Czekałem z opinią na obejrzenie obydwu odcinków i musze powiedzieć, że były świetne. Dawno naprawdę dawno tak dobrze się na Castlu nie bawiłem. Świetny klimat dobra zagadka i świetna gra aktorska Filliona. Co do powrotu Castla nie jestem zaskoczony, wiadomo było że ten cały biznes detektywistyczny nie przetrzyma, gdyż nie da rady zmieścić dwóch spraw w jeden odcinek. W sumie podobnie jak w przypadku pracy Beckett w Waszyngtonie nie wiem czemu to miało służyć bo tak naprawdę nijak to wpłynęło na życie bohaterów i tak naprawę nic na dłuższą metę się nie zmieniło.

Ja mam takie pytanie, w poprzednim odcinku wynikła nieścisłość w badaniach DNA które wykazały że Boudreau to Boudreau, a nie 3xk? Jakieś teorie? Osobiście na myśl przychodzą mi 2. Pierwsza to podmianka w aktach Boudreau na temat jego DNA. Druga, bardziej zawiła to taka że Boudreau 'zagrał' 3XK, który nadal żyje. W końcu nie ma lepszego sposobu na zniknięcie niż śmierć na oczach Castla i bez znikającego ciała. Jakie są wasze opinie?

Mi się wydaje, że tayson wziął ząb mleczny od Boudreau i podrzucił swojej matce, niestety tego nie wyjaśnili.

Całkiem ciekawe te Twoje teorie, szczególnie ta druga, bo sama sie nad takim rozwiązaniem zastanawiałam, aczkolwiek wydaje mi się, ze gdyby rzeczywiście Bourdeau miał jedynie 'zagrać' 3xK to jako zwykły cywilizowany człowiek nie byłby w stanie wytrzymać tej presji chociażby ze strony Castla w momencie gdy celował do niego. Z resztą większość ludzi nie rodzi się takimi psycholami jak Tyson, żeby tak łatwo było można ich podmienić. dlatego też moim zdaniem gdyby to był Bourdeau to jednak w pewnym momencie by wymiękł.
Jak dla mnie to jednak zabili prawdziwego 3xK. Może to i zbyt łatwe i nudne rozwiązanie, ale zawsze można inny czarny charakter wprowadzić do gry. W sumie aktualnie takowy się przyda skoro wyeliminowali najgroźniejszych. No i może więcej wątków z ojcem Castla mogliby dodać?

Wątek z ojcem Castla będzie trudny do zrobienia, bo james Brolin nie jest zainteresowany powrotem do serialu.

no raczej Boudrreau by wymiekl pozatym pomiajajc wyglad mial taki sam glos a glosu juz Nieman mu podrobic nie mogla

a co do zeba to przeciez moglbyc kazdy zab bo chyba chodzilo o to aby wlasnie jego dna nie zgadzalo sie z dna Boudreau ( Tysona) bo to udowodniloby ze to nie Boudreau a wlasnie Tyson ( co niby mialby robic zab Boudreau u matki Tysona)

Rzeczywiście fajnie się to oglądało. Tylko za mocno przesłodzili pod koniec odcinka. Fajnie, że Castle wraca na posterunek, ten żart z godzinami do odpracowania całkiem fajny. :)

Zgadzam się! Ten tekst o godzinach do odpracowania i mina Castle'a, że jak to? "1000 godzin?!" A później, że to w ramach pracy z policją. Super to było, uśmiałam się :D
Ale najbardziej mnie zaskoczyło to, jak Beckett rozprawiła się z Nieman. Nie sądziłam, że tak to zrobi, no ale przynajmniej doktorka już nie będzie robiła kolejnych operacji.

Super odcinek! Mogli by bardzo łatwo zrobić tylko z tego 1 odcinka film akcji :) Na początku trochę się bałam, że wątek pościgu za Taysonem będzie się ciągnąć w nieskończoność a tu takie BAM! i zamknęli wszystko w jednym epizodzie.

Zgadzam się, było świetnie, intensywnie , tak jak ten odcinek powinien wyglądać. Co prawda nie wyjaśnili udziału Amy Barrett ani co bardzo mnie interesuję, jak Nieman poznała Tysona i co takiego zrobił, że się dla niego poświęciła. Poza faktem, że była psychopatką jak on.
To, że Kate była w stanie się z tego wydostać i zabić Nieman w sumie nie powinno dziwić. Może przy Castle'u wygląda jak mała, bezbronna dziewczynka, ale to jest jednak świetnie wyszkolona policjantka.
Co do świetnej gry to nie tylko Fillona- jak choćby scena w tej opuszczonym budynku, kiedy przeprasza "Kate", ale też to spojrzenie Tysona, kiedy Castle się oddał w ręce policji, te jego uśmieszki, swoją drogą aktor idealny do grania psychopatów. Stana też bardzo dobrze- widać jak bardzo w Kate się to wyryło, jak jednocześnie na posterunku cieszy się jak dziecko, że Castle wraca, jak później się przytula w domu, jak niby do siebie dochodzi, a jednocześnie pozostaje w tym koszmarze.
Do jednego się przyczepie- scenarzyści robią z Alexis i Marthy jakieś nieczule idiotki. Ja rozumiem, że codziennie nie latają do Europy, ale zakupy? Naprawdę? W tej sytuacji?

A mi nie podobały się właśnie te 2 odcinki, bo z tymi operacjami plastycznymi ala klonami to już pod totalne sci-fi podchodzi :(

A na końcu sezonu pewnie się jeszcze okaże, że jak Castle zaginął, to wtedy "po mieście" poruszał się jego "klon", dlatego Castle tego wszystkiego nie pamiętał.