Po podjęciu decyzji o porzuceniu serialu, zdecydowałem się obejrzeć dwuczęściowiec tylko dlatego, że powiązany jest z Brackenem. O ile pierwsza część była ciekawa, i zachęcała do obejrzenia drugiej o tyle rozwiązanie zagadki bardzo słabe. Nagle mamy kogoś większego i niebezpieczniejszego niż ex senator i Becket, która znowu przekłada własne szczęście nad pracę. Czuje się jakby cofnięto serial o 3-4 lata, i czuję żal, że to jedyne na co wpadli nowi showrunnerzy. Pojawienie się macochy Castla uważam za słabą rekompensatę niemożności namówienia do powrotu Jamesa Brolina. Natomiast Beckett szyjąca sobie ranę jest lepsza niż Stalone w Rambo 3, gdzie się podpalił po to żeby oczyścić ranę. Kiedy zobaczyłem promo następnego odcinka gdzie Rick mówi, że musi odzyskać Beckett, więc na pewno pokażą go jako uganiającego się za nią błazna bez życia osobistego, utwierdzam się w przekonaniu, że decyzja o porzuceniu Castla jest słuszna.
Mi też bardzo nie podobała się końcówka tego odcinka... Teraz się rozstaną i co? On będzie próbował jej szukać,ona znowu się narażać i skończy się tak, że się rozwiodą... Tak jak w innych serialach, gdzie po latach gonienia króliczka, para jest przez dwa sezony a potem się rozstaje. Słabe... coraz słabsze są te odcinki
Jak w House'ie. Tam też latali za sobą przez pięć sezonów, a potem pół sezonu związku i zerwanie :)
Ale w Housie, takie zagranie miało sens, bo powiedzmy szczerze 7 sezon gdzie byli razem był dosyć słaby. Dodatkowo House był wyrazistym charakterem, więc dobrze się go oglądało samemu, tutaj związek głównych bohaterów był osią serialu, bo nawet jak nie byli razem, to wiedzieliśmy że ten moment nastąpi.
Kurde Damon i Bourne razem wzięci wymiękają... :-]
Przesadzają i to ostro, ktoś megatajnywiększyniżsamBracken ;-) istnieje i Kate musi go ścigać fujjjj
Nie mają pomysłu na ciekawe zagadki, to pojechali z rambo-commando-mixem i rozstaniem. Słabo