No to zaczynamy.
Meredith podeszła do Dereka mówiąc mu ,że chyba jest w ciąży.
Zbierało jej się od rana na wymiotowanie ciągle miała mdłości.. aż nagle w szpitalu Gdy Bailey ich przydzielała Zwymiotowała ... Addison wzieła ją na swój oddział przebadała i tak Traf Meredith w ciąży wieści po całym szpitalu się rozeszły.. A derek na to ...
Co ty Meredtih wygadujesz, czeka na niego operacja a on Ci bluzke kupuje,
( Meredtih chciała go obronić) Tak szefie bo ja ja, sobei tą co mam na sobie rozerwalam i mi dekold się zwiększył a on nie chciał ....
żeby mi było zimno. Szef dziwnie się na nią popatrzył -Jak tu zaraz nie przyjdzie to ma przerąbane - powiedział szef ;P A w tej chwili wbiegł zdyszany Derek - Mam tą bluzke - powiedział z uśmiechem na twarzy. - Och dziękuje (Meredith pocałowała Dereka) lepiej już idź bo szef się wściekł - powiedziała. Derek...
...to ze nie pobrudzisz jej od razu.
I poszedł na operacje a meredith w nowej bluzce poszla na chwile do dyzurki gdzie zastala... Mirandę i Marka calujacych sie namietnie.
wtedy Mark...
Odepchnął Mirandę mówiąc, Mirando co ty robisz przecież jakby nas Addison zobaczyła , nie proponuj mi więcej takich zabaw i odszedł na to wściekła miranda
Zabrała bluzkę Meredith i powiedziała "Teraz nikt mi się nie oprze", po czym poszła sprawdzić możliwości nowego ciucha. Jako pierwszy na drodze stanął jej...
Burke, który odmówił mimo bluzki..
Powiedział tylko jak mogłaś kupić identyczną bluzke
Burke, który odmówił mimo bluzki..
Powiedział tylko jak mogłaś kupić identyczną bluzke jak Christina i Meredith, nie spodziweałem się tego po tobie mirando..
...alez doktorze burke...Ja tylko pozyczylam...
Wtedy zza rogu wyszedl szef, gdy zobaczyl mirande powiedzial
- Mirando nie mialabys ochoty wyskoczyc po pracy na drinka do Joe??
a miranda na to...
-szefie... Nie lepiej pójść do mnie? mąż wyjechał na akacje z synkiem, mam pusty dom - powiedziała kusząco Miranda.
-Dobrze... Tylko nie zapomnij tej bluzki.
Nagle obok nich przeszedł Dereck
-Mirando... Wyglądasz dzisiaj naprawdę sexi! Nowa fryzura?
Miranda cała w skowronkach z powodu swojego "powodzenia" poszła do
Schowka gdzie natkęła się na Meredtih która była podczas stosunku z Sloanem.. Za Miranda weszła Addison która gdy tylko to ujrzała podeszła do Meredith uderzyła ją w twarz i powiedziała ty Niewierna cudzołoźnico !
-Ale Addison! To nie moja wina! On mnie zmusił! Poza tym... Przecież Ty teraz kręcisz z Alexem?!!!
-Dziewczęta, załatwmy to inaczej... Wy się sprzeczajcie, a ja zabiore Mirandę na kawę.
Gdy Miranda i Mark wyszli, wściekła Addison rzuciła się na Meredith. Po kilku minutach 'walki' ktoś wszedł do schowka.
-Co wy tu...? - powiedział
Alex.
Adiison mnie uderzyła pierwsza..
A ty jesteś cudzołożnicą !!( Addison miała dużo więcej siły i szarpała Meredith..
za włosy tym samym wydzierając połowę jej owłosienia na głowie. Gdy tylko Meredith zobaczyła w garści przeciwniczki swoje włosy, rzuciła się na nią z postanowieniem odpłacenia się tym samym). Alexowi z niemałym trudem udało się rozdzieli obie „waleczne” kobiety. Wtedy do pomieszczenia wszedł Derek. Popatrzył po wszystkich obecnych lekko zdumionym wzrokiem i zapytał co się stało.
Addison już miała odpowiedzieć, ale napotkała błagający wzrok Meredith i powiedziała:
Nic takiego Derek, twoja wspaniał dziewczyna opowiadała mi... o waszej wspólnej nocy .. zaczeła się śmiać.
-Meredith... Chyba nie mówiłaś jej o tamtej nocy gdy ja...
-Gdy co? - spytała z zaciekawieniem Addison.
-NIE, Dereck. Mówiłam jaki jesteś świetny. Że możesz 3 razy po 2 razy i tak w kółko.
W schowku panował tłok. Na dodatek znów ktoś otworył drzwi i wszedł. To był
to był Sloan wrócił z podrywu, chwycił Adi za rękę i pociągnął do osobnego pomieszczenia.
-Addison słuchaj, ja mogę zrobić co tylko chcesz, żebyśmy byli tylko razem
-Nic z tego ty jesteś męską dzi_wką !!
Krzykła i otworzyłą drzwi chciała wyjść, lecz on ją chwycił mówiąc...
Kocham Cię. Przecież możemy zacząć wszystko od nowa. - Nie!! Nie będziemy razem - powiedziała Addison i wybiegła płacząc. Sloan był załamany lecz postanowił się nie poddawać. Zaczął obmyślać plan...
Wymyślił Plan punktowy, musiał spełnić wszystkie punkty..
1.Nie podrywać innych kobiet.
2.Być miłym dla Addison.
3.Kochać Addison tak jak na to zasługuje.
4.Robić niespodzianki Adi i kupywac jej prezenty..
Było kilka podpunktów do tego, ale Addison zobaczyłą ta kartkę bo wypadła Sloano`wi..
-Mark co to ma znaczyć?
-To to jest no ja cię kocham !!
-Naprawdę tak mnie kochasz?-zapytała Addison ze łzami w oczach.
-Tak. Nie widziałaś tego. - powiedział Sloan.
Addison rzuciła się mu na szyję i zaczęli się całować. Wszyscy którzy to widzieli patrzyli na szczęśliwą parę i już po niedługim czasie cały szpital wiedział że są razem...
A tymczasem Izzy baraszkowała z Georgy'm w schowku na miotły... było im dobrze, tylko nagle Izzy zakręciło się w głowie i powiedziała :"Georgy, jest swietnie, tylko... tylko mi troszku słabo..." odepchnęła go i...
Upadła na Ziemię, Omaley zawołał Mirande ona Zawołała Addison i Addisona zabrała Izzie do siebie na oddział by ją zbadać wszystko wskazywało na to,że iZze jest/ma...
w ciąży. Tylko z kim? Omaley był zdenerwowany gdyż nie wiedział czy to jego dziecko. Meredith miała wolne więc opiekowała się swoim synkiem. Mały miał bardzo wysoką gorączke.Szybko pobiegła z nim do szpitala...
...okazalo sie ze to grypa, ktora od razy zarazil sie caly szpital.
Szef ochrzanil meredith ze nie umie rozpoznac zwyklej grypy i roznosi wirusy po szpitalu.do gabinetu szefa wpadla Addison cala roztrzesiona i powiedziala...
Addison powiedziała do szefa.
-Izzie ,Izzie jest w ciąży
-Dlaczego taka zdenerwowana jesteś ..
-No bo ona ona ma ...
...HIV! Znaczy, to nie jest jeszcze do końca pewne, ale wszystko na to wskazuje!
- I co teraz będzie? Nie dość, że możemy stracić rezydentkę, dobrego człowieka, to jeszcze dziecko? Adison, jako szef nakazuję Ci zrobić wszystko, by pomóc tej dziewczynie!
- Dobrze, ale jeśli naprawdę jest zakażona, to sama mogę sobie nie poradzić. Muszę najpierw zrobić kompleksowe badania.
- Więc załatwię personel. Proszę Cię tylko, żebyś sama zrobiła wszystko żeby przynajmniejdziecko było zdrowe...
-Dobra, spróbuję...
Po dwóch dniach badań okazało się, że to nie HIV, tylko Izzy ma sześcioraczki!! Biedna leżała na łóżku na oddziale Adison i martwiła się, czy Omaley to zaakceptuje, bo to były jego dzieci. On wszedł do niej i...
Zapytał -Jak się czujesz?
-Bywało lepiej - odpowiedziała Izzie
-To jest moje dziecko?
Izzie nie wiedziała co powiedzieć ale wkońcu zdecydowała że powie prawde.
-Tak to Twoje dziecko a właściwie to jest ich 6.
Omaley...
zemdlał. podbiegla do niego addison i zaczela cucić. na szczęscie nic mu sie nie stalo tylko troche sie obił i byl w wielkim szoku:)
Wtedy do sali wszedl Mark ukleknąl przed addison i zapytal
- Addison ozenisz sie ze mna??
A ona na to...
- A nie mógłbyś mi dać kilka dnii na zastanowienie się?
-Dobrze jak chcesz tylko ,przemyśl to i pamiętaj o tym ,że ja się zmieniłem !
-Mark ja czuję coś do Ciebie i przemyślę to dobrze, a tak wogóle zorbiłam jeszcze raz badania i moge mieć dzieci..
-Naprawde Adi kochanie moje , Słonko najukochańsze ,skarbie ,kwiatuszku Kooooocham cięę !!
-Też Cię kocham ..
Mark dostał alarm na [(pejdżer) nie wiem jak się pisze xD]..
Chodziło o ....
Meredith. Bardzo zdenerwowała się chorobą synka, poza tym pokłóciła się z Derekiem. Była tak zdesperowana, że wyszła ze szpitala i nie zauważyła jadącego prost na nią samochodu i wpadła pod niego. Na dodatek Derek po kłótni z nią wyszedł zdenerwowany nie wiadomo gdzie i nikt nie wiedział gdzie jest. Sloan wszedł do sali i zobaczył, że Meredith...
Płacze nad dzieckiem, i sama jest dosyć poturbowana zaczął ją pocieszać w końcu ją przytulił..
Derek wszedł i zobaczył ją w jego objęciach uderzył go Meredith na to ...
-Dereck uspokój się! Mark mnie tylko pocieszał! Odpuść sobie, albo stracisz mnie i dziecko!
Maeredith wzięła synka i wybiegła.
Sloan powoli wstał, z krwawiącym nosem. Zobaczyła to Addison.
-Mark, kochanie... Co się stało?
-Ten goryl znów myślał, że przystawiam się do jego panienki...
-Goryl? GORYL??!!! JA Ci dam goryl!
Dereck (nieco pijany) znów rzucił się na Sloan'a
Mark próbował go jakoś uspokoić ale nic to nie dało więc zaczął się bronić. Addison chciała ich rozdzielić niestety bez skutku. W końcu wszedł szef. Rozdzielił ich i zaczął na nich krzyczeć. Oni cali we krwi próbowali się jakoś wytłumaczyć...
Derek: On podrywał Meredtih
Sloan: Ja ją tylko pocieszałem .!
Szef: Spokój jak chcecie to załatwiać to nie w szpitalu tu są pacjenci.Załatwiajcie to poza szpitalem !!
Derek i Mark: Dobrze i tak już wszystko wyjaśniliśmy( powiedzieli razem mieszając się).
-Wtedy weszła Izzie mówic ,że znów się czuje gorzej i zemdlała na to szef...
Bierzcie się do roboty i nigdy więcej nie chce widzieć tu żadnych bójek. Addison sprawdzała co stało się Izzie lecz nie bardzo wiedziała. Postanowiła zrobić wszystkie badania a Derek i Mark...
rozmawiali ze sobą w schowku, postanowili się więcej nie kócić o Meredith.
Mark: Mi zalezy na Addison a nie na Meredith sam widzisz Derek..
Derek: Wiem Mark może nie będziemy się już kłócić mnie i Addison juz nic nie łączy będziemy od nowa przyjaciółmi..?
Mark:....
YyYyY(przez chwilę się zawahał)Jasne. Szczęśliwi jak nigdy dotąd wyszli ze schowka. Zauważyły to Meredith i Addison które akurat ze sobą rozmawiały. Popatrzyły się na siebie. Nie bardzo wiedziały co jest grane więc poszły zapytać.
Addison: Z czego się tak cieszycie?...
Mark i Derek równocześnie odpowiedzieli ,że znowu zaczeli się przyjaźnić.
Mark: Kochanie moje choć no cię uściskam.
Addison wbiłą się w jego barki i pocałowała go w usta namiętnie.
Meredtih stała i czekała ,ąz Derek coś zrobi leczon obórcił sie mówiąc...
-To ja będe leciał. Mam ważne spotkanie. Cześć Mark.
Dereck szybkim krokiem, odszedł. Po chwili, Meredith go dogoniła.
-Dereck! Nie fochaj na mnie xD
-Meredith... Miało byc tak pięknie. Mieliśmy być razem. W trójkę. W pięknym domu na skarpie. A co jest? Sama złość i kłótnie. Wiesz co mam w kieszeni? Pierścionek dla Ciebie. Ale jest tyle wątpliości, tyle niedomówień... I sam nie wiem, czy powinien klęknąć i podarować go Tobie, czy oddać go do sklepu.
Dereck odszedł...
Aa Meredtih zastanawiała się co może zrobić ,żeby wszystko naprawić .
Wpadła na świetny pomysł.. ( którego nie zdradzę)
Addison: Mark musze iść mam trudny przypadek muszę operować.
Mark: Dobrze kochanie leć. ( pocałował ją czule.)
W tym samym czasie Derek zastanawiał się czy dać Meredtih pierścionek i postanowił ,że jak spełni jego 3 życzenie nie trudne..
Te zyczenia to ....
Nie będzie ze wszystkimi plotkować na ich temat (To pierwsze życzenie)
2 życzenie: Derek przeprowadzi się do Meredith, a po jakimś czasie wybudują dom.
I ostatnie życzenie...
Codziennie wieczorem będziemy się kochać.
Na ostatnie zgodziła się bez żadnych wymówek pierwsze tak średnio a drugie powiedziała ,że to nie jej interes bo i tak Derek już jej nie obchodzi.
Mark był zadowolony, że Adi postawiła na swoim i zgodził się.
Nadszedł pierwszy wieczur którego Mark zaproponował...
O jejq to ja się przejęzyczyłam to pozmieniajmy to tam Adi na Merdith wiesz tak jakby to było Meredith i derek;D.