Serial jest naprawdę dobry, ale czy tylko ja uważam, że aktorka grająca rolę tytułową jest
kompletnie bez wyrazu? Jej postać nie ma dla mnie charakteru.
zgadzam się! jest nijaka, wkurza, bez wyrazu, jakby jej postać nie była jakoś ukształcona! psuje cały serial chociaż to głównie niby o nią chodziło.
Ja też się zgadzam. Jest tak nijaka, że przez większość czasu jest mi obojętna, a czasem po prostu nie wkurza.
ja też ;)) jej postać jest jedną z moich ulubionych w Grey's Anatomy i nie uważam żeby była bez wyrazu a już na pewno nie jest irytująca (dla mnie)
Postać grająca MERETHIT gra ja świetnie . Ja też nie uważam ze była bez wyrazu i nei ejst irytująca po prostu gra taką role jaką jej dali :D
Też się przyzwyczaiłem, ale teraz jakoś bardziej zaczęło mi przeszkadzać, że jest zdecydowanie za "dojrzała" do roli swieżo upieczonego lekarza.
"jest zdecydowanie za "dojrzała" do roli świeżo upieczonego lekarza."
dokładnie takie samo odniosłam wrażenie. ;)
dla mnie o wiele ciekawszą postacią jest Christina. W dodatku ostatnio znów zaczęłam oglądać serial od początku, przeraziło mnie to jak aktorka grająca Meredith się zestarzała w ciągu kilku sezonów.
W początkowych sezonach bardziej mi ''odpowiadała'' a gdzieś od 5-6 zrobiła mi się jakoś obojętna, trochę irytująca...
I faktycznie zestarzała się, i to konkretnie ;)
Nie mogę się zgodzić, ja ją uwielbiam. Mimo, że może nie jest moją ulubioną postacią to zdecydowanie kształtuje ten serial. Jej narracja na początku i końcu to obowiązkowy element jak dla mnie. Faktycznie, zestarzała się, zmieniła się, nie jest już taką "dark and twisted Mer" jak kiedyś, ale wciąż jest "niezbędna". Uważam, że Ellen Pompeo jest przeurocza i dobrze gra swoją rolę, nie mam się do czego przyczepić.
Jak dla mnie bardziej irytująca jest zmiana Bailey, grr, ona to mnie dopiero wkurza w 8 i 9 sezonie! Na początku, jako Capo, jest świetna, a teraz jakaś taka nijaka... Co Wy o tym sądzicie?
Meredith nigdy nie miała być w zamyśle scenarzystów kimś zawsze na pierwszym planie czy przebojowym, to zostawiamy Cristinie. Uważam, że Pompeo dobrze odgrywa swoją rolę, zwłaszcza jeśli obejrzycie wywiady z aktorką, to zdziwicie się jak ktoś taki żywy, roześmiany i pełen energii od tylu lat jest dla was nieco mroczną Mer. Co prawda trochę się zmieniła na przestrzeni sezonów, ale to, że się zestarzała, jest trochę... dziwnym argumentem, wiele osób się zestarzało, co jest niezależne od nikogo. Chyba tylko po Szefie nie widać :D
A na Bailey to chyba ewidentnie nie mają pomysłu, niestety, bo była genialną postacią, teraz ją trochę przesłodzili.