od miesięcy jest świadoma podwójnego życia Olivera. Nie ma pretekstu, że Oliver wybrał Felicity, bo Laurel nie zna o nim prawdy. Patrząc na uwielbienie jakim twórcy serialu mają wobec seriali Whedona przypuszczam już od dłuższego czasu, że koniec serialu będzie bez szczęśliwego zakończenia dla "Arrow", może i wielu innych bohaterów. Najlepiej więc cieszyć się "podróżą" , czy to związku czy innymi aspektami. Co nie zmienia faktu, że w kwestii miłości przewiduję, że jeszcze nie raz będą wzloty i upadki Olicity. Zwłaszcza przed przerwami w emisji :P Kto inny, jak ta para tak mocno wpływa na widzów, czy ich kochają czy nie? Tylko oni.
Postać Raya raczej mi się podoba. Jest bystry, inteligentny, raczej zabawny. Najlepiej wypadł w scenie w firmie. Oliver musiał poczuć się przy nim niezbyt komfortowo. Ray zna się na interesach, a niestety Oliver na własne życzenie w kwestii firmy jest w takim miejscu jak jest. Ciekawa jestem czy to Ray będzie nowym burmistrzem miasta.
Podobały mi się wszystkie sceny z Diggle. Nadal jest jednym z moich ulubionych bohaterów. Stworzył piękną rodzinę i cokolwiek znaczy to dla jego przyszłości w drużynie, podoba mi się taki rozwój akcji. Wcześniej nie byłam pewna jak będzie z tym wątkiem, ale na razie jest dobrze. Oliver potrzebuje przy sobie kogoś takiego jak Diggle, który na tyle przezwyciężył swoje demony, że potrafi cieszyć się miłością i szczęściem.
Roy niewiele mówił, jednak sporo zrobił i dobrze wpisał się w akcję odcinka. Jeśli chodzi o jego umiejętności przyjmuję, że przez te miesiące dalej bezustannie trenował.
Uwielbiam postać kapitana Lance'a i gdyby nie jego stan zdrowia to naprawdę chciałabym, aby dołączył na dobre do Team Arrow. Wspaniale współpracował z drużyną. Szkoda, że Sara zginęła, naprawdę inaczej można byłoby poprowadzić jej wątek, aby pewne rzeczy się zdarzyły w przyszłości. Mam wrażenie, że twórcy "Arrow" w ten sposób idą łatwą drogą. Uśmiercają jakąś postać i ma mieć to wpływ na pozostałe osoby serialu. Chociaż rozumiem, że jej śmierć otwiera nowe możliwości w scenariuszu. Laurel najpewniej będzie chciała szukać winnego, może pomścić. Tak samo ich ojciec. Jeśli chodzi o matkę to nie wiem czy ona cokolwiek może zrobić. Nie jest ani policjantką, ani prokuratorem czy wojownikiem. Śmierć Sary na pewno wpłynie też na wszystkich w Team Arrow, zrewiduje ich życiowe postawy, tylko w jaki sposób tego nie jestem pewna. Nie sądzę, że zabójcą Sary jest Ra's. To zabójstwo wydało mi się takie tchórzliwe. Sara znała tą osobę, ale czy znają ją widzowie nie jestem pewna.
Sara znała tą osobę,ale jak pisali poprzednicy,nie wydaje się,że był to sam wielki szef,bo raczej odnosiła by się do niego z szacunkiem,choćby w jakimś stopniu.Jak dla mnie,beznadziejne rozwiązanie,bo skoro mieli ją zabić już w pierwszym odcinku,to mogła zginąć na końcu drugiego sezonu,zabita przez Isabel i właśnie po tym,Nyssa zabiła by Isabel.Wtedy śmierć siostry i jednocześnie nagła choroba ojca była by dla Laurel ciosem,po którym mogła by przejść wewnętrzną przemianę i było by to chyba bardziej prawdopodobne.Zrobili jak zrobili,bo pewnie chcieli się już pozbyć tej postaci ( w osobie Sary, naturalnie) a zająć się Laurel, no i przy okazji zawiązać już jakiś wątek na cały sezon,bo za jej śmiercią stoi pewnie grubsza sprawa,ale mogę się mylić i nie jest to nic innego,jak brak sensownego pomysłu na "pozbycie się" tej postaci.
Odcinek miazga nie spodziewałam się ze już w pierwszym odcinku dostarczy nam tyle emocji-ale oby tak dalej:-) Po pierwsze teeam Arrow :-) Dig został tatusiem -córeczka śliczna. Roy w stroju Red arrow wygląda znakomicie i w akcji radzi sobe równie dobrze jak Oliver:-) Felicity jak to Felicity-najlepsza:-)Ten cały Ray Palmer troszkę dziwny się wydaje i lekko komiczny-ale cos czuje że polubię gościa szkoda tylko ze przez niego Oliverowi nie uda się tak łatwo odzyskać firmy nie wspominając o tym że będzie próbował mu "ukraść" Felicity :-) A i Olicity- no coż ich sceny zawsze mi się podobają ale te były wyjątkowe i ten Kiss -nie mógł być lepszy:-) Zawsze wiedziałam że Oliver kocha Felicity a po dzisiejszym odcinku dla wszystkich to jest jasne:-) Dylematy Olivera są troszkę denerwujące ale zrozumiałe ale i tak mysle ze jeśli chodzi o jego związek z Felicity to wszystko ułoży się tak że będą razem ale oczewiscie czekają ich i wzloty i upadki< spoiler> ponoś to nie był ostatni raz kiedy słyszymy słowa "Kocham Cie"w ich relacji także fani Olicity cieszmy się :-) Laurel- o dziwo nie denerwowała jej sceny z ojcem bardzo miłe dla oka sam kapital Lanc jest świetny :-) No i na koniec Sara! Jak oni mogli to zrobić??? Jak ja się ucieszyłam jak ją zobaczyłam myślałam ze pobędzie z nami dłużej a tu taki cios:-( Ciekawe kto ją zabił nie wydaje mi się żeby to był Ra's -to by było zbyt proste. Podsumowując odcinek był świetny oby wszystkie takie były i czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki :-)
Nie wiem jak na razie pilot Flasha zrobił na mnie lepsze wrażenie. Na razie niby nie jest źle z Arrowem, zobaczymy dalej. Ale te romanse Oliviera i te jego "wybory" męczą mnie już bo nic nie wnoszą a tylko zabierają cenne minuty serialu. Mam nadzieje że to tylko takie wprowadzenie i z każdym odcinkiem będzie lepiej.
Uważam podobnie.Odcinek troszkę średni,źle nie było,mocny koniec,ale te "ckliwe momenty" romanse itd. to faktycznie - rzygać się już chce,przynajmniej mi osobiście.Retrospekcje z Hongkongu dopiero się rozkręcają i póki nie zostanie określone co i jak,nie możemy tego skreślać,bo może być ciekawie.Podejrzewam,że Olivier zostanie "cynglem" tej suki Waller,oczywiście pod przymusem.Nawiasem mówiąc,wkurzająca baba.Zachowuje się jak by była co najmniej prezydentem USA.No i już tęsknię za Slade'em.A Flasha nie oglądałem na razie,bo jakoś nie miałem serca zaczynać,póki nie wystartuje regularna seria.Takie oglądanie jednego odcinka i czekanie 2-3 miechy,to nie dla mnie
Tak tez tęsknie za Sladem ale coś czuje że pojawi się na koniec sezonu ;). Tak ta s.ka Waller jest denerwująca w cholerę i nie da się jej lubić ale to cała Amanda ona chyba tylko jedynie Batmana szanowała mimo wszystko, a resztę miała gdzieś ;) Albo może nie tyle co szanowała Batmana co się go bała ;)
Ha ha.Nie od dziś wiadomo,że szacunek wzbudza tylko strach,albo ewentualnie pieniądze,a Batman ma jedno i drugie :) Ogólnie,to tak mówiąc luźno,to może powoli stworzą jakieś serialowe uniwersum i poszczególne postacie będą się "tasować" pomiędzy seriami.Jak by nie patrzeć,to seriale komiksowe dopiero się rozkręcają i jeśli poszczególne serie będą odnosić sukcesy (czytaj: dobrze zarabiać) to jestem pewien,że dostaniemy duuużo więcej,a to dla nas bardzo dobrze.Oczywiście istnieje już kilka starszych seriali komiksowych,ale tamte czasy oddzielmy grubą kreską.Teraz jest "nowe rozdanie" i tego się trzymajmy.Oby jak najwięcej fajnych produkcji powstawało.Kiedy ludzie z DC zobaczą,że można na tym zarobić,to sami będą proponowali nowych bohaterów do seriali.
Tak, masz całkowitą racje, popieram to co napisałeś. Trzeba po prostu poczekać co dalej nam pokażą. No a tak poza tym nie mogę się doczekać pojawienia Ra'sa obym się nie zawiódł. Liam Neeson zawiesił wysoko poprzeczkę ;)
P.S. Jak przeczytałem to tasować to normalnie śmiałem się przez pare minut :D hehe rozwaliłeś mi tym słowem system :D
Ha ha,jakoś tak samo mi do głowy przyszło,stąd tez to "nowe rozdanie" A co do Liama,to za cholerę już nie pamiętam tamtego filmu,ale z tego co mi po głowie przemyka,to on tam był chyba trochę kimś w rodzaju "biznesmena" czy tez "filantropa" a dopiero później szefem potężnej organizacji.Muszę sobie przypomnieć ten film i to w trybie natychmiastowym,choć jak sam pisałeś,to zupełnie inny Ras,niż ten z komiksów i niema się co sugerować.W serialu zapewne to też będzie inna postać.Oby tylko była Nyssa,bo fajna babka jest ;)
Ojj to koniecznie musisz odświeżyć ten film bo mijasz się z prawdą ;) Tak Nyssa babka fajna ale wg uniwersum komiksowego ma zabić ojca ;) i przejąć razem z Talią Ligę Zabójców ;p Nie no jestem cholernie ciekaw jak przedstawią tutaj Ra's
Genialny pilot s3, po prostu genialny! O ile pilot s1 był średni i ocierający się o słaby, pilot s2 był co najwyżej dobry, tak pilot s3 po prostu jest świetny. Powtórzę się po raz kolejny: twórcy serialu z sezonu na sezon są coraz lepsi w tworzeniu serialu, i chodzi mi tu o całokształt: scenariusze odcinków, błyskotliwe dialogi, świetna choreografia i nawet świetne wybory castingowe: Peter Stormare jako nowy Vertigo był boski (to gwizdanie przy robocie bezbłędne xP), a Brandon Routh.. no z pewnością nie pomyliłem go z Clarkiem Kentem - taki cfaniak, hyhy ; ) No i cudowny cliffhanger zapowiadający, jak mniemam, Ra's al Ghula - cudownie <3 Już nie wspomnę, że w zasadzie na oczach Laurel 'ginie' Kanarek. Romans Olie x Felicity nabrał rumieńców co by ostatecznie znów zakończyć to z przytupem - szkoda, wolałem zostawić potencjał na cały sezon a teraz zapowiada się powtórka z rozrywki.. no cóż, trudno, nie można mieć wszystkiego. Roy, z tego co widać, zapowiada się na genialnego przydupasa i za pewne jeszcze nie raz będzie miał ciekawe sceny.
Aha, i najważniejsze: STAR CITY! xD Pewnie ostatecznie porachunki z Ra'sem zakończą się tak, że ten będzie chciał zrównać miasto z ziemią ALE Oliver mu przekabaci, że miasto zmienia nazwę i jakby odradzało się z popiolów i nie musi tego robić. Przy czym skopie mu dupsko. Cóż.. xd
Aha2, fajne było nawiązanie i tu w pilocie do spotkania na dachu Olivera z Barrym - czyli twórcy definitywnie łączą chronologię obu serialu na 'w tym samym czasie' co daje w zasadzie start na crossover bez zbędnych ceregieli : )
Aha3, WRESZCIE GA ma łuk najnowszej technologii, który zmniejsza się do rozmiarów pudełka xDXD Czekałem na to odkąd po Smallville zapowiedzieli ten serial.. ba! W tamtym serialu właśnie podobały mi się łuki/nie łuki GA, tutaj wreszcie dostał łuk na jaki czekałem. Wreszcie twórcy po s2 odcinają się od schematu, że w świecie 'Arrow' nie może być fantastycznych rzeczy. Może detal, ale mnie tam cieszy.
Jeśli sezon utrzyma poziom pilota to szykuje się najlepszy sezon.. 'yet' : )))
No i zapomniałbym: po raz pierwszy, bodajże, retrospekcje zaczynają mi się podobać od samego początku. Motyw z napisami po chińsku 'Hong Kong' po czym zamienia się to na normalne litery całkiem ciekawy.
Arrow nie ma praktycznie szans by pokonać Ras al Ghula, przecież te parę lat doświadczenia Olivera jest niczym w stosunku do umiejętności jakie posiada Ras.Nawet jeśli do walki stanęli y Arrow, Arsenał, Black Canary, Atom i Wildcat to i tak zostaliby pokonani w minutę. Raczej nie liczyłbym na to, że któryś bohater wygra z Rasem bo fani zlinczowaliby CW a nie wydaje mi się aby twórcy popełniliby taki błąd szczególnie, że dostają teraz prawo do ważniejszych postaci z DC.
Osobiście podzielam zdanie co do ew. pokonania Rasa przez Olivera, nie mniej przypomnij sobie jak choćby tutaj fani zakładali podobne scenariusze (tj. grupka bohaterów) kontra Slade.. a ostatecznie wiemy, jak to się skończyło. Wszystko zależy od 'rozwiązania' w scenariuszu - albo będzie dobry albo nie, i tak jak napisałeś 'fani zlinczowaliby CW' za jakikolwiek fail : )
Co kto lubi ; ) Ja też lubię najbardziej pilot s1 ale starając się być obiektywnym uważam, że był/jest najsłabszy.
Po obejrzeniu:
-Ray Palmer, zapowiada się fajna postać: inteligentny, z poczuciem humoru, nieco arogancki i potrafi namieszać. Taki powinien być Green Arrow w cywilu. Ponadto jego interakcja z Felicity daje perspektywy dobrej zabawy,
- Diggle: sądziłam, że świadomość zostania ojcem sprawi iż będzie nieco bardziej powściągliwy w ryzykowaniu, trochę to dziwne, że Oliver był tym który go hamował,
- śmierć Sary: zaskakujące że w pierwszym odcinku, jednakże ze względu na rozwój postaci Laurel była to naturalna kolej rzeczy. Ponadto dzięki temu szykuje się interesująca połowa sezonu.
- dobrze, że poruszono wątek negatywnego wpływu działalności Arrowa (jego przeciwników) na rozwój miasta, jak mieszkać w takim miejscu mając za sobą dwa zamachy terrorystyczne - biedni zwykli ludzie:)
- cały czas nurtuje mnie jedno pytanie: jak zarabia na życie Oliver ?
- a poza tym niech wraca Malcolm Merlyn, bo wątek z Ra's al ghul jako głównym przeciwnikiem do mnie nie przemawia, nie potrafię go sobie wyobrazić wkompowanego w realia tego serialu :)
Czy tylko ja nie zachwycam się tym odcinkiem? Za dużo tego całego Olicity, rozczulania się nad sobą i życia prywatnego. A Sara pojawiła się tylko po to, żeby zginąć, co wydawało się być wymuszonym zabiegiem scenarzystów. Takie napędzanie akcji i teraz pójdzie piorunem? BC i ta cała vendetta, na której zapewne będzie oparty sezon? Albo jakaś jego część?
Pokonanie Hrabiego Vertigo? Ile to trwało? 3 sekundy? Odcinek o niczym, a przepraszam o związku Oliviera i Felicity. "Tylko nie mów, że mnie nie kochasz" - zabrzmiało, jakby mieli ten romans od dawna, a nie jakby dopiero byli na pierwszej randce.
Jak dla mnie jedyny plus to Ray Palmer, który trochę rozweselił ten odcinek.
Ty chyba minęłaś się z ideą trzeciego sezonu. Scenarzyści zapowiadali, że ten sezon będzie zupełnie inny niż poprzednie dwa, Tak więc będzie dużo emocji i, życia prywatnego bohaterów. Akcje i czarne charaktery będą ale prawdopodobnie na drugim planie. Zadaniem Olivera będzie odpowiedzieć sobie na pytanie czy może mieć życie oprócz bycia Arrowem.
Czasami mam wrażenie, że niektórzy chcieliby aby przez całe 45 minut serialu bohaterowie "walili się tylko po mordach". Dla mnie to że w serialu pojawiają się jakieś emocje i uczucia, wzbogaca go a nie odwrotnie.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Ray Palmer, naprawdę uśmiałam się oglądając sceny w których występował w odcinku, szczególnie ta scena w szpitalu i jego "guilty".
I czy ktoś widział spojrzenia Roya i Diggle'a podczas rozmowy przy paprotce?
Tak spojrzenie Roy/Diggle bezcenne haha:-) ..
Kristen przyzyczaj sie bo prawdopodobnie caly sezon bedzie tak wygladal..walka Olivera z samym soba.. Troszeczke racji jednak masz to zdanie,,Nie pros abym powiedział ze Cie nie kocham'' rzeczywiście wskazuje na to jakby ich związek ciągnął sie latami :-)
Może nie latami ale miesiącami tak...nie wiem jak wam ale mi się bardzo podoba relacja Olicity i mam nadzieje ze będą razem :-)
Ja tez mam taka nadzieję.. Kocham Olicity:-) ..nie wiem jak Ty ale ja po raz pierwszy w całym serialu widziałam zakochanego Olivera:-) scenka w szpitalu mówi wszystko..
..spojrzenia,słowa które padły,zmiana tonu głosu,pocałunek i westchnienie Olivera kiedy odbiera telefon od Barrego..cudownie to wyszło:-)
szczerze nigdy nie widziałam olivera takiego jakiego jest przy felicity:-) On ja kocha a przy Sarze laurel i innych jego "dziewczynach" nie było tego widać dlatego uważam ze Oliver i Felicity naprawdę się kochają i nie widze innego wyjścia- oni będą razem prędzej czy później :-)
"Troszeczke racji jednak masz to zdanie,,Nie pros abym powiedział ze Cie nie kocham'' rzeczywiście wskazuje na to jakby ich związek ciągnął sie latami :-)"
Nie wydaje się to dużym błędem, jeśli oceniać przez pryzmat samego odcinka ani nawet tego, co działo się podczas s2 (wiele wskazywało, że Oliver czuje więcej do Felicity.. WIELE takich scen miało miejsce czyli CO NAJMNIEJ rok czuje mięte.. Felicity pewnie dłużej) - w tym odcinku nawet Diggle dojechał Oliverowi, że kocha się w Felicity już dłuższy czas, więc wydaje mi się, że Kristen wyolbrzymia problem xP