O ile do Robin można się przekonać, o tyle Strike jest za mały, za miły, za ładny, zbyt zadbany. Najgorszym wyborem dla mnie jest jednak Charlotte. To ma być 1 miejsce na liście najpiękniejszych Londyńczyków? Ogólnie, większość postaci drugoplanowych trafiona. Serial uległ jednak amerykańskiej modzie na estetyzowanie. Praktycznie za dużo w nim ładnych ludzi w ładnych ciuchach i stylowych wnętrzach.