PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=202887}

Biuro

The Office
8,8 89 132
oceny
8,8 10 1 89132
8,8 22
oceny krytyków
Biuro
powrót do forum serialu Biuro

własnie skończyłem :) Jeden z lepszych seriali jaki oglądałem, zżyłem się z nimi, na końcu się
nawet lekko wzruszyłem...ale, jestem w pewnym sensie rozczarowany finałem...wszystko było git,
ale tak bardzo rozczarował mnie niewielki wkład Michaela Scotta...tak jakby całkiem olali ta
postać...powiedział tylko 2 zdania..i tylko jedno w jego stylu "That's what she said"... no szkoda że
nic więcej nie powiedział, nie powiedział czym się teraz zajmuję itp...wiemy tylko że ma dzieci..Wiem
że miał pewnie tylko jeden dzień zdjęciowy, ale mogli to lepiej wykorzystać ;) W pewnym momencie
myślałem że nic nie powie :D

IOOI

Myślę że to wszystko wina niepotrzebnego przedłużenia filmu.
Nawet jeśli skradłby cały odcinek, to i tak finał rozczarowywałby przez conajmniej jeden niepotrzebny sezon.

IOOI

Wbrew pozorom to co powiedział M. Scott mi wystarczyło, resztę można sobie dopowiedzieć. Jakby chcieli pokazywać jego życie, to by nie starczyło odcinka i strasznie zagmatwało by to koniec serialu, wprowadzając niepotrzebny zamęt. Gdyż scenarzyści już od paru sezonów nie trzymali się historii i nie kontynuowali wątków z poprzednich sezonów, przez to doszło do dość dziwnych zmian osobowości i wypaczenia postaci chociażby wątek Erin-Andy, który spowodował, że przedostatni sezon był totalnie bez sensu.

Wracając do Micheala cały serial widzimy, że jest to człowiek, który bardzo chciał mieć rodzinę. W pracy mu różnie szło raz lepiej raz gorzej, zawsze był niedoceniany itd. Praca to było coś co mu szczęścia nigdy nie dawało, choć sam siebie okłamywał, próbując w pracy mieć przyjaciół. Na swój sposób poświecił życie rodzinne dla pracy, dlatego odszedł bez problemu jak tylko zobaczył szanse, że może mieć rodzinę. Widać, że się nie zmienił. Można sobie tylko dopowiedzieć, że pewnie ma jakiś mały biznes, ale tak naprawdę to, że ma rodzinę uczyniło go szczęśliwy i tylko to się tak naprawdę liczy.

Jeśli chodzi o koniec serialu, to bardzo dobrze, że ktoś chociaż chciał zakończyć wszystkie główne wątki w logiczny sposób. Scenarzyści tak skopali ten serial w ostatnich sezonach, że było to naprawdę mega trudne. Nie zgodzę się jednak, że serial trzymał poziom. 3 pierwsze sezony (nawet z 1, który jest kalką wersji UK) to było coś, 3 pierwsze sezony trzymają wysoki poziom, bo całość trzyma historia Jim-Pam. Jak ich połączyli to serial miał swoje wzloty i upadki, jakby im weny zabrakło. Jak dla mnie serialowi najbardziej zaszkodził casting "bardziej znanych" aktorów tragicznie słaby Will Ferrell, tragiczna Kathy Bates i jej psy... oraz James Spader, którzy nie odnaleźli się w tym serialu. Na koniec serial zepsuł Ed Helms, dla którego scenarzyści poświęcili sporo czasu, a ten olał serial, bo już był wielką gwiazdą "Kac Vegas". Wątek Erin-Andy był tragicznie słaby, totalnie przeciwieństwo Jim-Pam, gdzie każdy im kibicował. To i tak by było słabe, ale przynajmniej by już ten wątek zakończyli. Dlatego z ulgą przyjąłem zemstę scenarzystów na postaci Andy'ego. Człowieka totalnie przegranego w tym serialu. Steve Carell dał przynajmniej dużo wcześniej informacje, że chce odejść i scenarzyści w miarę napisali scenariusz jego odejścia, dzięki temu Michael nie znika jak Andy.

Jak serial leciał, śledziłem forum fanów serialu i mieli podobne odczucia do moich, czyli skończcie w końcu ten serial, zanim go zniszczycie. Historia została wyczerpana. Widać było, że wątki wymyślane są na siłę, serial który był śmieszny, ale realny stał się groteskowy i oderwany od rzeczywistości, coraz bardziej przypominał sitcom. Fakt czasem był jakiś odcinek był ciut lepszy np. ślub Pam i Jim i każdy pisał, wróciło stare dobre the office, ale potem znowu jakieś zamulanie albo totalnie nie śmieszne wątki jak gej senator czy dziwne i psujące sens historii opisanej wcześniej, czyli kryzys Jim-Pam. Jak napisałem wcześniej dochodziło do wypaczenia bohaterów i całej historii. Co nawet widać po oglądalności, która dramatycznie spada po 5 sezonie. Steve wiedział kiedy odejść, szkoda że producenci nie pomyśleli podobnie, bo może nie tyle uratowali by serial, ale przynajmniej trzymali by poziom.

Na koniec co mi się podobało w finale. Jim-Dwight wątek komediowy, który był od początku lokomotywą tego serialu został rozwiązany w bardzo miły dla oka sposób. Dwight zostaje szefem i jest dobrym szefem. Zemsta scenarzystów nad Andym. Wiele wątków skończonych i wiele pokazanych Obecność Michaela. A co mi się nie podobało. Jim-Pam psujące historię tej pary, dla tych co nie pamiętają, Pam zawsze marzyła o domku z płotkiem i to jej dał Jim. Darryl Philbin jako wielka szycha. Niestety poprawność wygrała, magazynier, który miał przerost własnego ego powinien być magazynierem. Niepotrzebny i bardzo głupi żart z Polski, że jesteśmy krajem zaściankowym, do którego można wyjechać z porwanym dzieckiem. Erin znajduje mamę... ta postać była tak mdła i nieśmieszna, że nikt nie zwracał uwagi na to, że kiedyś w jakimś tam odcinku, ktoś wymyślił, że ona była adoptowana. Szkoda, że z finału stracono parę minut na to, nikogo to nie ruszyło. Można było w zamian dać coś innego.
Ogólnie serialowi można dać 8/10, choć pierwsze sezony spokojnie zasługują na 10/10, niestety serial tak jak wiele innych został skopany i gdyby nie finał miałby 6/10, bo każdy niepotrzebny sezon to - 1.

hazhell

Mi go najbardziej zabrakło w Retrospective, szkoda, że się nie wypowiadał

hiruqer

Też mnie to zdziwiło, ale pewnie to były niezależne od niego. W jakimś wywiadzie wypowiedział się, że w finale ma tylko parę linijek tekstu, bo nie chciał na sobie koncertować uwagi i zabierać czasu tym aktorom, którzy grali w ostatnim sezonie. Poza tym retrospective było nadane dzień przed odcinkiem finałowym, pokazanie Steve Carella zepsuło by niespodziankę, że pojawi się w finale. Wszyscy się tego spodziewali, ale trzymano to w tajemnicy.

ocenił(a) serial na 10
hazhell

w większości się zgadzam. jednak mam parę uwag ;)
znani aktorzy, którzy przewijali się przez serial nie byli wcale aż tak tragiczni, zwłaszcza James Spader, którego postać naprawdę polubiłam. jego odejście, gdy w sprytny sposób wyłudził od David'a 1mln dolarów, w świetny sposób go podsumowało. co do Jim'a i Pam, ich wątek rozkręcił serial jednak gdy już zaczęli być razem zrobiło się zbyt słodko. każda para ma problemy, a oni zdawali się być idealni, pewnie dlatego scenarzyści postanowili ich trochę "urealnić". za co jestem nawet trochę wdzięczna :) kobieta zmienną jest, więc nic dziwnego, że marząca o domku z płotem Pam zmieniła zdanie. Darryl przez pewien czas był najbardziej ogarniętym gościem w biurze. jest inteligentny i wie gdzie się zakręcić, aby ugrać swoje dlatego jego sukces w innej firmie jest jak najbardziej na miejscu. Erin- specyficzna postać, która albo irytuje albo bawi. ja ją uwielbiałam. szkoda, że Andy tak się zepsuł bo naprawdę do siebie pasowali. jeśli chodzi o rzekomy żart z Polski, nawet go nie dostrzegłam. wydaje mi się, że trochę to wyolbrzymiłeś ;) 8 i 9 sezon faktycznie nie był tak dobry jak reszta i mogli zatrzymać się na 7 jednak cieszę się, że mogłam przebywać z tymi ludźmi trochę dłużej, mimo wszystko.

ocenił(a) serial na 10
hazhell

Ja serial odebrałem bardziej bezkrytycznie, czepiasz się zamiast skupić na pozytywach.

ocenił(a) serial na 10
hazhell

A poza tym nie wiem o co chodzi ci z tym magazynierem, dziwny tok myślenia. A żart o Polsce był adekwatny, to, że się tak obruszyłeś świadczy właśnie o tym jakim zaściankiem jesteśmy. Bo jesteśmy.

ocenił(a) serial na 9
hazhell

W jaki sposób Ed Helms olał serial? Pytam bo nie wiem.

ocenił(a) serial na 9
IOOI

Ja bardzo żałowałem, że Michaela Scotta nie było ze wszystkimi gdy byli w biurze po raz ostatni. I nikt nawet nie wspomniał o tym. Tego mi brakowało. I ta scena retrospekcji z obrazkiem Pam na końcu nie zmieniła tego.

ocenił(a) serial na 9
tadzio3

Też mnie to zabolało

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones